Sam przez chwilę nie wiedział co ma odpowiedzieć Mattowi.
Albinos był szczerze zaskoczony słowami chłopca- w końcu on nie widział w nim nic "nienormalnego".
W końcu, westchnąwszy cicho, złapał go delikatnie za ramiona, odwracając następnie przodem do siebie, a samego kociaka opierając plecami o balustradę.
Wsparł dłonie po obu stronach ciała blondynka i pochylił się lekko, nie spuszczając uważnego spojrzenia z twarzy chłopca.
- Słuchaj Matt, bo nie lubię się powtarzać. -zaczął, odrobinę mocniej zaciskając dłonie na barierce- Jesteś całkowicie normalny. To, że wyglądasz inaczej nie decyduje o tym czy jest coś z Tobą nie tak. Wygląd nie jest wskaźnikiem normalności i nigdy nie będzie, a Ty nie daj sobie wmówić inaczej. Jesteś wyjątkowym chłopakiem, który miał po prostu pecha w życiu, że trafił na osobę która nie umiała go w pełni docenić.
Samuel mówił to prosto z serca, które w tym momencie chciało wyskoczyć mu z piersi, bo z nerwów biło tak szybko. Po raz pierwszy poczuł nienawiść do osoby która tak bardzo skrzywdziła jego kociaka.
- Jesteś cudowny, Matt. Cudowny dla mnie, od momentu w którym dałem Ci tą cholerną wodę na tym parkingu. -dodał jeszcze cicho, choć na tyle głośno by malec dosłyszał.
Po tym pochylił się jeszcze bardziej i złożył delikatny pocałunek na policzku kociaka.
Na to jeszcze mógł sobie pozwolić.Matthew był przestraszony. Był cholernie przestraszony, gdyż bialowlosy wydawał się być zły. Blondyn nie chcial być uderzony, więc na wszelki wypadek zamknął oczy.
Chwilę później otworzył je, słysząc wypowiadane słowa. Słuchał ich dokładnie i delikatnie pokiwal glowa.
Jego brzuch niemalże eksplodowal od różnych uczuć. Czuł zdenerwowanie ale i dziwne ciepło, które przyjemnie laskotalo.
Koci chłopiec nie myślał więcej i mocno wtulil swoją twarz w klatke piersiową starszego, nie przejmując się, że nie ma na niej koszulki. Ogon chlopca owinal delikatnie ciało jego towarzysza, By tamten przypadkiem nie uciekł.
- Trzymasz się mnie jakbyś bał sie, że ucieknę. -wyszeptał po chwili, gdy tamten zdążył już opatulić go niczym folią bąbelkową.
Przytulił go jednak mocno, chcąc dać temu maluchowi jak najwięcej ciepła drugiej osoby, którego na pewno potrzebuje.
Zaczął przy tym delikatnie przeczesywać palcami blond pasma włosów Matta, zaplatając je sobie przy okazji wokół palców, ot, lubił to robić.
Czuł się tak niesamowicie dobrze i zwyczajnie, że to aż go zadziwiło.
Najbardziej jednak to dziwne ciepło w sercu i przyśpieszone tętno zdziwiło albinosa, odbierając na chwilę zdolność myślenia i mówienia.
- Nie jest Ci zimno? -zapytał w końcu, przełamując tym samym ów przyjemną ciszę która między nimi panowała.
Chłopiec mimo wszystko dalej trwał przytulony do ciała swojego towarzysza.
Lubił to, od dzisiaj i do końca, gdy będzie trwał przy Samuelu.
Koci chłopiec uniósł wzrok na swojego towarzysza.
Sam miał piękne usta, a Matt to wiedział, więc nie myśląc nad konsekwencjami swojego czynu, ucalowal tak czule jak potrafił jego blade usta, zaciskajac tym samym dłonie na jego spodniach.
Samuel nie spodziewał się takiego kroku ze strony chłopca, jednak kociak miał zbyt słodkie usta, by nie oddać tego pocałunku.
Ułożył swoje duże dłonie na policzkach ciemnowłosego i przysunął się bardziej do ciała mnienszego, wkładając w pocałunek wszystkie swoje emocje.
A Samuel, jak i Matthew wiedzieli, że to początek ich życia. Wspólnego, nowego, szczęśliwego życia.

CZYTASZ
Hi, little one.
ФанфикGdzie Samuel bierze pod swoje skrzydła małego kotka. |chlopięca miłość.