|33|Pieprzyć To śniadanie...

723 59 6
                                    

POV Rye

Nie miałem pojęcia że mój książę aż tak się stęsknił za mną!

Odstawiłem go delikatnie na ziemię, o pocałowałem w czoło.

-Jesteś głodny?- zapytał na to pokiwałem głową na tak

Siedziałem właśnie przy stole w kuchni a Andy szukał czegoś po szafkach..

-Ray.. wypalasz mi dziurę w plecach.. Ale bardziej mi się wydaje że na tyłku.. - powiedział obracając się do mnie przodem.

Zlustrowałem całego jego ciało zatrzymując się na erekcji, która była idealnie widoczna przez białe bokserki które miał na sobie..

-Pieprzyć to śniadanie..-powiedziałem głosno Ale bardziej sam do siebie.

Spojrzałem na mojego chłopaka, który podniósł jedną brew spoglądając na mnie najprawdopodobniej nie wiedząc o co mi chodzi..

Jednym zdecydowanym ruchem podszedłem do niego i posadziłem go na kuchanny blat zaczynając ozdabiać jego szyję pocałunkami..

Owinął się nogami wokół moich bioder przyciskając mnie do siebie ba tyle że swoją erekcją czułem tą jego.

Złapał za rąbek mojej koszulki, w ekspresowym tempie się go pozbywając..

Bardzo szybko powróciliśmy do całowania sie..

Oderwałem się od niego nie mając już miejsca w spodniach..których już sekundę później się pozbylem zostając w samych bokserkach.

POV Andy

Jeździłem dłońmi po całym ciele mojego chłopaka, odchylając głowę dając mu większe pole do popisu, co odrazu wykorzystał zostawiając więcej malinek I mokrych pocałunków..

Wziąłem głośno powietrze gdy jego dłoń znalazła się w moich bokserkach, zaczynając jeździć w górę i w dół po moim twardym do bólu już penisie..

Nie byłem mu długo dłużny..
Zsunąłem jego bokserki, które delikatnie opadły na ziemię.. A jego męskość obiła się o jego podbrzusze..

Już praktycznie pieprzyliśmy się na tym blacie.. gdy nagle zapytał

-Twoja wczorajsza propozycja aktualna?

Boże jaka propozycja..

ANDY MYŚL..

BROOKLYN...

W TO TY MNIE WPAKOWAŁEŚ...

Brook mówił mi że rye do mnie wypisywać i żeby nie było że mi się coś stało to pisał za mnie...

Miałem przeczytać te wiadomości Ale zapomniałem..

Nic nie odpowiedziałem na pytanie Rye'a na co przesunął mnie do siebie jeszcze bardziej biorąc mnie na ręce..

-Milczenie uznaje za tak..- powiedział prowadząc nas w stronę łazienki ..

Już teraz wiedziałem o co chodzi..

Postawił mnie na ziemi zadając zasadnicze pytanie :
-Wanna czy prysznic..?

-zdecydowanie WANNA.. - odpowiedziałem na co Rye się uśmiechał

_____________________

-Ryan.. szybciej.. - błagałem go jękiem .. przez co uderzał mnie co raz szybciej i mocniej

-T-taki ciasny... Tylko mój- wysapał mi co ucha, a mnie przeszły dreszcze nie tylko z tego powodu.. Ale też dlatego że po raz kolejny otarł się o moją prostate

Czułem że już jestem coraz bliżej.. przez co mocniej zaciskałem się na członku Rye'a, powodując u niego jęki..

Złapałem dłonią swojego penisa, zaczynając przesuwać nią od podstawy po sam koniec ..

Mój oddech był tak bardzo płytki..
Praktycznie nie mogłem oddychać

Całe szczęście że wziąłem wczesnej te głupie leki..

Nagle poczułem jak ciepła fala przelatuje przez mój brzuch a sekundę później doszedłem w swoją rękę krzycząc imię chłopaka..

Czułem jak zasiskam się na nim przez co doszedł chwilę po mnie z moim imieniem w ustach..

Nie przestawałem poruszać dłonią, tak samo jak i on nadal poruszał się że mnie maksymalnie próbując wydłużyć rozkosz...


-To powiesz teraz na śniadanie?

- Jeśli ty je zrobisz..

-Jasne skarbie ..Kocham Cię wiesz?

Nie wybaczyłbym sobie gdyby ci się coś stało..

- Ja Ciebie też kocham Rye..

~S.P.K

Bad Reputation | RANDY|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz