Dywersja

303 33 13
                                    


- Ha! - radosny krzyk wydobył się z ust Caroline - Mam cię!
Madelyn popatrzyła na nią próbując zrozumieć.
- Dywersję miałyśmy zrobić w południe, nie pamiętasz? - wyjaśniła, posługując się tonem jak do małego dziecka - A teraz jest wieczór. Akcja dopiero jutro. - dodała z pobłażaniem, biorąc się pod boki.
- Ufff - Maddie wypuściła powietrze i ponownie upuściła twarz na poduszkę.
- Ach, żałuj, że nie widziałaś swojej miny! - Carol kontynuowała, jakby nie widząc, że dziewczyna pragnie zamknąć oczy i odpłynąć - Nie spodziewałam się, że dasz się złapać. A tu co? Niespodzianka! Nie pamiętam, kiedy ostatni raz...
Caroline paplała dalej, ale Madelyn wpłynęła już w spokojny ocean snów, w którym mści się na Robinie.
Jak już Caroline jej przypomniała, na zemstę nie będzie musiała czekać zbyt długo, bo już za kilka godzin zmierzy się z nim i udowodni mu, że jest naprawdę poważną przeciwniczką.

*****************************************

- Gotowa? - do uszu Nightmare dobiegł szept wydobywający się z ust Luny.
Dziewczyny stały w uliczce pomiędzy budynkami wybudowanymi tuż przy centrum Gotham City.
Dobiegał już czas, aby rozpocząć akcję.
- Zawsze. - odparła i rzuciła małą bombą, z której wydobył się szary dym.

***********************

- Duet Nightmare i Luna zaatakowały centrum. - Batman tłumaczył sytuację stojąc przed drużyną nastolatków - Oczywiście zdajemy sobie z tego sprawę, że to akcja mająca na celu odwrócenie naszej uwagi od prawdziwej zbrodni. - na ekranie komputera za nim pojawiła się magazyn - Błysk planuje napad na fabrykę. Opracowują tam nowy rodzaj broni. Błysk chce jak najszybciej zdobyć plany...
- I w jakiś pokrętny sposób skrzyżować je z Hitem Sezonu, tak? - przerwał mu Robin.
- Tak - odparł Batman.
- Ulepszanie tego serum to najwyraźniej ich priorytet w ostatnim czasie. - skomentował Kid Flash.
- Rozdzielam zadania - ciągnął dalej Batman nie zwracając uwagi na Małego - Robin i Kid Flash - zwrócił się do nastolatków - Waszym zadaniem jest dopilnowanie, aby duet Nightmare i Luny nie narobiły szkód. Do roboty. Teraz!
Jak oparzeni, dwaj nastolatkowie, wybiegli z Góry Sprawiedliwości. Gdy komory Zeta przeniosły ich na ulicę, Kid Flash złapał przyjaciela i używając mocy prędkości pobiegł w stronę centrum.
- Rob... - zaczął - Bierzesz Nightmare? - spytał pewnie - Czy ja mam się...
- Nie, ja się z nią zmierzę - rozwiał wątpliwości rudowłosego - Ale coś mi mówi, że to one wybiorą sobie przeciwników, a nie my.
Kid Flash ledwo się zatrzymał, a już ujrzeli srebrnowłosą dziewczynę robiącą idealne salto z markizy kawiarenki i lądując na wiklinowym fotelu naprzeciwko jakiejś kobiety w słusznym wieku. Powiedziała coś do niej, po czym zabrała spod jej nosa filiżankę, a kobieta zabrała torebkę, leżącą na krześle obok i uciekła. Luna pomachała jej jeszcze na pożegnanie i upiła łyk kawy. Gdy podniosła wzrok zobaczyła dwóch superbohaterów. Przyłożyła dwa palce do swojego ucha i powiedziała kilka słów. Następnie położyła nogę na nogę i posłała szeroki uśmiech do chłopaków.
- Co za bezczelna... - skomentował Wally, jednak Dick nie zdążył niczego usłyszeć, bo Kid Flash już biegł do Luny. Chciał zadać jej cios, ale ta uniknęła go, uderzając chłopaka nogami i przelatując nad krzesłem. Złapała siedzisko i rzuciła nim w go. Mały Flash przechylił się maksymalnie do tyłu, unikając pocisku.
Więcej Robin nie mógł ujrzeć, bo został zaatakowany przez oczywistą osobę. Nightmare rzuciła się na niego z wyciągniętą nogą, jednak ten w porę się zorientował i złapał ją za stopę i pokierował nią na podłoże. Ta uniknęła bliskiego kontaktu z podłogą, robiąc przewrót i od razu wstała. Wyciągnęła gardę.

- Wreszcie się spotykamy. - zagadała i nie czekając chwili na odpowiedź przeciwnika zaatakowała. Robin zrobił przejście w tył, a Nightmare nie ustępowała. Nadal nacierała, tym razem używając dwóch noży, wyjętych z pokrowców przyczepionych paskami. Robin wyjął pałki i odparowywał jej ataki.
- Nareszcie mam szansę na zemstę. - powiedziała z uśmiechem, gdy siłowała się z chłopakiem.
- A co? Chcesz wsadzić mnie do więzienia? Tak jak ja ciebie? - miał nadzieję, że tymi słowami ją zdekoncentruje, jednak zawiódł się. Nadal napierała, nie zwalniając ani na chwilę. Robin pomyślał, że jest nie zła, a ona wiedziała, że wygra z nim.
Nightmare schyliła się i chciała podciąć przeciwnika, ale ten skoczył nad jej nogą. Jednak się tego spodziewała i drugą nogą kopnęła go w brzuch, aż ten padł na ulicę. Od razu przewrócił się na plecy i zdążył uchronić przed nadciągającym ciosem ostrzem. Robin uderzył ją nogami w brzuch, tak że poleciała nad jego głową i trafiła plecami w pobliski mur. Leżała przez chwilę oszołomiona. Robin wstał i podszedł do niej, nie mając pewności czy dziewczyna jest zdolna, by atakować dalej. Jej maska przekrzywiła się, aż w końcu, gdy dziewczyna odzyskała świadomość, spadła jej całkowicie przy małym ruchu, ukazując oczy.
Na ten widok Robin aż się zachłysną powietrzem.
Ta twarz...
Rozpoznał ją...
- M-maddie? - wyszeptał wręcz nieświadomie. Dziewczyna podniosła na niego wzrok, nie zważając na to, że jej maska zdążyła upaść na ziemię.
Niewiele myśląc, wyciągnęła zza pasa małe urządzenie. Rzuciła nim w oszołomionego Robina. Mała kulka w locie otworzyła się, tworząc linkę z dwoma metalowymi kulkami na obu jej końcach. Pomocnik Batmana bezsilnie patrzył jak sprzęt owija się wokół niego, a następnie przewrócił się, pchnięty siłą, z jaką urządzenie w niego wleciało. Na jego nieszczęście tuż za nim był wyższy krawężnik, w który wleciał głową z całym impetem.
Gdy Robin leżał już nieprzytomny, Nightmare otrzeźwiała. Całe kaskady myśli przepływały przez jej umysł.

Nightmare [Liga Młodych] [WOLNO PISANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz