6. You can be the pill to ease the pain

770 31 8
                                    

Od przybycia Sakury do siedziby Hebi minął już tydzień i dziewczyna jak na razie nie skakała z radości. Każda jej rozmowa z Sasuke trwała nie więcej niż dwie minuty i ani razu nie odważyła się wspomnieć znowu o powrocie do wioski. Całe dni spędzała w swoim pokoju, wpatrzona w sufit albo cztery ściany. Dlatego gdy chłopak oświadczył jej, że Itachi przybędzie tego popołudnia prawdopodobnie razem z jej 'małą koleżanką' jak to nazwał Haruke, Sakura czuła się jakaś żywsza. Po pierwsze ponieważ Itachi jest cały i zdrowy, po drugie ponieważ zobaczy się i z nim i ze swoją przyjaciółką, a po trzecie ponieważ Itachi i Sasuke porozmawiają. Tak więc ta sytuacja miała same plusy. Chłopak przyszedł po nią gdy ich goście byli już na miejscu i zaprowadził prosto do pokoju z długim stołem.

-Sakura! -blondynka rzuciła się jej w ramiona gdy tylko Haruno pojawiła się w pokoju. Oddając uścisk Sakura uśmiechnęła się mimowolnie i przymknęła oczy, po chwili pozwalając dziewczynie się odsunąć. -Przyniosłam ci rzeczy.

-Oh, dziękuje. -Sakura była tak bardzo wdzięczna. Przez ostatni tydzień na zmianę chodziła w jakichś szmatach, które dał jej Sasuke, albo swoich jedynych ciuchach, które starała się prać co drugi dzień.

-Sakura. -Itachi wstał i choć Sakura nie spodziewała się uścisku z jego strony, gdy ramiona mężczyzny objęły ją nie była zaskoczona i nie miała nic przeciwko. -Czy mój mały brat dobrze cię traktuje?

-Bywało gorzej. -uśmiechnęła się delikatnie, od razu spotykając karcące ją spojrzenie Sasuke, który usiadł naprzeciwko brata. -Dobrze widzieć cię całego i zdrowego.

-Haruka dobrze o mnie dba. -zapewnił ją po czym usiadł powoli dodając. -Poza tym wciąż mam leki od ciebie, więc chyba przeżyję jeszcze trochę.

Sakura zauważyła jak Sasuke wzrokiem przywołuje ją do swojego boku, usiadła więc posłusznie koło niego, wywracając mimowolnie oczami. Znalazł się pan i władca od siedmiu boleści. To nie tak, że Sakura jest jego własnością czy coś. Może w jego mniemaniu była czymś w rodzaju zakładnika, ale oboje dobrze wiedzieli, że jej pobyt tu jest za jej pełną zgodą. Gdyby tylko chciała mogłaby odejść w każdej chwili i chyba powinna przypomnieć o tym chłopakowi jeśli dalej będzie ją tak traktował. Zauważyła, że również Haruka zmarszczyła brwi odsapując cicho na zachowanie chłopaka.

-Sasuke. -Itachi odezwał się spokojnie. -Tak jak mówiłem, mam nadzieje, że dobrze traktujesz Sakure.

-To bez znaczenia. -prychnął. -Nie po to tu przyszedłeś, więc nie o tym będziemy rozmawiać.

-Będziemy rozmawiać o tym, o czym będę miał ochotę, mały braciszku. -starszy Uchiha spoważniał lekko, chcąc przywołać młodszego do porządku, ten jednak znów prychnął cicho w odpowiedzi.

-Nie myśl, że masz nade mną jakąś kontrole, Itachi. Nie po tym jak okłamywałeś mnie przez te wszystkie lata. -brwi chłopaka zmarszczyły się.

-Robiłem to dla twojego dobra. -zauważył szybko. -Wolałbyś paradować z łatką dziecka zdradzieckiego klanu Uchiha? Nie sądzisz, że powinieneś mi być wdzięczny, braciszku?

-Jeszcze czego. -syknął. -Liczysz na podziękowanie i braterski uścisk? Nie rozśmieszaj mnie.

-Właściwie masz racje. Jestem winien ci przeprosiny. -stwierdził, zaskakując tym lekko każdego w pomieszczeniu. -Gdyby nie te kłamstwa, nie odszedłbyś z wioski i nie wyrobił sobie opinii kryminalisty. To nie była ścieżka, na którą chciałem cię sprowadzić, ale tak wyszło.

-Czemu wszyscy ciągle gadacie o tej wiosce. -chłopak wywrócił lekko oczami z poirytowania.

-Ponieważ wioska jest twoim domem. Naszym. I to też w jej obronie zrobiłem to co zrobiłem. Oboje powinniśmy być wdzięczni wiosce za ukrycie zdrady naszego klanu i wiesz o tym.

Cherry Saku Yuuki   |SasuSaku|      +One-ShotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz