Rozdział Pierwszy cz. I

334 12 0
                                    

*Jungkook*

Obudził mnie delikatny głos mojego małego rudzielca. Uwielbiam go w tym kolorze. Jak zwykle przed wyjściem pamiętał o mnie. Uśmiechnąłem się na myśl że czeka na mnie pyszne śniadanie (był nieziemskim kucharzem). Niechętnie doczołgałem się do łazienki aby doprowadzić się do porządku po czym poszedłem zjeść to co zostawił mi Jimin. Posprzątałem za sobą. W kuchni obok lodówki znalazłem spakowane kanapki z karteczką ~smacznego Skarbie ~ On naprawdę pamięta o wszystkim. Spakowałem do aktówki dokumenty oraz kanapki po czym wyszedłem z domu zamykając drzwi na klucz. Skierowałem się w stronę windy.

- Witam serdecznie sąsiadkę. - przywitałem się ze stojącą kobietą z pieskiem przy windzie.

-Dzień dobry - odburknęła mi. Chyba niezbyt szanuje mnie i Jimina za to że jesteśmy innej orientacji ale nigdy nie była jakoś bardzo nie uprzejma. Za to jej mały piesek chyba bardzo mnie lubi bo plącze mi się pod nogami i merda ogonem patrząc na mnie. Słodkie stworzenie.

Skierowałem się do mojego samochodu po czym pojechałem do firmy. W pracy jak zwykle bardzo dużo obowiązków. Po paru godzinach pracy, podszedł do mnie dyrektor.

- Jungkook, pomimo że nie pracujesz długo jestem z ciebie dumny. Szybko się uczysz i wiem że mogę tobie ufać. Jesteś najlepszym pracownikiem niż nie jeden tutaj dłużej pracujący... - Dyrektor rozgadywał się w najlepsze. - Dobra przejdę do rzeczy, zatrudniłem nowego na okres próbny i ktoś go musi podszkolić. Ma przyjść za 2 godziny więc prześle go od razu do Ciebie. Proszę Cię abyś się nim dobrze zajął. - czy on musi być taki gaduła? Wystarczyło że powie o nowym którego mam szkolić, no ale cóż taka praca.
Zdecydowałem że zadzwonię do Jimina żeby chociaż na chwile usłyszeć jego głos. Tęskniłem za moja kruszynką.

*Jimin*

Zdałem kolejny egzamin jeszcze jeden semestr i magisterska w kieszeni.

- Siemka Jimin jak tam egzamin? Ja znowu oblałem, chyba sobie odpuszczę. - Hobi wystraszył mnie zachodząc od tyłu

- Ahh... cześć, nie strasz mnie. Egzamin? Spoko, zdałem prawie na maxa. A ty nie odpuszczaj na końcu i zamiast imprez i lasek przysiądź do książek i zdasz. - Zawsze był rozrywkowa osobą ale jako kumpel jest bardzo fajny.

- Oj tam, ty też byś sobie w końcu znalazł jakąś laskę - szturchnął mnie ramieniem

- Nie, dzięki ale nie szukam żadnej "laski"

- Hej, nie mów że masz już jakaś dziunie i nic mi nie mówisz. - on naprawdę się nie domyśla że to nie mój gust.

- Powtarzam Ci że nie szukam i nie mam żadnej "dziuni"

W tym momencie zadzwonił mi telefon, to mój króliś. Pewnie znowu ryzykuje w pracy to że mogą go przyłapać na prywatnych pogaduszkach.

- Dzień dobry Skarbie. Coś się stało? Z tego co wiem nie możesz w pracy tak sobie dzwonić.

- Cześć kruszynko, stęskniłem się, chciałem Cię usłyszeć. Wiesz szef mnie docenia, nawet mi dzisiaj nowego pracownika do podszkolenia podesłał, z jednej strony pokazuje że jestem dobry w tej robocie a z drugiej nie będę mógł do Ciebie dzwonić bo będę miał kreta.- Jak zwykle nie wytrzyma żeby się podzielić nowinkami.

- No to super że szef cię docenia skarbie, i rozumiem też wady tej sytuacji ale nie martw się damy radę. Kochanie muszę kończyć zaczynam kolejne zajęcia widzimy się w domu wieczorem. zrobię ci kolacje jak wrócisz kocham Cię króliczku.

- Dobrze rozumiem. kocham Cię miłego dnia ChimChim.

Rozłączył się po czym Hobi z otwartą paszczą wpatrywał się we mnie. Że zdenerwowaniem wypytywał mnie o wszystko w czasie gdy już trwały zajęcia przez co nic nie wiem z tego co mówi wykładowca.

- Dlaczego mnie okłamałeś? Mówiłeś że nie masz nikogo a tu proszę nawet mieszkasz z kimś... Jak ma na imię ta panienka? Ładna? pieprzyłeś już ja?

- Bo nie mam dziewczyny - podroczę się z nim jeszcze.
- To kto to kurwa był?- już totalnie się wściekał

- To jest moja druga połówka - uśmiechnąłem się do niego

- NO TO MÓW JAK ONA MA NA IMIĘ!

- Na imię ma Jungkook. Nawiązując do poprzednich pytań jest zabójczo przystojny, a ostatnia informacje zostawię dla siebie. - J-Hope w tym momencie zesztywniał i wpatrywał się we mnie ze zdziwieniem.

- ŻE CO KURWA? To dlatego nigdy nie mówiłeś o żadnej dziewczynie. Dlaczego nigdy nie mówiłeś o innej orientacji? - zdziwienie z twarzy mu nie schodziło

- Bo nie pytałeś, co miałem biec korytarzem i wrzeszczeć na całe gardło ~ej słuchajcie jestem homo~? - miałem z niego niezły ubaw - a co masz coś do tego kim jestem, a raczej Z KIM jestem

- Nie, po prostu zdziwiłem się. Ej a może wyskoczymy kiedyś ty, ja, moja laska, i ten twój.... jak mu tam było?

- Jungkook, zapytam go bo często jest w pracy, odkąd nasi rodzice się nas wyrzekli musimy sobie radzić sami.

- Ahh rozumiem - w tym momencie nasza dyskusja się zakończyła, i pogrążyliśmy się w temacie zajęć.

*Jungkook*

Nagle zauważyłem dyrektora zmierzającego do mnie z jakimś brunetem, to pewnie ten nowy.

- Jungkook to właśnie jest Kim Taehyung, Będziesz go szkolił. Zostawiam was bo mam dużo roboty.

- Witam nazywam się Jeon Jungkook. - Grzecznie powitałem nowego współpracownika

- Również Witam. Ja jestem Kim Taehyung. Może jeśli mamy razem pracować, to mówmy sobie po imieniu. - Uśmiechnął się szeroko w moją stronę- Możesz mówić mi V. Znajomi tak mnie nazywają.

- Jasne czemu nie, Mów mi Kooki - jak pseudonim to pseudonim

Dalsza współpraca przebiegła pomyślnie, chłopak szybko się uczył. Będzie dobrym pracownikiem... Może i nawet lepszym niż ja.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witam. Moja pierwsza opowieść mam nadzieję że wam się spodoba. Postaram się regularnie dodawać części. 

Póki śmierć nas nie rozłączy // ~+18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz