"Jakoś tak, po prostu pamiętałam."

488 15 0
                                    

-Szybko poszło, no cóż lepiej dla wszystkich przynajmniej wiemy jak się do Ciebie zwracać. Newt klumpie, wyłaź z tego pudła i oprowadź njubiego. Chłopaki rozpakujcie dostawę.

-Alby, wszystko tak jak zawsze?

-Co? A tak jasne. Pokaż jej wszystko, powiedz to co zawsze, odpowiedz na pytania. Idę ogarnąć jej jakieś wyrko, spotkamy się na ognisku.

Odprowadziłam Alby wzrokiem, a następnie pobiegłam do blondyna, który nie zwracając uwagi czy jestem obok po prostu poszedł. Słowa Newta trafiały do mnie z opóźnieniem, cały czas miałam wrażenie, że skądś znam tą dwójkę. Tylko skąd? Kiedy dotarliśmy do dużej szczeliny w murze chłopak się zatrzymał.

-No to już prawie wszystko wiesz- miał rację pokazał mi wszystkie miejsca w, jak to mówią, strefie, wytłumaczył jakie mają fuchy oraz że ja też będę musiała się czymś zająć, bo jak to stwierdził „darmozjadów i leni trzymać i niańczyć nie mają zamiaru"- teraz najważniejsze. To są wrota do labiryntu, jeśli chcesz pożyć nie ładuj tam dupska, bo już nigdy nie wrócisz. Można tam wejść tylko w dwóch sytuacjach. Albo jesteś zwiadowcą albo Alby wyraził zgodę. Teraz czas na pytania, ale sprężaj się.

Na większość pytań poznałam już odpowiedź, z czego się cieszyłam, jednak kilka wątpliwości wciąż miałam.

-Alby jest kimś w rodzaju szefa?- chłopak nie wysilał się tylko pokiwał twierdząco głową- Ogay, a Ci cali bóldożercy czy jak ich tam nazywacie, po co oni są i co robią?

-W sumie nikt tego nie wie, jeszcze nikt nie przeżył spotkania z nimi. A jeśli bardzo Ci zależy będziesz miała okazję ich jeszcze dziś zobaczyć. Coś jeszcze, Rose?

-W sumie to tak. Stołówka- wskazałam ręką w stronę sporego budynku- jest tam, prawda? Bo zjadłabym konia z kopytami.

-Haha w takim razie chodźmy, Patelniak pewnie przygotował naleśniki z okazji Twojego przybycia.

-Nie pamiętam czym są naleśniki, ale chyba już je lubię.

W stołówce była już spora grupa chłopaków stojących w kolejce. Poczułam słodki zapach, normalnie jeśli zawsze tak pachnie i smakuję równie dobrze to chyba jestem w raju. Zza „lady" wyłonił się, jak mniemam Patelniak, z uśmiechem na ustach zachęcił nas ruchem ręki i wesoło krzyknął.

-Suńcie te dupska! Panie mają pierwszeństwo!- razem z Newtem poszliśmy w stronę kucharza- No witam, witam. Proszę, 3 z czekoladą. Newt, jesteś wyjątkowo brzydką dziewczyną.

Na tą uwagę cicho się zaśmiałam, a blondyneczka coś powiedziała pod nosem i ruszyliśmy w stronę stołu. Zauważyłam, że tylko na moich naleśnikach jest czekolada, reszta dostała z jakimś czerwonym sosem. Kiedy już usiedliśmy postanowiłam zagadnąć do chłopaka.

-Newt, dlaczego tylko ja mam czekoladę na naleśnikach?

-Taka tradycja, każdy njubi takie dostaje. Ciesz się póki możesz kolejne takie dostaniesz dopiero za rok.

Więcej pytań nie miałam i tak jak radził blondyn delektowałam się smakiem placków, muszę przyznać, że niebo w gębie! W międzyczasie dosiadło się do nas 3 chłopaków. Z tego co zapamiętałam czarnoskóry to Jeff, tutejszy medyk, jednak wszyscy mówią na niego Plaster, brunet to George, który tak samo jak Minho, chłopak o azjatyckiej urodzie jest zwiadowcą. Miałam wrażenie, że jego też już gdzieś widziałam. Chłopcy wesoło rozmawiali na tematy, z których nic nie ogarniałam. Jednak cały czas czułam na sobie wzrok Azjaty, a raczej na moich naleśnikach. Kiedy na moim jak i jego talerzu pozostała ostatnia pyszność zrobiłam małą zamianę, wszyscy spojrzeli na mnie pytająco.

Więzień labiryntu- historia córki Prawego Ramienia //MinhoWhere stories live. Discover now