Chwyciła jego dłoń i wykorzystała informacje, które przekazał jej Castiel i wprawiła je w życie. Dwójka wybrańców znalazła się w kuchni, gdy wystraszony Bobby chwycił za broń, celując w nich; Sam zrobił to samo.
- Spokojnie, to tylko my. Castiel mnie tego nauczył.
- Kiedy? - zapytał Bobby, odkładając broń.
- Dzisiaj. Uczyłam się od kilku godzin, a opanowałam to w miarę z godzinę temu. A teraz wybaczcie, muszę się umyć - ominęła szatyna, wbiegając po schodach, kierując się po czyste ubrania potem zaś do łazienki.
Starszy z braci chwycił za przeźroczysty kubek, do którego nalał kawy po sam brzeg. Czuł na sobie dwie pary oczu, lecz jak najdłużej próbował je ignorować.
- Co chcecie wiedzieć? - zapytał poirytowany ciągłym przyglądaniem się.
- Zapewne znasz historię jej przodków, bo w księgach niewiele o tym jest napisane - powiedział Bobby.
Przez najbliższe 10 minut Dean opowiadał i odpowiadał na pytania, na które znał odpowiedź. O jednej rzeczy w ogóle nie wspomniał; o incydencie, który miał miejsce wczoraj rano, o straceniu panowania nad własnym ciałem przez Gwen i obdarowaniu go jedynym w swoim rodzaju ostrzem. Jej moc była nadzieją na wygranie wojny z Lucyferem, a nie chciał pozbawić ich tego uczucia.
Rozmowa została przerwana przez tupot stóp, dochodzących ze strony schodów, po których schodziła brunetka. Usiadła obok szatyna, czekając aż ktoś przerwie tę niezręczną ciszę.
- Znalazłem sprawę - zaczął Dean. - Ale tylko dla mnie i Gwen - reszta łowców spojrzała na niego pytająco w kwestii, dlaczego tylko dla nich, a nie również dla Sama. - Zostaję przy swoim postanowieniu. Nie będę zmieniać swojej decyzji.
- Dean - wydukała dziewczyna. - Wiesz, że...
- On ma rację. Nie możemy.
- I nie chcemy - dodał szatyn, biorąc kolejny łyk kawy. Wright spojrzała na nich ze smutkiem i niepokojem, ponieważ nie wiedziała co jest powodem sporu między braćmi.
***
- Miło było was poznać. Mam nadzieję, że nie jest to nasze ostatnie spotkanie - podała rękę na pożegnanie Samowi i Bobby'emu.
Czarna torba, która wisiała na ramieniu Gwen, została zdjęta jednym energicznym ruchem przez naburmuszonego Deana, chcącego jak najszybciej oddalić się od brata. Pomachała do nowych znajomych i weszła do czarnego Chevroleta, tak samo postąpił Winchester.
Gdy oddalili się już kilka kilometrów od Sioux Falls, Gwen zapytała się gdzie ma miejsce ich następna sprawa.
- Emporia, Kansas - słysząc z jakim spokojem Dean wymawia nazwę miejscowości, odbiła się lekko od siedzenia, zakrywając twarz w dłoniach. Wciągnęła świeże powietrze do płuc i znów oparła się o skórzany fotel. - Niech zgadnę. Twoje rodzinne miasto?
- Tak - pokiwała twierdząco głową. - Powiedz, że ta sprawa nie jest związana z demonami. Na chwilę obecną mam ich dosyć - dodała z nieszczerym uśmiechem.
- Wszystko masz napisane na stronie.
Wright sięgnęła do kieszeni jeansów, wyciągając telefon, w który wpisała nazwę miejscowości.
"W miejscowej bibliotece publicznej w godzinach zamknięcia dokonano morderstwa na dwóch bibliotekarkach. Na miejscu zdarzenia nie odnaleziono żadnych śladów włamania".
- Kolejny duch? - zagaiła spokojnie.
- Yep - odpowiedział, biorąc kolejny gryz czekoladowego batonika.
![](https://img.wattpad.com/cover/132522633-288-k380619.jpg)
CZYTASZ
The Forgotten
FanficNikt nie wiedział o istnieniu ludzi, którzy mieli szansę pokonać największe zło. Lecz kiedy ta dwójka spotkała się u drzwi motelu, byli pewni, że razem są zdolni do najcudowniejszych rzeczy, jak i uczuć. Ale co się stanie, gdy zostaną rozłączeni, w...