>witajcie! Damn, w końcu mi się udało coś napisać~ >w< <
Niemalże zaraz po ceremonii, zostaliśmy umieszczeni w dziwnym miejscu, z którego niezbyt wiele pamiętam. Co jakiś czas ktoś znikał, a gdy znikał, oznaczało to że został ostatecznie wzięty jako awatar. Czekałam na swoją kolej parę dobrych lat, gdy w końcu, jakaś dziwna siła wzniosła mnie w górę, w stronę niesamowicie jasnego światła. Tym razem znajdowałam się w kolejny, jeszcze dziwniejszym pomieszczeniu. Siedziałam wewnątrz czegoś, otaczał mnie otwarty świat. Jednak... byłam utkwiona w jednym miejscu, nie mogłam wyjść z tego jednego miejsca. Aż nagle, przed sobą zobaczyłam...
...twarz. Ale była inna niż moja, czy kogokolwiek z ludzi, których znałam. Okrągła, nos miała usiany piegami. Włosy krótkie, z jednego boku ścięte. Brązowe, trochę ciemniejsze niż moje. Patrzyła się prosto w ekran z zaciekawieniem. Zaczęła coś robić, ustawiła grę na trybie kreatywnym i rozpoczęła rozgrywkę, a ja podążyłam jej tropem. Nagle, znów wszystko zbielało, do momentu gdy przed moimi oczami, zaczął formować się prawdziwy świat. Po raz pierwszy dotykałam świeżej trawy, po raz pierwszy otaczały mnie drzewa i nie musiałam czuć obawy przed nadchodzącą nocą.W trybie kreatywnym, zamiast pustego ekwipunku, wszystkiego mamy w dowolnych ilościach, a potwory nie atakują nas, nawet jeśli my zaatakujemy je. Moja właścicielka poruszała mną, a ja mogłam wreszcie podziwiać otwarty świat. Jednak, sterując mną, sprawiała że widziałam bardzo niewiele, bo leciałam bardzo szybko. Gdy na chwilę przestała, skorzystałam z okazji i wpisałam na chat „Czy mogłybyśmy lecieć trochę wolniej? Pierwszy raz żyje w otwartym świecie... chciałabym pozwiedzać."
Dziewczyna bardzo się zlękła, bo uciekła sprzed komputera, stając trochę dalej. Zdziwiłam się, i zachichotałam. Dlaczego się przestraszyła?
Wtedy przypomniałam sobie o tych paru, podstawowych zasadach, typu... no właśnie, nie rozmawiać z osobą po drugiej stronie ekranu. Pierwszy dzień, i już złamałam pierwszą regułę...? No ekstra.W końcu, jednak wróciła. Usiadła i ze skupieniem poczęła wpisywać coś na klawiaturze.
- „W porządku. Wybacz za tą reakcję, ale myślałam, że postacie z gier nie myślą samodzielnie." -czytając na głos to, co napisała, poczułam delikatną urazę. Szybko ją złagodziłam, bo w końcu, ma racje. Jesteśmy tylko awatarami. Pomyślałam chwilę, i odpisałam jej.
-Drobiazg.
***
Zgodnie uznałyśmy, że ograniczymy swoje kontakty. Było oczywiste, że to jest zabronione i dziwne, dlatego dziewczyna po prostu grała, a gdy jej się nudziło, wychodziła z gry, nie wychodząc jednocześnie z zapisanego świata. Dzięki temu, mogłam sama zwiedzać, bez jej ingerencji. Ba. Mogłam stworzyć sama nową grę! Generował się w niej nowy świat, a ja zaczynałam oczywiście od zera.Raz, moja właścicielka weszła do gry, pograła chwilę i wyszła, tradycyjnie zostawiając mi świat do mojej dyspozycji. Nie wracała jednak bardzo długo. Tydzień, miesiąc... nudziło mi się w obecnym świecie, więc jak zwykle, zrobiłam nowy. Wystąpiły jednak jakieś błędy, żeby go uruchomić i parokrotnie musiałam usuwać, i włączać go ponownie. W końcu udało się.
Obudziłam się, otoczona pięknym lasem sosnowym. Ciemne drzewa, których gałęzie były pokryte soczystą zielenią, typową dla tego biomu, piętrzyły się ku górze. Słońce wstawało leniwie, a ja zaczęłam nową grę, tak jak zawsze.
Wędrując przez las, napotkałam wioskę, odrobinę przy granicy z drobnymi wzniesieniami. Im dalej się nimi szło, tym więcej napotykało się kamienia i surowców na wierzchu. Były one preludium gór.-Dzień dobry? -uśmiechnęłam się ładnie do jednego z mieszkańców wioski. Przestraszył się najpierw, lecz za chwilę uspokoił. Pokiwał głową, przypatrując mi się uważnie.
-Witaj, wędrowcze. Gracz?
-Gracz. Tak. -odparłam na pytanie. Wieśniak skinął na mnie znowu; z prywatnego szkolenia pamiętam, że rola wieśniaków opierała się na handlu z nami. Wymiana towarów na kamienie szlachetne i takie tam, generalnie bardzo przydatna rola. Wioska wydawała się obszerna, a jej mieszkańcy – bardzo mili. Pozwolili mi zatrzymać się w bibliotece, na jakiś czas. Bardzo mi to pasowało; nigdy nie miałam w dłoni żadnej książki! Poza tym, musiałam zadbać o zapełnienie ekwipunku i różnych takich.
![](https://img.wattpad.com/cover/129906329-288-k625683.jpg)
CZYTASZ
The Legends from her Past {MC}
FanfictionNowe życie w nowym świecie, przynosi nowe niespodzianki. Raz na jakiś czas zdarza się, że legendy z twojego dzieciństwa, ożywają i stają się rzeczywistością. To rzadkie i z reguły niespotykane, bo to tylko legendy. W wioskach, opowiadano dziecio...