Czego jeszcze o tobie nie wiem?

619 45 35
                                    

Kolejny dzień utwierdził mnie w przekonaniu, że to nagłe pogorszenie się stanu psychicznego Cene nie było aż tak poważne. Poradził sobie z tym bez większego problemu i była w tym duża zasługa Domena, który zaczął zwracać znacznie większą uwagę na zachowanie naszego brata, ale robił to na tyle dyskretnie, że nawet ja bym się nie zorientował, gdybym się tego nie spodziewał. Chociaż Cene by pewnie powiedział, że nie jestem w tej sytuacji absolutnie żadnym wyznacznikiem.

- co robisz? - spytał radośnie Domen, siadając na kanapie obok Cene, który znów siedział z laptopem na kolanach i najwyraźniej nad czymś pracował. To był nasz ostatni dzień w tym miejscu, więc uznaliśmy, że najlepiej będzie odpuścić sobie jakikolwiek wysiłek fizyczny i nabrać sił przed zgrupowaniem. Byliśmy pewni, że w ramach kary za nasz "brak dyscypliny" Goran zapewni nam dodatkowe zajęcie.

- pomagam koleżance w pracy inżynierskiej z chemii. - odparł obojętnie Cene, nie odwracając wzroku od ekranu laptopa.

- ahaaaa... - stwierdził Domen, po czym przeczytał na głos kilka zdań, dając nam do zrozumienia, że nie ma najmniejszego pojęcia o tym, co właśnie przeczytał.

- a co to za koleżanka? - spytałem.

- nie znasz.

- ładna? - kontynuowałem przesłuchanie, zadziornie się uśmiechając.

- całkiem.

- czy pisanie komuś pracy inżynierskiej nie jest czasem nielegalne? - spytał Domen, patrząc na mnie.

- jest. - odparłem - ale jeżeli masz za to obiecane zadowalające korzyści, niekoniecznie materialne, to warto zaryzykować.

- nie mam z tego żadnych korzyści, robię to bo ją lubię i chcę jej pomóc. Odpieprzycie się ode mnie?

Obaj z Domenem się zaśmialiśmy widząc frustrację naszego brata i nie dopytywaliśmy już o nic. Domen poszedł do kuchni, żeby zrobić sobie śniadanie, a ja usiadłem bliżej Cene, radośnie się uśmiechając.

- przecież nie musisz przed nami nic ukrywać. - powiedziałem cicho, podejrzewając, że coś jest na rzeczy z tą koleżanką, a czego Cene nie chce mówić przy Domenie.

- niczego nie ukrywam. W przeciwieństwie do ciebie, ja nie patrzę na dziewczyny przez pryzmat tego, czy warto je przelecieć.

- no dobrze, ale jeżeli jest fajna, to pewnie poszedłbyś z nią na kawę, albo coś? Skoro ci się podoba, to...

- nie podoba mi się. - przerwał mi, patrząc na mnie ze złością. - daj mi spokój.

- tobie się żadna dziewczyna nie podoba. - stwierdziłem, wzdychając, po czym się zaśmiałem - ej, może ty jesteś gejem?

Nie odpowiedział. Zamarł na ułamek sekundy, po czym szybko odwrócił ode mnie wzrok. Nie udało mu się jednak niczego przede mną ukryć. Od razu zauważyłem, że to głupie pytanie, które zadałem tak naprawdę dla żartu, dość mocno go zestresowało.

- jesteś? - spytałem już całkiem poważnie.

Cene dalej milczał, wpatrując się w laptopa i udając, że przegląda jakąś stronę internetową. Po chwili spuścił wzrok i taka odpowiedź mi wystarczyła. Momentalnie w mojej głowie nagromadziło się mnóstwo pytań, które najchętniej zadałbym mu jednocześnie, ale widząc smutek i niepewność w jego spojrzeniu, ograniczyłem się do jednego.

- czemu nic nie powiedziałeś?

- nie miałem okazji. - stwierdził niepewnie.

- miałeś mnóstwo okazji. - odparłem - bałeś się mojej reakcji?

Tell me Peter, how it really was...?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz