Lilia Baranowska uważała się za przedstawicielkę ginącego gatunku. Obserwując zachodzące wokół zmiany, miała bolesną świadomość, że niewielu już było na świecie ludzi, którzy przywiązywali wagę do eleganckiego wysławiania się. Nawet w oczytanym Petersburgu, gdzie niemal na każdej ulicy mieścił się antykwariat z dziełami Puszkina czy Bułhakowa.
Ktoś w ogóle wiedział jeszcze, kim byli Puszkin i Bułhakow?
Czasem Lilia miała wrażenie, że nie. Czasem miała wrażenie, że jej rodacy całkowicie zatracili umiejętność czytania. Jak inaczej wytłumaczyć tę plagę wulgaryzmów? Tę... tę szarańczę słownego niechlujstwa, która rozpleniła się w Matuszce Rosji!
Świat zmienił się nie do poznania. Do tego stopnia, że dawna Prima Balerina teatru Bolshoi okazjonalnie czuła się jak bohaterka filmu science-fiction.
Niegdyś pełna szacunku młodzież potrafiła zwrócić się do nauczyciela po imieniu! Otwierający drzwi portier witał mieszkankę kamienicy krótkim „Doberek" (co to w ogóle miało znaczyć?) zamiast wysilić się na zwrot „Dzień dobry, wielmożna pani". Ba, nawet baletnice, które podobnie jak japońskie gejsze powinny być „żywymi obrazami sztuki", nie wahały się zawołać:
- Dobra, laski! Koniec z plaskaczami, bierzmy drewniaki!
Lilia nawet nie zrozumiałaby, o co chodzi, gdyby jedna z bezczelnych pannic jej tego nie wytłumaczyła. To już nie łaska powiedzieć:
- No dobrze, moje drogie! A teraz ściągamy baletki i zakładamy puenty!
Skandal. Profanowanie świętych desek sali baletowej! Bo inaczej się tego nazwać nie dało.
Baranowska ani myślała poddawać się wszechobecnemu trendowi przekręcania słów i poprawiania sobie humoru wulgaryzmami! Jej świętej pamięci matka, nauczycielka rosyjskiego, zawsze powtarzała, że „człowiek jest tym, co mówi". Wziąwszy sobie to do serca, Lilia pilnowała, by z jej ust wychodziły wyłącznie słowa spełniające określone standardy piękna.
CZYTASZ
Zakaz Przeklinania (Yuri on Ice) + Audiobook
FanfictionLilia próbuje oduczyć Yakova i Jurija przeklinania, a każdy kolejny sposób jest bardziej absurdalny od poprzedniego... UWAGA! W tym opowiadaniu występują (w ogromnych ilościach) wyrazy powszechnie określane mianem „wulgarnych". Przed użyciem zapozna...