Levi Ackerman
Na początku nic o tym nie wiedziałaś. Nadal się ukrywaliście co było trochę męczące, nawet Twój wybranek to potwierdził.
Krzątałaś się po stołówce w poszukiwaniu wolnego miejsca. Na Twoje nieszczęście żadnego nie znalazłaś, więc miałaś zamiar po prostu wyjść i przyjść później jeśli się uda. Porozmawiałaś chwilę z koleżankami, kolegami o wyprawach, tytanach, życiu za murami. Od razu w Twojej głowie ułożył się obrazek Ciebie wraz Levi'em. Pożegnałaś się grzecznie z uśmiechem i miałaś wychodzić. Usłyszałaś donośny głos Kaprala. Wołał Cię do swojego stolika, co było nadzwyczaj dziwne. Przecież nie możecie się pokazywać. Oby to było coś ważnego.
Ten, jak gdyby nigdy nic wziął Cię na swoje kolana i przytulił od tyłu. Prawie tam umarłaś. Może jest pijany? Brał coś od Hanji? Przecież jak się wszyscy dowiedzą to będzie ostra separacja. Wszyscy przerwali posiłek i patrzyli na was. Dało się usłyszeć szmery typu "ten stary zgred ma dziewczynę?", "jak to możliwe?", ale niepokoiło Cię to, że nikt nie szeptał nic związanego z regulaminem. Związki są przecież zakazane.
Cała zdenerwowana nie wiedziałaś co masz zrobić, siedziałaś tępo i patrzyłaś na stół na którym była miska zupy. Po chwili każdy wrócił do poprzedniej czynności, a czarnowłosy zaczął Cię karmić. Coś Cię ominęło?
Później spotkaliście się w jego biurze, nie mogłaś wytrzymać napięcia związanego z popołudniową sytuacją. Erwin przecież wszystko wdział, to się źle skończy.
- Dlaczego to zrobiłeś? - zapytałaś spięta wchodząc do pomieszczenia.
- Nie podobało Ci się? W końcu tyle razy narzekałaś na brak czułości - westchnął i wrócił do przeglądania jakiejś książki.
- Ale wszyscy nas widzieli, nawet Erwin! Nie chcę aby nas rozdzielili - patrzyłaś na niego jak na idiotę.
- Przecież ta zasada została wycofana, wspominał o tym na wczorajszym zebraniu. Fakt, nie było Cię, mogłem wcześniej poinformować, że już możemy się lizać w miejscu publicznym - parsknął i odłożył to co miał w rękach.
- Jak to, wycofana? Z jakiego powodu? - zapytałaś zaskoczona.
- To już tajemnica, ma się swoje sposoby - wstał i powoli podchodził do Ciebie.
- Najważniejsze, żeby to nie miało żadnych konsekwencji - wzięłaś mocny wdech, a później wydech.
- A teraz skończ w końcu gadać, bo to się robi męczące - wywrócił oczami i wziął Cię na ręce. Delikatnie położył na łóżku - czekaj tu, pójdę się przebrać w coś do spania, weź sobie jakąś koszulkę - trzecia szafka od okna, dolna półka - ruszył w kierunku łazienki.
Starałaś się znaleźć odpowiednią, chciałaś aby była długa i luźna. Wolałaś zakryć tyłek. Szybko się przebrałaś, ale Levi nadal nie wracał. Postanowiłaś dokładnie pooglądać jego pokój. Parę obrazów, książek, sporo dokumentów, pióro z atramentem. Rzeźby, jakieś ozdoby. Całkiem bogato.
Jedna rzecz przykuła Twoją uwagę. W witrynie była malutka ramka w kształcie koła. Wzięłaś delikatnie znalezisko do ręki i ujrzałaś swoje zdjęcie. Nawet nie wiesz kiedy Ci je zrobił. Z tyłu był podpis, krótki, ale wdzięczny - "Kocham". Uśmiechnęłaś się i szybko odstawiłaś przedmiot. Nie spodziewałaś się czegoś takiego z jego strony. Postanowiłaś mu o tym nie wspominać. Wróciłaś na łóżko.
Niedługo później wrócił Twój chłopak. Położył się obok Ciebie i mocno przytulił. Włączył cicho muzykę i zaczął bawić się kosmykami Twoich włosów.
CZYTASZ
Boyfriend Scenarios - SnK
FanfictionNie pojawią się tu wszyscy bohaterowie części męskiej, tylko osoby wybrane, które znam najlepiej i mogłabym o nich pisać.