Domek nr 12

556 23 2
                                    

Trzy dni później

Właśnie dojechaliśmy na miejsce. Domki byly naprawde ladne i blisko jeziora. Dalej nie wiedziałem z kim mam pokoj dlatego gdy panie rozdawały klucze, czekałem tylko kto zostanie.

-A wiec ty Louis dzielisz domek z Harrym. Oto wasze klucze. Domek numer 12-powiedziala Pani Straus.

Harry uśmiechnąl sie podle i spojrzal na mnie z porzadaniem. Wziąl klucz i ruszyl w kierunku chatki. Zrobilem to samo co on. Otworzył drzwi i wszedl do środka rzucajac swoją torbę na jedno z łożek. Rozejrzałem sie troche gdy brunet był w łazience. Gdy juz rozpakowałem swoją torbę ,Harry podszedł do mnie, przyciskając do ściany.

-A wiec przed tydzień bedziemy calkiem sami-wymruczał i pocalował mnie agresywnie.

-Zrobiłeś to podstępem prawda?-Hazz dalej mnie calował.

-Powiedzmy-szepnął odrywając się na chwilę od moich ust.

Nagle ktoś zapukał. Odsunęliśmy sie szybko od siebie, a ja poszedlem otworzyć. Była to dziewczyna z mojej klasy Cleo. Powiedziala, że za 5 minut mamy sie spotkać w stołówce. Ubraliśmy cieplejsze bluzy i kurtki. Gdy juz chwytałem klamkę Hazz pocałował mnie znowu i szepnąl mi do ucha ,,wrócimy do tego". Przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Ugh Harry ty nie wyżyty, mały... wyszliśmy z domku.

Is it normal? || Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz