Wróciłam do lepianki nad ranem. Weszłam do środka najciszej jak mogłam i usiadłam obok Bienda, opierając się o jego ramię. Nie pogodziłam się jeszcze z tym, co mnie czekało, ale czułam, że obecność Endermana może pomóc mi ukoić nerwy.
Mob obudził się i zniżył głowę, by na mnie spojrzeć. Nasze oczy spotkały się.
-Wybacz.. że tak naskoczyłam. Ale sam rozumiesz... nie chcę umierać. -wymamrotałam, na co Biend drgnął. Jego wielka łapa objęła moje ramiona.
-Przecież powiedziałem ci, że mało prawdopodobne jest, że umrzesz... to co powiem teraz być może będzie dziwne ale.. Code, Ender jest w tobie silny. -odparł spokojnie. Pociągnęłam nosem, marszcząc brwi.
-Co to w ogóle jest Ender?
-Ender.. -Biend zamyślił się. Bardzo długo nie mówił niczego, jakby zupełnie nie mógł wymyślić, co ma powiedzieć. Czekałam cierpliwie, mają nadzieję, że mój długonogi przyjaciel wreszcie na coś wpadnie.-Ender to... to taka cząstka. Która łączy wszystkie organizmy. W jednym jest silniejsza, w innym zaś słabsza. Zastanawiałaś się, dlaczego Endermanów jest tak wiele?
-Bo po prostu tyle się was spawnuje?...
-Wszystko, co niegdyś żyło, zmienia się w nas. Jesteśmy pośmiertnymi formami wszystkiego, co cię otacza Code. -wyjaśniał, a ja starałam się zrozumieć. Ale... nie rozumiałam.-Co za ironia.. nie umieram, a jednak zmieniam się w Endermana.
-Tak się zdarza. Ender jest w tobie silny, jak mówiłem. Pozwoli ci przetrwać to zanieczyszczenie, które się do ciebie dostało.
-A co jeśli... Ender byłby we mnie słaby? Czy coś? -spytałam, zaciekawiona tematem. To nie było coś, czego uczyłam się z ksiąg. Nawet stara Aurelia nie mówiła, co to Ender.-Zmarłabyś. Wszyscy, którzy mają styczność z Enderem w czystej postaci, i nie jest on w nich mocny... umierają.
-I tak czy siak przeobrażają się ostatecznie w Endermany. -mruknęłam z nutką urazy. To takie dziwne, że wszystko sprowadza się do tego mistycznego świata o którym wiadomo niewiele, pełnego tych wyjątkowych stworzeń o długich rękach i nogach, które okazują się być... nami samymi.-To też nie tak. To nie jest przemiana w Endermana, Code. Gdy umiera człowiek, w tym samym czasie rodzi się młody Enderman. To tak działa. Nie pamięta nic z poprzedniego życia, jest zwykłym, regularnym mobem. W przeciwieństwie do ciebie... jako Enderman, zachowasz wspomnienia i ludzkie uczucia. -opowiadał, a ja wciąż opierałam głowę na jego chudym ramieniu. Bałam się, oczywiście, że się bałam. Nie wiedziałam, czy on do końca mówi prawdę.
Rzuciłam okiem na sprawców całej tej sytuacji. Okłamałam ich odrobinkę - oczywiście, że to była ich wina. Entity i Herobrine sprawiali mnóstwo problemów na okrągło. Gdyby tylko mogli spać cały czas...
-Widzę jednak, że jesteś nieszczęśliwa. Nie umrzesz, staniesz się czymś więcej, a jednak... wciąż jesteś smutna. -zauważył Biend, na co skinęłam głową bez słowa. Dążyłam do przeistoczenia się w dziwną istotę. Nie miałam powodów do radości.
Biend wzdychał głośno i długo, jakby zastanawiał się nad czymś.. bardzo intensywnie.-Dlatego wyjawię ci coś, co może ci pomóc. -wydukał wreszcie. Zerwałam się i spojrzałam mu w oczy, zachwycona.
-Tak??
-To może zatrzymać.. cały proces. Tak, że w tego Endermana się nie przemienisz. Ale musieliśmy się w tym celu wybrać do Netheru. A to niebezpieczna i ciężka podróż. Będziemy musieli uważać na chłopaków. -odparł, zerkając na śpiącą trójkę. Racja. Oni byli teraz priorytetem. A ja wciąż o tym zapominałam.-Zatem... najpierw zaprowadźmy ich do Granicy. A potem wrócimy do Netheru. -mruknęłam oczywiście, jakby to zupełnie nie sprawiało problemu. Miałam cichą nadzieję, że uda mi się zostawić oba wątki oddalone od siebie. Biend burknął coś cicho, kręcąc głową.

CZYTASZ
The Legends from her Past {MC}
Fiksi PenggemarNowe życie w nowym świecie, przynosi nowe niespodzianki. Raz na jakiś czas zdarza się, że legendy z twojego dzieciństwa, ożywają i stają się rzeczywistością. To rzadkie i z reguły niespotykane, bo to tylko legendy. W wioskach, opowiadano dziecio...