3

1.2K 64 2
                                    

Odeszłam tak daleko żeby ani Mark ani Eryk nie mogle mnie zobaczyć . Szybko teleportowałam się do nieba . Gdzie najprawdobpodobniej pzrepywali oboje rozdzice . Byłam już w sali gdzie odbywały się debaty .

- Witamy panne młodą - Powitam mnie ojciec Merka

- Dzięń dobry mam mały kłopot - Powiedziałam w pośpiechu

- Jaki ? Jak się pokłuciliscie to szybko się pogodzicie - Tata machnął ręką

- Tato śmiertelnik podsłuchał jak rozmawiałam z Markiem o aniołach i nie nasze małrzeństwo jest 100% świtne przynajmniej jak na jeden dzień . - Powiedziałam

- Gdzie on jest czy Mark go pilnuje - Spytał przyszywany ojciec . Kiwnęłąm głową - Teleportujmy się tam - Powiedział i w secundę byliśmy już tam gdzie stałam zanim teleportowałam się . Szybko skierowałam się tam gdzie czekali na nas Mark z Erykiem .

- Nareszcie teraz mogę zabić tego skur... - Mój ojciec spiorynował go wzrokiem - Przepraszam Ojcze - Powiedział kierujac wzrok na swoje buty.

- Nie ! co on słuszał ? - Spytał Lucek

- Nie jesteśmy pewni - Powiezdiałam podchodząc do Marka i przytulając się do niego - Wiem że mnie śledził , ale napewno usłyszał coś o Gabrielu i nas - Zapeniłam

- No znaczy nie chce nam nic powiedzieć , bo zobaczył za dużo - Pomógł mi Mark przytulając mnie do siebie .

- Musimy coś z niego wyciągnąć bo może nas zniszczyć - Powiedziałam

- Córciu my się nim zajmiemy wyczyścimy mu makówkę od momentu kiedy was podsłuchiwał do teraz - Pocieszał mnie Lucek

- Hej ,hej ,hej ja tu jestem i swystko słyszę - Powiedział Eryk . Na co Mark zrobił przywalił mu ze stracił przytomność .

- Musisz mnie tego nauczysz - Powedziałam

- Dobrze my już idziemy bo musimy się nim zająć ,Angelas idź na lekcje to się spóźnisz , my musimy jeszcze porozmawiać z twoim mężem - Powiedział Ojciec Marka . Posłuchałam ich . Poszłam na lekcje . Cały dzień siedziałam w szkole jak na szpilkach , kiedy już zadzrwonił dzwonek na koniec lekcji jako pierwsza wyszłam ze szkoły Mark już na mnie czekał , ale jego uśmiech był inny niż dziś zanim miał rozmawiać z maszymi ojcami . Podeszłam do niego i od razu wsiadłam do samochodu omijając go .

- Co sie stało ? - Spytał wsiadając do samochodu

- Mi nic to tak co się stało z moim mężem ! - Wrzasnęłam , znowu oczy wszytkich uczniów wzrucone były wzrucone ku mnie . - Dlaczego tak się zmieniłeś ? Co on Ci powiedzieli ? - Spytałam już krochę ciszej

- Kochanie kocham Cię - Powiedział całując mnie - I resztę powiem Ci jak przyjdziemy do domu - Powiedział odpalając silnik swojego samochodu i wyjeżdzając z parkingu szkolengo z piskiem opon . - Mam dla ciebie kilka  atrakcji na dziś . - Powiedział i uśmichnął się pod nosem

- Jakich ?

- Fajnych dla aniołków ciemności - Czerwona lampka zapaliła mi się w głowie

- Nie jedziemy tam - Zdecudowałam stanowczo

- Żartowałem pojedzieny na dyscotekę a przed tym jedziemy na kolacje - Powiedział

- Na kolacje możemy jechać a nad dyskoteką się zastanowię

- Nie zastanowisz zrobiłem pół na pół . Idziemy na kolacje i dysktotę . Nie ma żadnego "ale" - Powiedziałam stając przed blokiem . - O 15 wychodzimy

- Nooo ... dobrze - Powiedziałam z niechęcią

- No - Powiedział z uśmiechem - A teraz daj buzi - Powiezdiał . Cmoknęłam go w usta . Wyszliśmy z samochodu . Weszliśmy do windy . Mark nacisnął przecisk z numerem 10 . Jechaliśmy w ciszy co jakiś czas spoglądałam na Marka . Jedo wzrok  był utkwiony w drzwiach . Potknęłam jego ręki próbując ją uścinąć . Złapał mnie za rękę w mocny uścisk . To trochę bolało .

White AngelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz