Skręciłyśmy w ulicę Olkulską przy której mieszka babcia Kamili - Kornelia, bardzo ją lubię bo zawsze ma rozwiązanie na problemy które nas nurtują. Nagle Kamila zatrzymała się.
- Co się dzieję?- zapytałam wystraszona
- Jakoś tak mnie zakręciło w brzuszku. O Jezu nie wytrzymam.
Pobiegła w najbliższe krzaki, zdjęła stringi i zaczęła srać.
- Jprdl Kami co ty odpierdalasz ?
- Kurwa nie widzisz że sram - odpowiedziała
- Ty jesteś jakaś pojebana dziewczyno
Jprdl z tego smrodu nie dało się wytrzymać, myślałam że się zaraz porzygam. Zapytałam się jej co wczoraj zjadła że ją tak przeczyściło.
- Pamiętasz tego faceta który siedział obok mnie w klubie? Patrzył się cały czas na mnie a ja tak się zestresowałam że z tych nerw zgłodniałam i zrobiłam się głodna. Zaczęłam jeść jakieś owoce które były obok mnie a on się na mnie cały czas gapił!
- Omg Kami przecież to były owoce plastikowe
- Właśnie wiem bo dziwnie smakowały tak plastikiem. Jak wipiłam Jack Danielsa którego wyciągnęłam z majtek odrazu poczułam się lepiej i nabrałam odwagi. Po tem nic nie pamiętam.
- Mam nadzieję że się dobrze wypróżnilas - odparłam, a ona robiąc słowiański przykuc pokazała mi serduszko, kochana Kami.
Jak skończyła srać, spojrzałam na godzinę i była 7:20. O kurwa za 2 min jest pociąg. Wzięłam kami pod pache i zaczęłam biec na stację. Kurwa pociąg spierdolił jak tylko weszłyśmy na peron.
- Co teraz zrobimy - odparłam.
Kami powiedziała że jest sposób.
-Widzisz ten pociąg towarowy co stoi? -Tak a co ? - odparłam
-To jedyna nasza podwozka - powiedziała.
Zadarłam kiecę i wskoczyłyśmy na wagon, byłyśmy całe w węglu a Kami wyglądała jak murzyn. Jechałysmy tak 5h a Kami opowiadała mi kawały o Żydach. Nastał zmork.
- KURWA Kami gdzie my jesteśmy ?
- Nie krzycz na mnie - powiedziała - Nie jesteś moją matką.
- Pierdol mnie - zgasiłam ją
- Poczekaj zapytam przechodnia. Ej ty tak ty, gdzie jesteśmy?
- Ja nie paju
- Gada po chińsku to chyba w Chinach
- G d z i e j e s t e ś m y - odparła drugi raz.
On coś tam bełkotał pod nosem.
- Poczekaj - odparłam
Zdjęłam koszulke i pokazałam mu swoje dorodne piersi.
Ten wreszcie zaczął gadać po ludzku.
- Jprdl Kami jesteśmy w Sosnowcu.
- O kurwa - odparła Kamila
- Co teraz zrobimy?
- Babcia mówiła że jak się jest w skrajnych przypadkach to trzeba się modlić do św. Ojca Pio.
Zaczęłyśmy się modlić ale to kurwa nic nie pomagało. Nagle zza chmur wyłonił się złoty rydwan który był zaprzegany jednorożcami. Z rydwanu wysiadła postać.
- Św. Ojciec Pio ?- zapytałam
- Nie tępa dzido Kubuś Puchatek - odparła postać.
- Maryla Rodowicz - krzyknęła Kamila.
- Tak to ja, przybyłam aby wam pomóc.
Zza granicy działki rolniej przyjechała na białym koniu Lady Gaga i śpiewała naszą ulubioną piosenkę - JOHN WAYNE !! . A z nieba na niebiańskich schodach zeszła jakaś rudowłosa wieśniara. Nie znam jej. Maryla zaśpiewała Kolorowe Jarmarki i nagle przeniosłyśmy się na teren szkoły. To było dziwnie. Kamila odparła że było zajebiście. Przypomniały mi się słowa rudowłosej wieśniary : Jak wypowiesz moje imię, każdy kolor zailuminuje. Zrobiłam to, a na niebie kolory mieniły się na kolorowo. To było piękne. Nagle pewna osoba podeszła do nas i mnie szturchneła...
CZYTASZ
Wszystko co jest grane i nie tylko
SpiritualHistoria o życiu młodej nastolatki która po przejściach w swoim życiu staje się seksbombą XXI w.