~Part 6~

87 4 4
                                    

Tydzień później

Nienawidzę tego dnia. Oddałabym wszystko, by w tym momencie przestać istnieć.

Od Harry : Hej,mała wyskoczymy gdzieś ?

Do Harry : Nie.

Od Harry : Dlaczego? 

Do Harry : Nie rozumiesz kurwa słowa NIE?!!!! 

Od Harry : Angela...

Co on sobie myśli, że co?! Pan idealny loczuś ma mieć wszystko na zawołanie ?! Taaa, na pewno!

Przemyłam twarz zimną wodą i zeszłam na dół. Davida już nie było w domu, a ja zabrałam się za zrobienie śniadania.
Próbuje funkcjonować w miarę normalnie w tym pieprzonym dniu, ale jakoś chyba nie daje rady. Nim się obejrzałam łzy same zaczęły mi spływać po policzku.
Usiadłam na krześle i wyciągnęłam zdjęcie rodziców z portfela. Oddałabym wszystko, żeby tu teraz byli. Przedstawiłabym im Harrego... Tata zlustrowałby go z każdej strony, a mama wyściskała najczulej jak tylko potrafi. Dlaczego Oni odeszli tak szybko...

Harry :

Wysiadłem ze swojego Audi A8 i ruszyłem w stronę domu Angeli. Nie rozumiem dlaczego ona mnie tak potraktowała. Zadzwoniłem dzwonkiem i poczekałem, aż ktoś otworzy mi drzwi.

- Co ty tutaj robisz? - w progu stanęła Angela.

- Ta, ciebie też miło widzieć - burknąłem. Chciałem wejść do domu, ale Angela mnie odepchnęła w tył.

- Nie rozumiesz słowa nie?! Jak ci się nudzi panie Styles to idź sobie jakąś dziwkę wyruchaj przecież to lubisz! - zamknęła drzwi z hukiem, a ja nie za bardzo rozumiem tego co się właśnie stało. Przyznam zabolało i to bardzo, bo od jakiegoś czasu Angela stanowi ważną rolę w moim życiu jak nie najważniejszą.

Zdezorientowany i przygnębiony wsiadłem do samochodu, ale zanim odpaliłem postanowiłem zadzwonić do Davida.

Angela :

Wiem, że potraktowałam zbyt ostro Harrego, ale ja nie mam czasu, żeby ten dzień z nim spędzać. To jest dzień mój i moich rodziców. Zjadłam do końca śniadanie i poszłam do swojego pokoju.

Wyciągnęłam z szafy czarną sukienkę z długim rękawem ozdabianą koronkami, a następnie zrobiłam lekki makijaż składający się z podkładu, ròżu, tuszu do rzęs i szminki w odcieniu nude. Zamówiłam taksówkę po czym zeszłam na dół.

Założyłam swoje czarne szpilki i długi płaszcz w kolorze pudrowego ròżu. Odczekałam parę minut i wyszłam w stronę taksówki.

******
- Poproszę ten największy wieniec przyozdabiany diamencikami - powiedziałam do starszej pani siedzącej na krzesełku przy zniczach.

- Proszę - kobieta uśmiechnęła się do mnie podając mi wieniec. Zapłaciłam odpowiednią kwotę i odeszłam.

Już wchodząc na cmentarz zaczęłam odczuwać ogromny ból. Miejsce taty i mamy powinno być w ciepłym domu razem ze mną i Davidem. Byli zbyt dobrymi ludźmi i na pewno nie zasłużyli na to, aby umrzeć tak wcześnie.

Gdy doszłam do ich grobu (są pochowani razem) wybuchnęłam ogromnym płaczem.

- Mamo, Tato! Wracajcie! - szepnęłam całując ich fotografie na nagrobku. David już tutaj był,bo widzę, że jest pięknie posprzątane i ozdobione. Odłożyłam wieniec i klękłam przy grobie.

Pamiętam jak miałam 3 latka i dostałam pod choinkę swoją wymarzoną lalkę. Pamiętam też jak tata specjalnie dla mnie przebrał się za świętego Mikołaja i powiedział, że jestem najsłodszą księżniczką. Pamiętam jak biegłam do mamy z płaczem, gdy wywròciłam się na rowerze. Pamiętam nasze wspòlne obiady i kolację tata wtedy grał na gitarze, a mama siedziała na jego kolanach i wtulała się w jego ramiona.

- Nie chce żyć, nie chce żyć bez was - szepnęłam i z torebki wyciągnęłam słoiczek tabletek nasennych.

Nie dam rady każdego roku przychodzić tutaj i rozmawiać z jakimś pieprzonym grobem. Nie mogę ich dotknąć, przytulić, pocałować. Ja chcę być tam z nimi.

Harry :

- Kurwa, Angela nie odbiera - syknął David po tym jak poraz kolejny usłyszał pocztę głosową.

- Spokojnie chłopaki, na pewno nic się nie stało - uspokajała nas Gemma, ale i po niej było widać, że nie do końca wierzy w to co mówi.

Dojechaliśmy na cmentarz i szybkim krokiem ruszyliśmy w miejsce pochówku rodziców Angeli i Davida.

- Angela!!!! - krzyknąłem i natychmiast podbiegłem do dziewczyny... Momentalnie zalałem się łzami.

- Angela, nie zostawiaj nas!!!  - przy niej znalazł się również David. Obok jej głowy zauważyłem słoiczek tabletek nasennych. Gemma zadzwoniła po karetkę,  a ja płakałem jak małe dziecko wtulając się w głowę dziewczyny.

- Nie zostawiaj nas, proszę. Nie zostawiaj mnie Angela. K-k kocham Cię - błagam, niech ona do nas wróci!!!

----------------
No to się porobiło :( Rozumiecie Angele i jej zachowanie, czy uważacie, że działała nierozsądnie?  Biedny Harry :( Do następnego :*!

Jesteś moja, Kochanie!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz