7. Touch me and you'll never be alone

624 38 5
                                    

Czasami bywa tak, że ludzie, których znaliśmy jak własną kieszeń nagle zmieniają się nie do poznania. Bywa też tak, że jesteśmy święcie przekonani iż kogoś znamy tylko po to by w pewnym momencie naszego życia przekonać się jak mało wiemy o tej osobie. Każda osoba, którą poznajemy w ciągu życia, każde wydarzenie w którym bierzemy udział, nawet historia którą zasłyszymy lub przeczytana książka może mieć na nas wpływ i w jakiś sposób kształtować naszą osobowość na przestrzeni lat. To było w pewnym sensie to co dotknęło Sasuke. Leżąc teraz na łóżku i wpatrując się w sufit, przypominały mu się czasy gdy był jeszcze dzieckiem. Przypominał mu się ciepły uśmiech jego matki, a nawet surowe spojrzenie ojca. To jak prosił brata o pomoc w treningu i zawsze czuł się nie dość dobry. Ale nawet pomimo całej presji narzuconej na niego przez posiadanie brata geniusza, Sasuke był wtedy szczęśliwy. Uśmiechał się, bawił z rówieśnikami, wtulał w nogi matki gdy ta gotowała obiad. A jednak jedna noc w jego życiu sprawiła, że stał się zamknięty w sobie i nieczuły. Po raz pierwszy od bardzo dawna zaczął się zastanawiać jakby wyglądało jego życie, gdy masakra jego klanu nigdy nie miała miejsca. Być może widziałby wtedy Naruto i Sakurę w zupełnie innym świetle. Te dwie osoby były bowiem jedynymi, które stanowiły dla niego światełko w tunelu. Tylko przy nich na krótkie momenty zapominał o zemście i nienawiści, i umiał chociaż trochę żyć. Wprowadziły do jego ciemnego życia ciepłe strumienie światła, jak wtedy gdy o poranku słońce wkrada się do pokoju przez zasłony. I jak bardzo starał się stlić w sobie te uczucia, wystarczyła chwila, a one do niego wracały przypominając o tym co odrzucił. O tym jak normalne i miłe jego życie mogłoby być.

I tak oto skończył leżąc i myśląc, że może sam siebie nie zna. Może nie wie o sobie podstawowych rzeczy, a jedynie usilnie próbuje być taki jaki chce być, zatracając prawdziwego siebie. Może wszystko to jest bez sensu. Może tak naprawdę chce znowu śmiać się, bawić i wtulać w nogi matki.

-Co za bzdura. -odsapnął, wstając z łóżka i wychodząc z pokoju. Poirytowany tym jak nagle ściany, które tak usilnie budował w koło siebie odgradzając się od świata i uczuć, zaczynają pękać. Od swoich myśli po raz kolejny uciekł w trening, zostawiając za sobą wszystkie pytania i zwątpienia.

Dni mijały dla niego powoli, zbyt powoli. Jego bóle głowy miały miejsce jeszcze parę razy i każdy kończył się z Sasuke zasypiającym na kolanach młodej kunoichi. Musiał przyznać, że czasami aż czekał na ból jak na zbawienie. Nigdy nie czuł się spokojniejszy i bardziej zrelaksowany jak w trakcje ich małych sesji leczniczych. Wszystkie złe emocje odpływały i był tylko jej słodki zapach, jej jedwabista skóra, gdy kładła dłoń na jego czole. Tak było i tego wieczoru, gdy Sasuke wcale nie czuł bólu głowy, a jednak mimo wszystko stawił się w pokoju Haruno. Dziewczyna wyszła właśnie z łazienki w piżamie, wycierając ręcznikiem włosy. Z różowych kosmyków wciąż kapały momentami krople wody, zostawiając ślady na jej koszulce. Dziewczyna nie potrzebując żadnych wyjaśnień wskazała mu na swoje łóżko, więc chłopak posłusznie usiadł czekając na dziewczynę. Gdy ta usadowiła się już wygodnie, głowa chłopaka bez pytania spoczęła na jej kolanach, a jego powieki opadły.

-Coś mi mówi, że za bardzo się przyzwyczajasz do takich wieczorów. -zaśmiała się lekko, na co chłopak nie odpowiedział. To fakt, za bardzo się przyzwyczajał. Sasuke Uchiha nie powinien słabnąć od dotyku jakiejś kobiety. Jeśli kiedyś to wszystko będzie miało się skończy z pewnością odczuje pustkę. Przyzwyczajanie się niesie za sobą konsekwencje, główną z nich jest cierpienie.

Przecież to naturalne, że Sakura nie zostanie tu z nim na zawsze. Chłopak nie miał prawa tego oczekiwać, ona nie była mu nic winna. Było wręcz na odwrót, to on był winien jej i to nie tylko przeprosiny, ale lata naprawiania cierpienia jakie jej sprawiał. Mimo to pewnego dnia dziewczyna zażąda powrotu do wioski, a gdy młody Uchiha odmówi, ich drogi się rozejdą. Sasuke zastanawiał się tylko co teraz dziewczyna o nim myśli. Nie zwracała się do niego tak jak kiedyś, nie reagowała na niego tak jak kiedyś. Czy to możliwe, że przestała go kochać? Czy mógł mieć jej to za złe? Był najgorszym możliwym obiektem westchnień dla młodej, pięknej i silnej kobiety jak Sakura. Wszystko co robił to ranił ją i zostawiał. Ba! Próbował ją nawet zabić, jak dziewczyna może wciąż siedzieć tu spokojnie i trzymać jego głowę na swoich kolanach jakby był najbliższą jej osobą? Co więcej, każdy akt ich bliskości nie robił na niej żadnego wrażenia. Chłopak miał ochotę prychnąć niezadowolony, a więc tak to teraz wygląda. Jest dla niej teraz jak Naruto?

Cherry Saku Yuuki   |SasuSaku|      +One-ShotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz