Od pożaru szkoły minęło kilka dni.
Uczniowie spędzali ten czas w swoich domach, do czasu aż Dyrektor Damocles nie wyda jakiegoś rozporządzenia w tej sprawie. W tej chwili wszyscy mieli złapać oddech po tym co się wydarzyło. Na szczęście nikt poważnie nie ucierpiał... nikt prócz Nell, która ukrywała swoje rany pod maską Volpiny.-Szybko się to nie zagoi... - odezwał się Trixx widząc w jakim jest dziewczyna stanie.
-Wiem, lekarz tylko przepisał mi preparaty łagodzące ból, możliwe że coś zejdzie. Większość jest na plecach ale rękę też mi nieco oparzyło. - powiedziała zmartwiona dziewczyna.
-To w ogóle cud że ty jeszcze żyjesz... jesteś zbyt nieprzewidywalna. Działasz bez planu i pchasz się prosto w kłopoty. - powiedział Lis wzdychając.
-Trixx... - odezwała się nagle czerwonowłosa zerkając na liska.
-Hm ? Co tym razem ? Mam ci związać bandaż ?
-Dziękuję, że przy mnie jesteś. - powiedziała z lekkim uśmiechem na co jej kwami się nieco zmieszało i zarumieniło.
-Pff.. w końcu jestem twoim kwami... muszę przy ciebie być. - powiedział zakładając łapki i odwracając wzrok ale wyraźnie się uśmiechnął.****
-Znowu się zamyślasz... - odezwał się nagle Plagg przyłapując Adriena na tym, że nic nie robi tylko leży w łóżku i nad czymś myśli.
-Mogła zginąć. - powiedział poważnie na co jego kwami westchnął.
-Ale nic się nie stało poważnego, gdyby nie Volpina, Juleka by zginęła.
-Wiem Plagg... ale mimo wszystko źle mi z tym, czuję się winny że nie mogłem pomóc. - mruknął blondyn przewracając się na drugi bok.
- Nie mogłeś nic zrobić, musiałeś pomóc Biedronce złapać akmuę.
-Mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie... chciałbym jej jakoś pomóc.
-Na pewno dojdzie do siebie ! W końcu jest superbohaterką i na pewno nie użala się nad sobą jak ty. - fuknął na niego Plagg.
-Skończ już się tym zadręczać i daj mi sera... mój brzuszek domaga się uwagi. - stwierdziło kwami a Adrien nie mając wyjścia poszedł po camemberta dla Plagga.****
Wszyscy uczniowie otrzymali wiadomość o tym, żeby w czwartkowe popołudnie zjawić się w parku na spotkanie organizacyjne.
Tak też się stało. Uczniowie zebrali się w parku, niedaleko szkoły, która już przechodziła w stan odbudowy. Dyrektor Damocles, wraz z innymi nauczycielami szkoły postanowił dać im jakieś zadanie na czas remontu.
-Jako, że chwilowo nie mamy budynku, w którym możemy teraz przeprowadzać lekcje dostaniecie miesięczny projekt, który będziecie musieli wykonać w parach. Za miesiąc znów zorganizujemy spotkanie i ocenimy wyniki waszej współpracy. Projekt, który macie wykonać ma być obszerny i urozmaicony. Może to być w formie wypracowania, opowiadania, do którego macie dodatkowo stworzyć plakaty a tematem jest "Przyszłość". Jak ją sobie wyobrażacie za kilka lat, opiszcie swoje cele, kim chcecie zostać, co by można zmienić w naszym pięknym mieście, opiszcie swoje wzorce, co was inspiruje. Macie szerokie pole manewru więc wykorzystajcie to dobrze. O kolejnym spotkaniu i przedstawieniu waszych prac zostaniecie znów poinformowani. - zakończył swoją mowę Damocles.Na środek wyszła jedna z nauczycielek, trzymając w dłoniach niewielkie pudełko.
-A teraz będziecie podchodzić do mnie i każdy z was wylosuje karteczkę z numerkiem. Osoby o takich samych numerach będą pracowały w parze. Ustawcie się do kolejki. - Po tym komunikacie uczniowie stanęli gęsiego i każdy poszedł wylosować numerek.
-No świetnie... pechowa trójka. - westchnęła Nell.
-Jaki masz numer ?- zapytała Marinett podchodząc do czerwonowłosej.
-Trójkę... a Ty ?- zaciekawiła się również Nell mając nadzieję, że jej koleżanka ma ten sam numer.
- Ja mam siódemkę... ciekawe kto..
-Marinett ! Mam siedem !- Krzyknęła nagle wniebowzięta Alya.
-Super, ciekawe z kim będzie w parze Nell. - powiedziała Marinett rozglądając się. Nagle podszedł do nich Kim.
-Ktoś z was ma dziewięć ?- zapytał a dziewczyny pokręciły głowami. Okazało się, że jego szczęśliwą dziewiątką była Chloe.
-Normalnie mu współczuję... - przyznała Nell wiedząc, że biedak pewnie będzie musiał zrobić wszystko za Chloe.
-Hej dziewczyny, ma któraś z was może trójkę ?- odezwał się nagle Adrien, który nie wiadomo kiedy do nich podszedł.
-J...ja mam trójkę. - powiedziała naprawdę zaskoczona Nell. Nie spodziewała się, że mimo pechowej liczby, będzie miała takiego farta.
-Świetnie ! To... masz może jutro czas ? Spotkali byśmy się u mnie i może omówili projekt ?- zaproponował Adrien. Nell nadal była w szoku ale po chwili oprzytomniała.
-T.. tak ! Jasne... pewnie... wpadnę... po południu. - powiedziała w końcu gdy Marinett ją nieco szturchnęła gdy zawiesiła się na dłuższą chwilę.
-W takim razie do zobaczenia. - powiedział zadowolony Adrien i poszedł do wyjścia z parku, gdzie czekał w samochodzie już na niego "goryl".
-Ale masz farta !- Powiedziała nagle Alya i klepnęła dziewczynę w plecy.
-A...ałć !.. N.. nie tak mocno.- jęknęła Nell gdyż jeszcze nie miała wyleczonych oparzeń na plecach.
-Wybacz nie chciałam tak mocno. - zaśmiała się niczego nieświadoma Alya.
-No to do zobaczenia dziewczyny. - pomachała do Marinett i Alyi po czym poszła w swoją stronę.
CZYTASZ
FanFiction ~ Miraculum
FanfictionNie jestem dobra w wymyślaniu opisów więc ten też nie będzie wymyślny. Wpadł mi do głowy pomysł przez sen jak by można było zacząć pisać Fan Fiction z Miraculum. Jedyne co mogę zapewnić... na pewno będzie tutaj dużo Czarnego Kota (a przynajmniej tak...