Dzisiaj była ta noc. Noc pranków.
Raz w sezonie skoczkowie wszystkich narodowości umawiali się na konkretną noc,w której robili sobie pranki. Kto zrobił ich więcej i były bardziej pomysłowe wygrywał.
Drużyn było tyle samo,co nacji. Każda nacja to jedna drużyna. Prawie co roku wygrywała drużyna Słoweńców,z przewodniczącym im Anze Laniskiem,zwanym również jako Joker Skoków Narciarskich lub Zjaraniszek. To właśnie z nimi zawsze przegrywa Polska, z Piotrem Żyła na czele,znanym także jako Wiewiór, Złotousty lub po prostu Pieter. W tym roku miało się to jednak zmienić. Do chłopców z kraju Białego Orła dołączyła Dorota,jedna z menadżerów skoczków i bliska przyjaciółka Piotrka,jak i reszty samobójców na nartach.
Około północy Dorota włożyła na siebie czarne legginsy i bluzę z kapturem,a włosy związała w kucyk. Dyskretnie przeszła korytarzem i wpadła do pokoju jednego z chłopaków,gdzie czekała już reszta - Piotrek, Maciek, Dawid, Kamil, Stefan i Kuba,który po raz pierwszy brał udział w tej grze. Omawiali plan działania,a Dawid tłumaczył jej kto śpi,a kto się bawi tej nocy,gdyż on właśnie był wcześniej na obchodach.
-Nie mów tyle,bo ci się zęby spocą.- syknęła podirytowana dziewczyna do Wolnego,który nieustannie nawijał o tym,jaki to on jest podekscytowany. Fakt,Dorota nie należała do najmilszych,ale nie była też wredna.
Nareszcie wyszli z pokoju. Pierwszym ich punktem był pokój numer 238.
Nadszedł czas na pierwszego pranka. Postawili na klasyk. Dorota,jako najzwinniejsza z nich, otworzyła drzwi do pokoju Wellingera i Leyhe (jedną z zasad była właśnie,że drzwi nie mogą być zamknięte na klucz) i przeczołgała się pod łóżko tego młodszego,obok którego leżały kapcie w kształcie fioletowych krów Milki. Dziewczyna powstrzymała się od parsknięcia śmiechem,i wzięła wcześniej przygotowane dwa kawałki taśmy dwustronnej. Przykleiła kapcie do podłogi,a następnie ostrożnie się wycofała.
Udali się pod pokój 215. Obecnie mieszkały tam austryiackie psiapsióły - Kraft i Hayboeck,którzy walczyli o Prankową Kryształową Kulę razem ze swoim składem. Po drodze minęli uciekających Włochów,którzy - na całe szczęście - ich nie zauważyli. Ostrożnie zajrzeli do środka. Nikogo nie było,więc do akcji wkroczył Stefan wraz z Dorotą,a reszta rozstawiła się po korytarzu i stała na czatach. Stefek i Dora weszli do łazienki. Stefan trzymał w ręce butelkę z przezroczystym płynem anty-parującym. Dziewczyna zamoczyła w płynie patyczek higieniczny i na kabinie prysznica napisała Don't look in the mirror. Michi zawsze bierze gorący prysznic,więc w łazience na pewno pojawi się para,która pokryje kabinę,a jako że miejsce pokryte tym właśnie specyfikiem nie zostanie pokryte parą,na szybie pojawi się przerażający napis.
Dwójka wycofała się,i razem z resztą ekipy poszli odnieść butelkę w bezpieczne miejsce. Po drodze sprawdzili jeszcze czy nikt nie był w ich pokojach - na to nie wyglądało - i zgarnęli czerwoną farbę.
Przemknęli się do stołówki,w której wszyscy jadają. Udali się do stołówkowych toalet, i pomalowali część kranu,z której wypływa woda czerwoną farbą. Rano będą tu tylko skoczkowie i sztaby,a myjący ręce przed każdym posiłkiem Simonn Amman będzie nieźle zaskoczony, kiedy po odkręceniu kurka woda będzie czerwona (gdyż zabarwi się czerwoną farbą.) Kolejny prank udany.
Później poszli do sypialni dwóch Norwegów - Johhansona i Fannemela. Anders panicznie boi się pająków,więc kilka dni wcześniej zakupili plastikowe pająki,które teraz Kamil cicho rozłożył na łóżko młodszego Norka i przykrył kołdrą. Gdy Krasnal wróci zmęczony z nocy pranków i będzie chciał położyć się do wyrka,na bank dostanie zawału.
