Rozdział 1

23 4 0
                                    

PRRSPEKTYWA ROMY

Nie wiedziałam co robić. Więc szybko odwruciłam wzrok. Nagle usłyszałam rozbawioną przyjaciółkę.

-Roma chodź tańczyc.
Roma? To ty?

Gdy usłyszałam jego głos zamarłam. Spojrzałam w jego stronę. I zobaczyłam mężczyznę,za którym tęskniła ale i też którego nie chciałam już widzieć. Nie mogąc dłużej tam być wybiegłan z klubu.
Biegnąc słyszałam jak ktoś krzyczy moje imie, tym kimś był Don. Nie zatrzymywałam się nie mogłam to by było zbyt bolesne. Przebiegłam przez ulice i zerknełam za siebie ujrzałam Dona stojącego na drugiej stronie wymachywał rękoma i krzyczał coś jeszcze ale w tym momęcie chciałam jak najszybciej znaleźdź się w moim mieszkaniu. Dochodząc do bluku,w którym znajduje się moje mieszkanie zaczełam szukać telefonu. W tym momęcie pojełam,że go zgubiłam. Pewnie jak uciekałam. W chodząc do mieszkania pierwsze co zrobiłam to pozapalałam wszędzie światłam ponieważ strasznie boję się ciemności. Od długiego czasu męczą mnie koszmary związane z Donem. Zawsze kończy się to sami czyli Varthaan zabijający Dona. Nie myśląc dalej o strasznym śnie postanowiłam pójść pod prysznic. Wychodząc z łazienki odrazu poszlam się położyć. Długo nie mogłam zasnąć. Ciągle myślałam czemu akurat teraz. Czemu musiał się pojawić jak chciałam zapomnieć? Po chwili po mojej twarzy spływały łzy.

PERPSEKTYWA DONA

Nie mogłem uwierzyć,że to była ona. Nie zmieniła się przez te 2 lata. Jest taka sama. Ucieszyłem się w glębi,że ją zobaczyłem. Gdy Roma wybiegł z klubu odrazu podążyłem za nią. Próbowałem ją dogonić ale na marne. Krzyczałem,żeby się zatrzymała ale nie słuchała.
Nie miałem szans jej dogonić. Poddając się zaczołem iść w stronę samochodu. Jak szedłem zobaczyłem telefon,gdy go podniosłem próbowałem go odblokować gdy nagle zobaczylem zdjęcie na którym była Roma i jakiś gostek. Miałem wracać do Londynu bo teraz tam zamieszkuje ale postanowiłem,że zostanę. Mószę oddać telefon mojej dzikiej kotce.

PowrótOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz