"Poprawa" nr. 1

267 14 4
                                    

Przeglądając Wattpada natrafiłam na pewną pracę. Jest to książka "Crazy Love||Harley Quinn x Joker" napisana przez Cusiek. Stwierdziłam, że napiszę "poprawę" paru fragmentów. Od razu mówię, że nie mam na celu nikogo urazić, a jedynie dać trochę powodu do śmiechu, gdy zobaczy się tę drastyczną różnicę. Sama powyżej wspomniana książka jest bardzo pomysłowo i ładnie napisana, więc tennn... Szacun.

Ok zaczynajmy.

Wstawię tu screeny fragmentów, które "poprawię". Radzę przeczytać przed czytaniem mojej wersji.

(Perspektywa Jokera:)

*Tak przy okazji to batman nie używa broni palnej i bardziej prawdopodobne jest, że użyłby swojej linki i po prostu ponownie związał Jokera, ale to tylko szczegół*

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*Tak przy okazji to batman nie używa broni palnej i bardziej prawdopodobne jest, że użyłby swojej linki i po prostu ponownie związał Jokera, ale to tylko szczegół*

(Perspektywa Harley:)

(Perspektywa Harley:)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ok, przejdźmy do rzeczy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ok, przejdźmy do rzeczy...

*Fragment 1 - screen 1*
(Perspektywa Jokera)
Patrzył na mnie mroźnym wzrokiem.

Gwałtownie przeciąłem linę wswobadzając się. Batman znów uniósł rękę z batarangiem w dłoni.
- Skąd w ogóle widziałeś gdzie jestem, Gacku? Chociaż wiesz co? Nieważne - zachichotałem. Wiedziałem, że ten szalony człowiek latający w ciuszkach nietoperza nigdy nie zdradziłby swoich źródeł, za dobrze mnie zna. Bogu dzięki ja także znam go doskonale, w pełni i na wylot, hahaha!
Mój "gość" znowu rzucił batarangiem, znowu chciał mnie nastraszyć, jakby myślał, że to zadziała, hahahaha! Gacuś nikogo by nie zabił, a już zwłaszcza nie mnie, hehehehe! Rzecz jasna nie rzucał, aby trafić, ale moja kochana, głupiutka Harley rzuciła się prosto pod ostrze i teraz sama leży zakrwawiona na podłodze. Nie mogłem powstrzymać się od śmiechu.
- Hahahahahhahah! Harley, Harley, Harley, dałaś się trafić, hahahaha! - w sekundę Batman mnie olał i podbiegł do niej.
- Do zobaczenia, Gacku! - zawołałem i jak najszybciej się z tamtąd wyniosłem.

[Perspektywa Batmana (dodana przeze mnie na potrzeby sytuacji)]:

Podbiegłem do Harley leżącej na podłodze. Ten chory klaun zniknął w przeciągu paru sekund. Podniosłem kobietę z ziemi i ruszyłem do drzwi, musiałem jak najszybciej zabrać ją do szpitala. Mimo bardzo złego stanu, w jakim się znajdowała, cały czas miała uśmiech na ustach. Biedna dziewczyna...
- Musisz przestać ryzykować życie dla tego świra, Quinn - powiedziałem idąc korytarzem.
- Ale Batmanie, ja go tak bardzo kocham... - odrzekła, a jej uśmiech stał się jeszcze szerszy.
- Nie mów, pogorszysz swój stan.
- Gdzie idziemy? - wyszeptała zupełnie ignorując to, co powiedziałem chwilę wcześniej.
- Zabieram cię do szpitala - odparłem.
- To dobrze, dobrze... - mówiła odpływając coraz bardziej - Ale policja...
- To Gotham - przerwałem jej - Lekarze mają gdzieś kim są pacjenci.
- To dobrze, dobrze... - powiedziała, po czym straciła przytomność.

*Fragment 2 - screen 2*

(Perspektywa Harley:)
- Harley, nareszcie się obudziłaś - usłyszałam słodki głos mojej zielonej muzy. Zaczęłam widzieć pokój, który z jakiejś wielokolorowiej mazy, zamienił się w salę szpitalną.
- Ivy? - zapytałam cicho i rozejrzałam się po sali. Nigdzie nie było mojego Puddin'.
- Martwiłam się o ciebie... - Rudowłosa wzięła moją dłoń.
- Co tu robisz, gdzie Mistah J?
- Batman mnie sprowadził, powiedział, że nie chciał cię skrzywdzić i żebyś przestała ryzykować życie dla Jokera. I że będziesz potrzebować towarzystwa i opieki, bo wiesz jacy są lekarze w Gotham. Tak więc jestem. Przyniosłam ci kwiatki - wskazała na doniczkę przecudownych kwiatów stojących na stoliku obok łóżka.
- Jak się czujesz?
- Biodro mnie boli... - uniosłam materiał, którym byłam przykryta. Przez opatrunek lekko przeciekła krew.

*Fragment 3 - screen 3*
(Perspektywa Harley:)
- Gdzie jest Mistah J? - zapytałam, a uśmiech od razu spłynął z twarzy Ivy.
- Nie tutaj - odparła zimno - Nie myśl o nim, Harley.
- Chciałabym żeby tu był...
- W żadnym możliwym przypadku by go tu nie było - natychmiast zgasiła mój zapał.
- A może przyjdzie - szepnęłam wyobrażając sobie co by było jakby przyszedł.
- Nie przyszedł w ciągu ostatniego tygodnia, nie przyjdzie i teraz, Harley, wróć do rzeczywistości.
Już chciałam zaprzeczyć, ale moją uwagę przykuł wazon stojący po drugiej stronie łóżka, na drugim stoliczku. Obróciłam się, aby lepiej się przyjrzeć. Była do niego doczepiona karteczka: "Zdrowiej szybko, Xo, J".
- Chociaż tyle zrobił... - szepnęłam i zamknęłam oczy.

Ok, mam nadzieję, że się podobało.
Kolejny rozdział jutro.

Oh tak, zapomniałabym, jest jeszcze ten tyci pyci komiks, który chciałabym wam pokazać...

W tym ff...

Joker ratujący Harley po postrzeleniu?

A co powiecie na Jokera i jego PRAWDZIWE oblicze?:

[Nie trzeba czytać]

Oh, może tylko (obrazki 3&4) "Tak, moja droga Hell's Belle[??] Czas pokazać ci

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Oh, może tylko (obrazki 3&4) "Tak, moja droga Hell's Belle[??] Czas pokazać ci... Co naprawdę do ciebie czuję!" *Strzela do Harley*

"Happily" Ever After, czyli PRAWDZIWA historia Harley i Jokera [✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz