12 | Kiedy ogień się powiększa

877 104 36
                                    

- Harry? - spytała Hermiona justując go wzrokiem. Chłopak wyglądał, jakby właśnie wstał z łóżka... i biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia wcale nie było to takie nieprawdopodobne.

Przez chwilę trójka przyjaciół znajdowała się w ciszy, wgapiając się  w siebie nawzajem.

- Może byś odpowiedział? - głos Hermiony zmienił się na bardziej agresywny - wiesz, która jest już godzina? Martwiliśmy się. 

- Mhm, przepraszam. - odparł Potter, poprawiając przekrzywione okulary - byłem trochę... zajęty.

- Malfoyem? - zapytał Ron lodowato, krzyżując ręce na piersiach i marszcząc brwi. Wybraniec zarumienił się, nie mogąc powstrzymać nieśmiałego uśmiechu, który wypłynął mimowolnie na jego twarz. Weasley zauważył to i prychnął, jakby chciał potwierdzić, że to, co mówił to prawda.

- Mhm. - mruknął tylko Harry, drapiąc się po głowie - jestem trochę zmęczony, chyba idę spać. - powiedział. Gdy już chciał oddalać się do dormitorium chłopców, Hermiona wstała i podszedłszy do niego chwyciła go za ramiona z niezadowolonym wyrazem twarzy.

- Nigdzie nie idziesz. Oczekujemy wyjaśnień. W końcu jesteśmy twoimi przyjaciółmi. - rzuciła, zagradzając mu drogę. Chłopak westchnął, unosząc wzrok do góry. Ostatnią rzeczą którą chciał była rozmowa z Ronem i Hermioną na temat jego orientacji, pocałunku z Draco oraz tego, co robił wieczorem.

- Nie mam wam nic do wyjaśniania. - powiedział ostro, odsuwając ręką zszokowaną Granger - czy możecie mi dać spać? Jestem zmęczony. 

Ron spojrzał na niego zszokowany. Nie widział jeszcze, żeby Potter zachowywał się tak chamsko w stosunku do nich. 

- Harry, co ci się dzieje?  - spytał, podchodząc do niego i Hermiony - o co ci chodzi? Czy nie widzisz, że wypadałoby wyjaśnić nam kilka rzeczy? 

Potter mruknął pod nosem, spuszczając wzrok.

- Nie, nie uważam tak. Spadajcie. - powiedział lodowato, omijając ich i zmierzając w stronę dormitorium. Był naprawdę padnięty, a mętlik myśli w głowie zdecydowanie mu nie pomagał.

Ron i Granger spojrzeli na siebie. Dziewczynie zebrały się łzy w oczach, więc przytuliła się do chłopaka, chcąc poczuć się lepiej. 

- Dajmy mu może czas. - powiedział do niej Ron, głaszcząc ją po włosach, gdy ciepło jej ciała przyjemnie go rozgrzewało - może jutro, kiedy się wyśpi, opowie nam coś więcej w trochę bardziej przyjacielski sposób. Myślę, że my też powinniśmy już iść spać - powiedział, całując dziewczynę w czoło - jest już bardzo późno.

***

Kolejnego dnia Harry jednak w dalszym ciągu się do nich nie odzywał. Na ich pytania odpowiadał jednym czy dwoma słowami, unikał patrzenia na nich i przebywania w ich otoczeniu. Ron i Hermiona ciągle jednak widzieli go przebywającego z Draco - teraz, po widowiskowym coming outcie, cała szkoła wiedziała, że są razem. Choć nie wszystkim to pasowało i spotykało się z wieloma negatywnymi opiniami, większość uczniów zaakceptowała, że widzi ich na korytarzu trzymających się za ręce lub całujących się. 

Za każdym razem jednak, gdy Ron lub Hermiona próbowali porozmawiać z Harrym, ten w ogóle nie zwracał na nich uwagi. Przez kilka pierwszych dni naprawdę próbowali się do niego zbliżyć i wyjaśnić wszystko, czego nie rozumieli. Potem jednak stopniowo przestali tak się angażować, z bólem serca akceptując, że tracą przyjaciela. 


***


- Draco, kocham cię. - powiedział Harry, przytulając się mocno do blondyna. Jego ciało było ciepłe i wyćwiczone, co podniecało Pottera tak bardzo, że często nie mógł wytrzymać w jednym miejscu. Siedzieli właśnie na łóżku w Pokoju Życzeń, jedynym miejscu gdzie mogli być sami, bez wścibskich uczniów chcących dowiedzieć się o ich związku jak najwięcej.

- Wiem. Ja też cię kocham - odparł chłopak, obejmując Wybrańca i delikatnie całując go w usta. 

- Powiedz mi, dlaczego właściwie dodałeś to coś do eliksiru? Dlaczego sam nie chciałeś wygrać? - spytał Harry, kładąc głowę na jego ramieniu.

Draco uśmiechnął się, unosząc wzrok. 

- Widzisz, wiesz, że jestem perfekcjonistą. Chciałem, żeby ten show był idealny. I taki był... a nie chciałem sam wygrać bo zależy mi na tobie. Wiem, że twoje... umiejętności łyżwiarskie nie są zbyt spektakularne. Nie chciałem, żebyś się ośmieszył. 

- Aż tak bardzo ci na mnie zależy? Przecież jeszcze kilka miesięcy temu chciałbyś, bym był jak najgorszy. Lubiłeś mnie ośmieszać. 

Malfoy westchnął, a na jego twarzy pojawił się ból.

- Tak. Lubiłem. - opowiedział krótko, dając Potterowi do zrozumienia, że nie chce kontynuować tej rozmowy. Draco zmarszczył brwi niezadowolony, ale nic nie powiedział. Wziął leżącą na łóżku koszulę, którą uprzednio zrzucił i ubrawszy ją zaczął zapinać białe, niewielkie guziki. Potter przyglądał się tej czynności z wielką uwagą - i choć zapinanie koszuli nie było niesamowitym talentem ani niczym imponującym, Gryfon zauważył delikatność, z jaką dłonie blondyna dotykają materiału; zobaczył dokładność, z którą jego długie palce wkładają guziki do otworów. Ujrzał tyle małych szczegółów, które pokazywały prawdziwą naturę chłopaka.

- To... cudowne. - szepnął, otwierając delikatnie usta. Malfoy spojrzał na niego pytająco, marszcząc brwi. 

- Ta delikatność, wrażliwość... nie spodziewałem się, że masz takie cechy.  - powiedział, a Draco potrząsnął głową, nie rozumiejąc o co chodzi.

- Harry, ja tylko się ubieram. Co ty znowu wygadujesz? - spytał, wstając i naciągając czarne spodnie. 

- Po prostu... teraz widzę więcej niż przedtem. Widzę wszystko to, co na co dzień ukrywasz... twoją dobrą, delikatną i wrażliwą stronę. To cudowne. - odparł Potter, posyłając Ślizgonowi uśmiech. Ten jednak nic nie odpowiedział. Zapiął pasek i przeczesał palcami rozburzone, jasne włosy, dzięki czemu - przynajmniej według Gryfona - wyglądał jak grecki bóg.

- Ty też powinieneś się ubrać. - rzucił chłopak, unosząc ręce w górę i rozciągając się - powinniśmy się stąd zbierać. - dodał widząc, że Potter wciąż wgapia się w niego w otępieniu, nie wykonując żadnych ruchów.

Zapadła cisza, trwająca kilka niezręcznych sekund. Dopiero po chwili Harry otrząsnął się i apatycznie sięgnął po wymiętą koszulkę leżącą gdzieś na krańcu materaca. Zarzucił ją na tors mechanicznie, nie myśląc w ogóle o tym, co robi. W końcu, do jego głowy wdarła się myśl, że chyba się uzależnił - nie widział świata poza Draconem.

____________________________

Jak podoba Wam się kolejny rozdział? :)

Zapraszam do komentowania, gwiazdkowania i udostępniania!

Mam dla Was także inne wieści - już niedługo na moim profilu pojawi się nowa historia - połączenie uniwersum Sherlocka Holmesa i Harry'ego Pottera...  mam nadzieję, że Wam się spodoba!

Jeśli chcecie dowiedzieć się o mnie więcej, albo napisać mi coś o sobie/swoim życiu/skomentować prywatnie któreś z moich opowiadań czy cokolwiek innego, zapraszam do kontaktu ze mną za pomocą INSTAGRAMA. Znajdziecie mnie pod nazwą feliksilver :)

Harry!!! on ice || DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz