Powoli Sakura zaczynała zastanawiać się jak długo to jeszcze potrwa. Od jej odejścia z Konohy minęło już dużo czasu i choć dziewczyna była przygotowana, że nie ściągnie Sasuke do wioski tak łatwo, teraz zaczynała już tęsknić za domem. Martwiła się zarówno o Naruto jak i o swoich rodziców, i przyjaciół. Podczas gdy czas w kryjówce Hebi mijał jej powoli, w Wiosce Liścia toczyło się dalej życie wszystkich. Jakby nigdy nic. I nikt tutaj nie poruszał tematu powrotu do wioski. Sakura robiła się poirytowana.
Itachi wraz z młodszym bratem dochodzili do zdrowia, zaczynali już nawet wspólne treningi. Więc Haruno naprawdę nie miała nic do roboty. Starała się skupić na znalezieniu lekarstwa na chorobę starszego z braci Uchiha, jednak miała wrażenie jakby jej badania stanęły w miejscu. Wszystko byłoby łatwiejsze w wiosce. Ile to jeszcze potrwa? W końcu dziewczyna wybuchnie.
Zalewając herbatę Sakura zaciskała palce na kubku może trochę zbyt mocno. Jej dłoń odskoczyła minimalnie gdy poczuła zbyt wysoką temperaturę. Z cichym westchnięciem i kubkiem w ręku, usiadła przy stoliku. Może tylko brakuje jej promieni słonecznych i przez to jej humor jest tak zepsuty od dłuższego czasu? Sasuke od początku był względem niej zaborczy, jednak Sakura liczyła, że z czasem mu to przejdzie. Myliła się naturalnie. Młodszy Uchiha wciąż zabraniał jej kontaktów z Itachim, wychodzenia z kryjówki samotnie i jeszcze paru innych rzeczy. Więc jej kontakt ze światem zewnętrznym był zerowy. Dosłownie czuła się jak uwięziona w klatce i powoli zaczynała dostawać klaustrofobii.
Upiła ostrożnie herbaty, nie chcąc się poparzyć. Co takiego musi teraz zrobić? Czekanie aż bracia sami zgodzą się wrócić do Konohy zdawało się nie przynosić żadnych rezultatów. Musi wymyślić coś innego. Mimo twardych zasad Sasuke, dziewczyna miała wrażenie, że chłopak ostatnio zmiękł. Jego głos wydawał się jakoś mnie poirytowany, czasami zauważała nawet u niego drobny uśmieszek. Być może wspólne treningi z bratem zbliżyły ich do siebie tym samym poprawiając młodemu humor. Jakby nie patrzeć, Itachi był ważną częścią jego życia. I Sasuke choć nigdy nie przyzna tego głośno, zapewne cieszył się z faktu, że znowu ma brata.
Pogrążona w swoich myślach, z głową opartą na dłoniach ułożonych na stole, Sakura nie zauważyła nawet jak w pomieszczeniu pojawił się przysłowiowy 'wilk'. Młody Uchiha usiadł koło niej bez słowa, z miską parującej zupy. Kątem oka Sakura spojrzała na niego, po czym westchnęła znów. Sama nie była pewna czy dźwięk wydostał się z jej ust z poirytowania, znudzenia, czy może po prostu chciała zwrócić na siebie uwagę chłopaka. Jednak przerwał on ciszę panującą w pomieszczeniu sprawiając, że czarne tęczówki chłopaka spotkały się z głęboką zielenią.
-Hm? -chłopak mruknął, zabierając się za jedzenie. Haruno zanotowała w myślach, że od kiedy pojawił się Itachi, Sasuke jest również bardziej skory do rozmowy.
-Jestem zmęczona. -odparła upijając kolejny łyk herbaty.
-Czym? Nic nie robisz całymi dniami. -Sasuke rzucił kąśliwą uwagę, prychając cicho.
-No właśnie! -spojrzała na niego z wyrzutem. -Nudzę się!
Sasuke milczał, ignorując zupełnie narzekanie dziewczyny. Skupił się na jedzeniu swojego posiłku, póki ten był jeszcze ciepły. Jednak czuł, że dziewczyna nie odpuści tak łatwo i nie mylił się.
-Chce wyjść na dwór... Odwiedzić jakąś wioskę, potrenować. -jęczała żałośnie, marszcząc brwi w niezadowoleniu. -Dlaczego nie mogę pójść gdzieś z Haruką?
-Ponieważ wciąż chcesz wrócić do wioski. -odparł jakby to była najbardziej oczywista rzecz. -A tak długo jak chcesz tam wrócić możesz zrobić coś głupiego.
-Zawsze będę chciała tam wrócić. -wtrąciła mu się, nim zdążył kontynuować.
-Więc zawsze będziesz wychodzić tylko pod moją opieką. -przytaknął.
CZYTASZ
Cherry Saku Yuuki |SasuSaku| +One-Shot
RomanceOpowiadanie + One-shoty Sakura Haruno mając dość ciągłego stania z tyłu postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. W życiu jednak nie wszystko toczy się po naszej myśli. Jak daleko posunie się, aby ratować Sasuke? I czy on tak naprawdę chce w ogóle być...