Shaker vs Rasta x reader 2

265 6 2
                                    

         Kontynuacja dla Supa_Katu  

                ~Miłego dnia ;*

   

     (I) siedziała zamknięta w swoim pokoju leżąc na łóżku i próbując pozbierać myśli, wokół niej unosiła się trudna atmosfera, jedyne co powstrzymywało ją w tej chwili od ataku paniki to dźwięk głosu Marilyna Mansona z głośników. W pewien sposób taka muzyka nie wiedzieć czemu zawsze ją uspokajała.

    Ale wracając... Dlaczego atak paniki? Dwa dni. Tyle dokładnie minęło od afery gdy jej kochany Shaker, jej jedyny starszy brat, któremu zawsze mogła wszystko powiedzieć, ją pocałował w zazdrości o jej przyjaciela geja. Ironia losu?
   A co najbardziej ją przerażało w tym? To, że jej własne serce przyspiesza rytm na samo wspomnienie, a poliki zaczynają ją piec. Jednym słowem zaczyna się z nią dziać coś czego próbuje uniknąć, zaczyna zakochiwać się w swoim bracie... Ale tak nie powinno być! To przecież chore, nienaturalne!

   Jednak nie ważne co sobie wmawiałaś do umysłu nie potrafiłaś się wyzbyć narastającego uczucia motyli w brzuchu za każdym razem gdy widziałaś go z góry schodów jak przychodzi z chłopakami z drużyny. Od tamtego felernego "wypadku" nie spałaś przez nadmiar myśli, nawet ciężko ci było się skupić gdy dokańczaliście z Lucasem ten projekt, oczywiście gdyby nie pomoc Rasty nie wiesz jakbyście sobie poradzili... Rasta... Musisz przyznać, że jest bardzo sympatycznym, miły i zabawnym mężczyzną, a do tego czarującym i przystojnym... Shaker też jest przystojny... Nie! Możesz tak myśleć o Rascie ale nie o nim! Nie możesz tak myśleć o swoim bracie!

   Ale nie potrafię... przyznajesz przed samą sobą, że twoje serce praktycznie wybucha z napięcia gdy na niego patrzysz, gdy wspomnisz jego zazdrość w tych czekoladowych oczach nim cię pocałował to całe twe ciało przechodzą przyjemne dreszcze, a twój umysł jakby traci świadomość i pragnie powtórzyć to.

 - Muszę pogadać z Lucasem...- powiedziałaś sama do siebie podnosząc swoje szanowne cztery litery ze swojego łóżka i opuściłaś swój pokój. Schodząc ze schodów jednak zauważyłaś w salonie standardową ekipę: El Matador, Rasta, Joe, Tygrys, North, Klaus i...
   Twoje spojrzenie (k/t) oczu momentalnie skrzyżowało się z parą brązowych, których od dwóch dni nie możesz uwolnić swych myśli. Mimo woli spojrzałaś na te usta, o których pocałunkach śnisz na jawie. Oderwałaś wzrok bez słowa wychodząc z domu. Coraz bardziej czując palące uczucie wewnątrz jej piersi przyspieszyłaś swe kroki ku domu swego najlepszego przyjaciela, choćby miało zależeć od tego czyjeś życie. Nim się obejrzałaś już biegłaś.

~ W tym czasie chłopaki...

- Ziom, co jej jest? Wygląda jakby miała depresje...- stwierdził North patrząc na drzwi, za którymi zniknęła niedawno nastolatka.
- Eh... Pokłócilismy się ostatnio... pamiętacie jak wtedy wybiegła z domu... od tamtej pory się nie odzywa do mnie...- powiedział Shaker spuszczając wzrok za wstydzony zastanawiając się czemu po prostu nie powiedział że nie ma pojęcia co jej jest? Teraz będą pytać o co poszło, czy wszystko ok między nimi... ale czy jest ok między nimi? Nie... na pewno nie. To Nie jest normalne w jaki sposób Shaker patrzy na swoją siostrę i co sobie wymyśla o niej, nie jest normalnym też to że ma złe fantazje o niej, jest jego siostrą, to wbrew naturze! Ale wtedy... Nie potrafił zapanować nad sobą, a gdy spojrzał na jej usta... to tak samo jakoś wyszło... Nie kontrolował samego siebie... po prostu musiał ją pocałować. Skosztować jej słodkich ust... Dosyć! Przestań tak o niej myśleć cymbale!
- O co wam poszło? - Jakby czytając jego myśli, zapytał Rasta patrząc ze zmartwieniem na drzwi za którymi zniknęła piękna (I). Tak spodobała mu się, nie wiadomo jak bardzo tego nie chciał, naprawdę mu się podobała... komu się dziwić? (I) to bardzo śliczna, urocza i wysportowana dziewczyna, a przy tym i mądra... cóż czasem też ciutkę sarkastyczna i dwuznaczna ale to sprawiało, że jeszcze bardziej mu się podobała... ale nie, to nawet nie jego liga, za stary jest dla niej... O czym ja w ogóle myślę? Nie mam szans u niej, jest ze 20 lat młodsza ode mnie jak nie więcej... i jeszcze to młodsza siostra Shakera, zabiłby mnie za takie coś...
- Ja... eh... wole o tym nie rozmawiać, to skąplikowane. - powiedział Shaker i po tym nikt już nie poruszał tematu. Choć każdy mógł powiedzieć, że Shaker był bardzo zakłopotany i zawstydzony, a coś na pewno było na rzeczy... na treningach się nie potrafił skupić, nie trafiał w bramki... jak tak dalej pójdzie to to wszystko źle się skończy...

~ Wracając do (I) i jej geja
- Popieprzyło Cię kompletnie?!- krzyknęłaś na swojego bezbronnego przyjaciela, który uniósł ręce do góry na znak poddania się.
- Jezu uspokój się kobieto... okres masz?
- Czasami zastanawiam się czemu się z tobą przyjaźnię...
- Bo mnie kochasz?- zaproponował unosząc brwi, w odpowiedzi jedynie prychnęłaś ignorując jego komentarz. Wzruszył ramionami wzdychając i dodał.- Słuchaj ja ci mówię jak ja bym zrobił... Wiesz miłość to dziwna rzecz, nie da się jej zrozumieć... wiesz miłość to radość, miłe chwile... sex.- szybko jednak dodał gdy spojrzałaś na niego groźnie- Ale też i cierpienie! I to bardzo dużo, a... mimo tego ludzie dalej w to brną... O co mi chodzi to oto, że ja bym dał mu szansę, nawet jeśli byłby moim bratem.
- Mówisz tak tylko dlatego że Ci się wszyscy faceci podobają.
- Wcale nie! Akurat Skarra i Shaker są jednymi z najbrzydrzych facetów jakich w życiu widziałem!

- Idiota z ciebie wiesz? I za to Cię kocham, przyjacielu.- zapytałaś uśmiechając się do niego, po czym wstałaś i go mocno przytuliłaś. Wstałaś i ruszyłaś ku wyjściu.- Dzięki za radę... eh, musze się z tym przespać, a rano podejmę decyzję co zrobię.
- Jak wolisz... do jutra.
- Do jutra!

~ następnego dnia...

- Hej... słuchaj wiem o czym chcesz porozmawiać... ja...- zaczął Shaker patrząc w piękne oczy jego siostry, ach jak bardzo on kochał w nie patrzeć... w skrócie na śniadaniu  (I) powiedziała mu, że jak wróci z treningu to musi z nią poważnie porozmawiać, co go obawiało...
- To raczej oczywiste...
- Tak... (I) wiem że to co zrobiłem było złe i nie powinno mieć nigdy miejsca. Wiem, że nie cofnę czasu ale chciałbym abyś wiedzia--
- tak, tak wiem... Shaker ja...
- Poczekaj! Daj mi skończyć! Chciałbym abyś wiedziała, że strasznie mi wstyd za to co zrobiłem, nie miałem prawa ciebie pocałować, jesteś moją siostrą, a ja zrobiłem ci coś takiego... Bardzo cię  przepraszam i zrozumiem jeśli mi nie wybaczysz, sam bym sobie nie wybaczył...
- Shaker...- wyszeptałaś biorąc go za rękę, ale ją wyrwał.
- Chciałbym abyśmy znów kochali się tak jak rodzeństwo, ale nie potrafię na ciebie patrzeć w inny sposób niż to robię... ja... przepraszam... czy możemy dalej być rodzi-- brutalnie my przerwałaś ciągnąc go w dół za kołnierz jego białej koszuli i.....














pocałowałaś go!!!!
- Nie możemy znów być rodziną bo cię kocham, deklu.- powiedziałaś gdy oderwałaś się od jego ust, był w szoku.. cóż tylko na chwilę bo zaraz to on pociągnął ciebie do pocałunków...

Było to nienaturalne ale miałaś to gdzieś. Liczyłaś się tylko Ty, Shaker i wasza miłość. Nie obchodziło cię to co pomyślą o tym ludzie... szczerze mówiąc to miałaś to tam gdzie w plecach kończy się ich szlachetna nazwa. Zakochałaś się w Shakerze, piłkarzy super ligi, jednym z najlepszych atakujących na świecie, w swoim bracie...










W tym samym czasie nie wiedziałaś, że twój kochany przyjaciel gej siedzi w oknie swojego pokoju z lornetką i z trudem powstrzymuje się od piszczenia jak typowa fangirl...
- I shiped that...- zachichotał sam do siebie.







Okay so to da end... napiszę drugą wersję tego tylko tym razem właśnie bd o Rascie. Bardzo przepraszam, że dawno nic nie dodawałam ale ostatnio nie czuję się najlepiej i chyba będę musiała iść do lekarza... w każdym razie mam nadzieje, że się podobało! Sorry za wszelkie błędy :)

Do przeczytania, Ellie ;*



One Shots~ SUPA STRIKASWhere stories live. Discover now