Judy [5]

2.1K 68 21
                                    


Budzi mnie irytujący ból głowy. Nie wiem co się dzieje, gdzie jestem i czemu jestem naga. Nie przychodzi mi nic do głowy, nawet nie myślę, że stało się coś złego. Jedyne czego teraz potrzebuję to woda. Szklanka, chociażby kropelka wody, która sprawi, że drażniący ból gardła i suchość ustąpi. Wciągam koszulę Nicka leżącą na podłodze, nie zwracam uwagi, co ona tu robi. Wyłażę z łóżka i odwracam się do niego, żeby zarzucić kołdrę. Burczy mi w brzuchu, więc bez namysłu szybko sięgam komórkę i po cichu zamawiam jedną, dużą pizzę. I wtedy widzę Nicka. Leży na brzuchu, odwrócony plecami do mnie. Nie ma na sobie koszulki i jest przykryty dopiero od pasa w dół. Nie wpadam na to, że wczoraj mogło coś zajść między nami, tylko patrzę się jak głupia na jego idealne plecy. Trochę podrapane, ale też nie wnikam od czego.

- Co ja wczoraj robiłam... - Mówię na głos, ale doskwierająca mi suchość w gardle, łamie mój głos i szybko chwytam dwulitrową butelkę Źródlanej. Biorę kolejne łyki, czując przyjemny chłód w gardle, kiedy słyszę jego głos.

- Wstałaś już. – Mówi. Jest strasznie zdenerwowany. Siedzi na łóżku przykryty od pasa w dół i patrzy na mnie z przerażeniem. – Pamiętasz co się wczoraj stało?

Szczerze mówiąc nie. Właściwie to nie. NIC nie pamiętam. Od chwili kiedy wbiegłam po klatce, obijając się o ściany, już traciłam świadomość. Nie potrafię nawet w przybliżeniu przypomnieć sobie urywek wczorajszej nocy.

Nick wstaje z łóżka i całkiem nagi i zasłania swoje przyrodzenie ogonem. Strasznie się zawstydzam i odwracam szybko wzrok.

- Dla.. Dlaczego jesteś... - Bełkoczę, wskazując jego nagość. W sumie podoba mi się ta nagość. Bije od niego wdzięk i męskość, wszystkie mięśnie są świetnie podkreślone, szerokie barki, typowe „V" na podbrzuszu, odstające łopatki, twarde ramiona. Długo na niego patrzę.

- Nic nie pamiętasz, serio? – Pyta z zażenowaniem. Naprawdę bym chciała wiedzieć. Ale nie potrafię! Poproszę o podpowiedź to może mi się skojarzy.

-No.. – Zaczynam. Ze zdenerwowaniem mielę guziczek koszuli, pięknie pachnącej Nickowymi perfumami.- Pamiętam, że leżeliśmy pod drzewem... Potem pojechaliśmy do ciebie, a mi bardzo smakowała czysta. No i dalej wbiegałam po schodach powoli odlatując. I Nie wiem, zasnęłam po drodze? Tylko to mi przychodzi do głowy.

Nick ubiera obcisłe, czarne spodnie i przygryza wargę. Lekko drepcze z nogi na nogę. Widać strasznie się denerwuje.

- No wiesz. Strasznie mi głupio, Karotko... ja nie chciałem, żeby to się tak skończyło. Nie mogłem oprzeć się twojemu dotykowi, zapachowi, smakowi... - Po tych słowach zaczyna mi się robić gorąco. – No wiesz... My...

Otwieram buzię i wytrzeszczam oczy. Dopada mnie niewyobrażalna panika, robi mi się słabo i niedobrze. Czy ja właśnie straciłam dziewictwo? Co ja wczoraj odpieprzałam? W oczach ukazują mi się obrazy z wczoraj. Zaczynam sobie przypominać. Przyjemność, pożądanie, strasznie silna chęć do dotykania się. Jestem niewiarygodnie wściekła na siebie. Chcę walnąć się twarzą o stół, albo o ścianę! Jak mogłam? Wypuszczam powietrze. Widocznie bardzo długo je wstrzymywałam, bo oddycham, jakbym skończyła jakiś dziki taniec. Zakrywam usta rękoma i chyba zaraz się poryczę.

- Judy, strasznie cię przepraszam. Jest mi bardzo głupio. Byłem trzeźwy więc powinienem myśleć jak dorosły. Jak ktoś odpowiedzialny. Ale zachowałem się jak niewyżyty gówniarz, który myśli tylko o zaspokojeniu siebie... Chciałbym cofnąć czas i zabrać ci tą pieprzoną wódkę z rąk. Gdybyś nie była pijana, z pewnością byś tego nie chciała. – Jego twarz smutnieje, a ja rzeczywiście zaczynam płakać. Ale nie jestem na niego zła. To ja powinnam przepraszać. Powinnam prosić o wybaczenie. Czuję się jak łatwa dziwka, która po dwóch drinkach zaczyna rozkładać przed wszystkimi nogi.

NICK & JUDYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz