Za każdym razem
jadąc tym samochodem,
widzę ciebie obok.
Twoje rozwiane włosy
przez ciepły lipcowy wiatr.
Twe ręce wyciągnięte
w górę.
Jakbyś chciała złapać
w swe delikatne dłonie
całe piękno tego świata.
Twe lśniące oczy
i rumieńce na policzkach
spowodowane podnieceniem
wolnością.
Słyszę twój śmiech,
który pozwala mi zapomnieć
o wszystkim.
Twój głos wturujący radiu,
w którym lecą
twoje ulubione piosenki
niedoceniane przez
wszystkich innych.
A także słyszę pisk opon
oraz
twój krzyk
zagłuszający refren ostatniej piosenki.
Widzę twe bezwładne ciało,
które już nie porusza się do rytmu.
Pustka w oczach zastąpiła
ich zielony blask.
Tak jak pustka w mojej głowie
nakłada łzy na me policzki
rozmazując wszystko wkoło.
Nie potrafię wyrzucić zapachu
śmierci z pamięci.
A ty
nie jesteś już w stanie
mi pomóc.
Proszę
zaśpiewaj dla mnie ten ostatni raz
patrząc na mnie z tą miłością
bijąca z twego serca
Jak
Nikt
Inny.
CZYTASZ
kolce twoich słów
PoetryZamieniała jego dym papierosowy w kwiaty. Zamieniał jej kwitnące serce w popiół.