Patrzyła na niego jak na sztukę.
Nie chciała widzieć w nim
Tych wszystkich złych rzeczy,
Więc o nim pisała.Lecz zapomniała, że sztuki
Nie można upiększać,
A o ludziach nie pisze się wierszy.Wraz z jego odejściem
Nadeszły kolce jej rąk
Uniemożliwiające pisanie.
Oddanie w atramencie swego bólu.Chociaż, czy to co pisała
Było sztuką?Skoro całą poezję zamknęła
W biciu jego serca?
CZYTASZ
kolce twoich słów
PoetryZamieniała jego dym papierosowy w kwiaty. Zamieniał jej kwitnące serce w popiół.