Następnie udali się do pokoju Jonathana Learoyda,mieszkającego samotnie w hotelowym lokum i cały jego pokój obkleili plakatami Justina Biebera i serduszkami wyciętymi z kartki z zeszytu. Całość dopełnili jeszcze brokatem,który Dawid rozsypał w jego wannie. Co prawda, zajęło im to trochę czasu,ale było warto.
Wrócili do pokoju Doroty,aby trochę odsapnąć. Dwudziestosześciolatka w tym czasie pomalowała mydło w kostce bezbarwnym lakierem. Kiedy lakier wysechł pobiegli do pokoju Daniela Hubera,który smacznie spał,nie wiedząc nawet,że w tym czasie polski team podmienia jego mydło,na takie same,tylko że z warstwą lakieru bezbarwnego,przez który mydło nie będzie się pienić.
Kolejnym prankiem był klasyczny żart z ukrytymi budzikami. Mieli dwa budziki,ale to w zupełności wystarczyło. Ostrożnie weszli do pokoju Eetu i Antti,tak,aby ich nie obudzić i ukryli tam ustawione na godzinę 5.00 najtańsze budziki - jeden ukryli na dnie walizki Eetu,a drugi w pokrowcu na narty Anntiego.
Kolejnym,przedostatnim planowanym żartem była 'kąpiel w zupce',a ofiarą miał być nikt inny jak Klimov,Rosjanin,który prysznic bierze zawsze rano. Był akurat w stanie spoczynku,ale sen ma twardy jak nikt inny,więc nie było szans,żeby się obudził. Podczas gdy reszta stała na czatach, Dorota i Pietr odkręcili końcówkę od prysznica w łazience Jewgienija,po czym wsadzili tam kostkę rosołową i zakręcili. Szybko uciekli.
Teraz czekał ich najbardziej ryzykowny prank (w którym musiał pomóc im Adam Małysz). Mieli mnóstwo karteczek samoprzylepnych,którymi postanowili obkleić położone na przeciwko siebie pokoje Słoweńcow. Dawid, Kamil i Stefan poszli do pokoju klanu Prevców,a Maciek, Piotrek i Dorota udali się do lokum Laniska,Semenica i Damjana. W tym czasie Wolny i Małysz stali na czatach ( wprawdzie Wolny by wystarczył,ale Małysz mógł odesłać Słoweńców na stołówkę,ponieważ jeden z trenerów poprosił go,aby pilnował skoczków podczas tej bardzo śmiesznej nocy. Słoweńców nigdzie nie było widać,a Polacy właśnie skończyli. Podziękowali Małyszowi i poszli wszyscy do właścicielki największego pokoju,czyli do Doroty. Tam czatowali aż do rana, i nie mogli powstrzymać śmiechu,słysząc o 5.00 budziki,które dzwoniły w pokoju u Finów i ich przekleństwa.
Rano wszyscy spotkali się w stołówce. Michi i Kraft byli wyraźnie przestraszeni i z przejęciem opowiadali kolegom z kadry o dziwnym zdarzeniu pod prysznicem. Jonathan był podirytowany złośliwymi komentarzami kadrowiczów na temat wystroju jego pokoju. Klimova na śniadaniu nie było (pewnie kąpał się w rosołku),a Słoweńcy patrzyli na wszystkich groźnie. Usłyszeli krzyk, a zaraz potem z toalety wybiegł Simmi z czerwonymi rękoma. Czyli jednak farba przez noc nie wyschła,pomyślała dziewczyna. Polacy również padli ofiarami żartów. Pokój Kamila był obklejony wydrukowanymi opowiadaniami o Prochu, w pokoju Maćka i Piotrka wszystkie ubrania były porozrzucane,a klamki w pokoju Kuby,Stefana i Dawida były wysmarowane pastą do zębów.
Do pokojów Polacy wrócili szczęśliwi - nareszcie przebili podopiecznych Gorana Janusa i wygrali! Noc pranków należała do nich. Dorota dzierżyła w dłoni Prankową Kryształową Kulę, zrobioną z patyka obklejonego bibułą i przeczepionym do nim papierem toaletowym. Byli tak szczęśliwi,że postanowili odespać swoje nocne wojaże. Ale zadeklarowali również,że przyszłoroczna prankowa noc również zostanie przez nich zdominowana. I słowa dotrzymają. Tak przynajmniej zakładali,ale znając życie tak się nastawią,że Słoweńcy ich rozstawią.
1008 słów
Dla @user839605338575 ciesz się
CZYTASZ
One shots II Ski Jumping
Acakskokowe shoty [można składać zamówienia] 09.05 - #39 w skijumpingfamily 21.06 - #23 w skijumpingfamily 23.06 - #21 w skokinarciarskie 23.06 - #15 w skijumpingfamily