Dziś ja i Don mieliśmy wyjść do wesołego miasteczka. Nie mogę się doczekaj uwielbiam tam chodzić.
Czekałam na Dona zniecierpliwiona gdy nagle nadjechał.
-Cześć jedziemy?
-Tak jedźmy
Przez całą drogę rozmawialiśmy o wszystkik i o niczym. Uwielbiam spędzać z nim czas ale wiem,że moja radoś nie potrwa długo bo pewnie,któregoś dnia wyjedzie bez słowa. Cały don.
-Roma słuchasz mnie?
-O co chodzi?
-Jesteśmy już
Pomógł mi wyjść z auta i ruszylismy w stronę ukochanego wesołego miasteczka.
Don kupił bikety i weszlismy. Był pięknie.-To gdzie idziemy na początek dzika kotko.
-Sama nie wiem.
-Chcesz waty cukrowej?
-Kocham watę cukrową.
On na to się tylko zaśmiał i poszedł.
Rozglądając ujrzałam śicznego ogromnego psiaka. Odrazu się zakochałam.-Na co tak patrzysz?
-Na tego pluszaka.
-Ale brzydkie wielkie bydle.
-Don on jest piękny.
-Tak piękne wielkie brzydkie bydle.
-Jesteś wredny.
-Chcesz go?
-Bardzo
-Potrzymaj watę zaraz go przyjniosę.
Gdy Don przyniósł mi ogromnego psiaka byłam szczęślia już miałam na niego miejsce.
Pojeździliśmy na gokartach,poszliśmy na diabelski młyn i jeszcze na końcu zachaczylismy górską kolejkę. Było mega.Wracają do domu byłiśmy w dobrych nastrojach.
-I jak podobało się?
-Bardzo. Dawno się tak nie wybawiłam.
-Masz miejsce dla tego bydlaka?
-Oczywiscie. Będzie ze mną spać w łóżku.
-To już przekracza granice. Brzydkie bydlę będzie spało z tob w łóżku a mnie nawet nie przytulisz.
Jesteśmy na miejscu.-Don dziękuję ci za dzisiaj. Była na prawdę super. I dzięki za psiaka.
-Nie ma za co. Jutro się widzimy?
-Jutro mam pracę.
-Ja bym się zwolnił traktuję cię jak słórzącą.
-Dobranoc Don.
-Chociaż przytulas?
-Nie.
Spojrzałam na niego uśmiechnełam się i pocałowałam go w policzek. Na koniec szepnełam dobrano i pobiegłam do mieszkania.
CZYTASZ
Powrót
RomanceCzy zastanawialiście się jak potoczyły się losy Dona i Romy? Co się stało z Romo? Czy wyszła cało z postrzelenia? Czy Varthaam dalej żyje? Czy Don dalej jest najlepszym dikerem w całych Indiach? I co najważniejsze czy Don i Roma w końcu zrozumieją...