V

105 7 12
                                    

Czwartek, godzina 10:07

Jutro impreza.

Ehh...

Próbowałam namówić Alexa, przekonując go, że już dobrze  się czuje i moge iść na impreze.

W rzeczywistości głowa bolała mnie dużo bardziej niż w dniu wypadku w szkole.

A raczej dniu kiedy ktoś mnie czymś uderzył ...

Do teraz nie wiem kto to zrobił ...

Ale wracając do Alexa ...

Nie zgodził się.
 
                                ***

Każdy dzień wyglądał tak samo :

"Odpoczywałam całe dnie w łóżku.
Śniadanie do łóżka przynosił mi Alex.
Praktycznie tylko w sprawach higieny opuszczałam łóżko.
Alexa po godzinie 10 już nie było w domu.
Dopiero o 20 przyjeżdżał ogarnąć sytuacje.
Czyli w skrócie " ZOBACZYĆ JAK SIĘ MA MAŁE DZIECKO".

Dzisiaj Alex nie przyniósł mi śniadania.

Chyba go nawet nie było w domu od wczoraj.

Czyżby coś się stało ?!

Może są korki na drodze, albo siedzi cicho na dole, aby mnie nie obudzić.

Zeszłam z łóżka powoli, ze wzgledu na ból głowy.

Poszłam do łazienki ogarnąć codzinnie czynności.

Wziełam prysznic, umyłam zęby, włosy związałam w kok i ubrałam szare dresy.

Aby upewnić się czy Alex jest postanowiłam zawołać go z góry.

- Alex ! - Cisza - Jesteś ?!

Wziełam telefon, szukając jego numeru.

Już miałam kliknąć na słuchawke.

Ale...

Może nie mógł rozmawiać ?

Napisze do niego.

DO: NIAŃKA

"HEJ ! COŚ SIĘ STAŁO ?"

Mineło 5 minut.

Nie odpisał.

Kurwa

Co jest ?!

Postanowiłam zejść na dół, może zasnął w salonie i dlatego się nie odzywa ?

Albo telefon mu się rozładował.

Powoli zeszłam schodami na dół.

Kurwa.

Każdy ruch szyja, był bolesny.

                                 ***

Tak jak przypuszczałam Alexa nie było.

Gdzie on kurwa jest ?

Zajrzałam do telefonu, licząc że odpisał.

Cisza.

Chyba sama dzisiaj  bede musiała się nakarmić.

Bo niańki nie ma, a dziecko z głodu
umierać nie może.

                              ***

Zrobiłam jajecznice.

Wciąż czekając na Alexa i na jego wiadomość, postanowiłam obejrzeć TV w salonie.

InstrukcjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz