"[...] widziałam tylko przyjaciół i zamykające się wrota."

406 12 1
                                    

Od godziny siedzimy z Plastrem bez większego zajęcia, ja przeglądam papiery biegaczy, a czarnoskóry przygotowuje jakąś maść czy inną breję.

-Jeff, czy zwiadowcy mają jakiś dzień wolny albo coś?

-W sumie to nie. Czemu pytasz?

-Sam popatrz na ich wyniki. Są prawie zawsze takie same, czyli ich kondycja jest ogay. Ale skoro Minho biega dzień w dzień od 2 lat w końcu padnie, George zresztą też.

-Szczerze mówiąc nawet o tym nie myślałem, do czego właściwie dążysz?

-Jakby dać im dzień wolny? No wiesz dwa czy trzy dni biegania i jeden dzień odpoczynku żeby mogli się zregenerować. Albo znaleźć kolejnych biegaczy.

-Pomysł niezły, ale nie nam o tym decydować. 

-Więc komu?! To my ich badamy, to my wiemy, w jakim są stanie. 

-Świeżynko, labirynt to pewna śmierć, wątpię żeby ktoś chciał tam pójść z własnej woli.

-Ale skoro wszyscy chcą się wydostać to przydałoby im się pomóc. Przecież nie możemy ich obarczać tym wszystkim.

-Jak tak bardzo Ci na tym zależy to idź do Albyego.

-Poradzisz sobie sam?

-Idziesz? Odważna jesteś. Jak chcesz to idź, ale nie wróć rozczarowana.- spojrzałam pytająco na medyka- Alby liczy się tylko ze zdaniem Newta i Minho, wątpię żeby przejął się tym co mówi njubi.

-Dziewczyn też tu wcześniej nie było. Nigdy nie mów nigdy.

Wyszłam z lecznicy, teraz tyko znaleźć przywódcę.

-Alby! Newt! Zaczekajcie! Musimy pogadać.

-Alby! Newt! Zaczekajcie! Musimy pogadać

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Co się dzieje świeżynko?

Przedstawiłam im mój plan, nie byli zachwyceni. Pierwszy odezwał się czarnoskóry.

-Jak Ty to sobie wyobrażasz? Kto będzie szukał wyjścia z tego pikolonego miejsca?!

-George mi mówił, że znają labirynt na pamięć. Każdy zakręt, mur, wszystko jest takie jak na początku. Zresztą w jeden dzień jak któryś pobiegnie sam to nic się nie stanie. Można też szukać kolejnych biegaczy. Alby oni wkrótce się wykończą. 

-Stary ona może mieć rację. Przecież Minho od dwóch lat szuka wyjścia dzień w dzień. Wolne mu nie zaszkodzi. Zresztą mamy kilku sztamaków, którzy nieźle biegają.

-Dobra możemy spróbować, ale nie tak jak mówisz. Jutro ja pobiegnę, a oni niech odpoczną. Zwołamy też zebranie, ale nie sądzę żeby któryś chciał tam pójść. Młoda labirynt to nie zabawa. Streferzy tam giną. George jest 3 partnerem Minho w przeciągu 2 lat. Nie chcę tracić kolejnych.

-Ogay nie naciskam. Nie chcę żeby któryś trafił tam z przymusu tylko dobrowolnie podjął decyzję. Czyli mogę im to przekazać?

-Taa, dobra spadam. Pogadam jeszcze z nimi o tym na kolacji, a raczej ognisku. 

Więzień labiryntu- historia córki Prawego Ramienia //MinhoWhere stories live. Discover now