* dalej lil Janek*
Siedziałem przez 10 minut w totalnej samotności. Chyba muszę kupić mu jakiegoś zwierzaka, bo jak mam tak czekać to będę miał kim się zajmować. Ale bruh Filip jest naprawdę hot. Nie wiem co Kaśce odbiło i go zostawiła*.
Poszedłem do kuchni. Myślałem czy pić w kulturalny sposób czy w mój normalny. Postanowiłem w ten mój.
Wziąłem z najwyższej półki kufel i wlałem do połowy whiskey, do tego trochę fifowego trunku i dolałem sprite'a.
Znowu poszedłem do salonu i zastanawiałem się co Filip robi. Na myśl przyszły mi rzecz, których wolę nie mówić, bo wstyd.
-Wreszcie Pan Idealny przyszedł..- powiedziałem widząc wchodzącego Filipa.
-Wiem, że nie chcesz zaczynać tego tematu, ale dlaczego to powiedziałeś?- mówiąc próbował otworzyć butelkę z której później pił.- Co Ci się we mnie podoba?
- Ale co ja takiego powiedziałem, bo nie przypominam sobie..- dobry ze mnie aktor jak coś :v
-Nie udawaj. Mam ci to zacytować?- powiedział siadając obok mnie. Zacząłem się stresować.
-Pewnie dawaj.- próbuję jeszcze to ukryć
-"Mało na świecie rzeczy smutniejszych niż martwy mąż".- o cholera jednak to usłyszał.
Patrzył mi w oczy czekając na odpowiedź. No, ale co ja mam powiedzieć: " No, bo wiesz Fifi przez ten czas tyle chlałem, bo nie mogłem wytrzymać, że jesteś szczęśliwy z jakąś kobietą. A to powiedziałem, żeby w subtelny sposób pokazać, że I luv you". Jestem w czarnej dupie.
-Powiedziałem tak, bo sobie nuciłem twoją piosnkę no i język mi się poplątał i wyszedł mąż.- oj chłopie pogrążasz się.
- Niech Ci będzie...- posmutniał. Ej ej co tu się stało?- Jak chcesz to możesz tu się przespać. Ja już idę, Dobranoc- powiedział i zamknął się w swoim pokoju.
Co ja kurwa odjebałem?
CZYTASZ
nowy kolor [jankofilip]
Fanfictionnieudany fluff; wywołuje zażenowanie ( in my opinion) Janek- nieśmiały, ale utalentowany chłopak Filip- Dzika Besta, że łoooooo! Nie wiem jak się spotykają, ale się spotykają