rozdział 5

1.5K 88 33
                                    

U naruto.
Słyszał rozmowę ich celów ale ich zignorował i powiedział do nich głosem wypranym z emocji
- z rozkazu hokage skazuję was na śmierć.
-nie rozśmieszaj mnie ty przecież nic nie umiesz – powiedział 1 z nich chciał coś dodać lecz został zaatakowany przez tego malca.
Naruto nie czekał aż  tamten skończy gadać   tylko pobiegł do niego i wyprowadził kopnięcie w brzuch. Było na tyle mocne że odleciał na kawałek. 2 z nich n nie wiedział co się stało i rzez to otępienie też oberwał tylko że on w twarz dostał z buta tak że coś chrypnęło. Ten upadł  i trzymał się za twarz krzycząc z bólu.
-jeden na chwilę z głowy. -rzucił sam do siebie.
W tym czasie 1 z nich składał pieczęcie i leciała na blondyna wielka kula ognia. Postanowił skontrować to wodnym smokiem. Duże było zaskoczenie pozostałych wielkością smoka ponieważ nigdzie nie było zbiornika z wodą. Techniki się zneutralizowały. Po zderzeniu  powstało masa pary.  Blondyn wykorzystał ją by za pary wystrzelić błotne pociski.  Jego przeciwnik wpadł  na ten sam pomysł tylko że zamiast błotnych użył ognistych pocisków. Biegł w stronę przeciwnika unikając wszystkich broni które leciały w jego stronę.  Gdy był z 2 metry od niego wyskoczył w górę i zaczął składać  kilkaset pieczęci  w zastraszającym tępię zajęło mu to z 2-3 sekundy. Nagle nogi jego przeciwnika zaczęły wrastać w ziemię. Przerażony ninja nie wiedział co się dzieje. Ku jego zdziwieniu malec go nie wykończył tylko podszedł do jego kompana. (Jakby co cała ta wymiana  technik nietrwała nawet z 2 minut) Wyciągnął rękę przed siebie w stronę nadal leżącej sylwetki. Wstała i nie wiedząc co się dzieje powoli szedł w stronę swojego towarzysza. Nie on jeden anbu też nie wiedzieli  czemu ich członek nie reaguje. Kitsune nadal miał wyciągniętą rękę w stronę shinobi. Jeśli ktoś by się przyjrzał widział by że ciągle delikatnie rusza palcami. Nagle 2 zbiegów stało naprzeciw siebie i naruto zrobił coś czego nikt się nie spodziewał złożył 1 pieczęć a koce z ziemi poprzebijały zbiegów.
- no to zadanie wykonane -powiedział normalnie bez jakich kolwiek  oznak  że zabił kogoś- podobał się pokaz. Zapieczętujcie ich bo jeszcze nie opanowałem tej  sztuki.
Wszyscy patrzyli z przerażeniem na niego, przed chwilą zabił 2 shinobi ,wygrał z nimi bez problemu, może dlatego że go zlekceważyli albo dlatego że jest  tak potężny.
-co to była za technika – spytał kruk – nigdy nie słyszałem o niej.
- która- zapytał lis- bo używałem tutaj co najmniej 3 technik o których nie słyszałeś, bo każdą z nich sam wymyśliłem, ale żadnej do końca nie opanowałem. Nad 1 panuję w jakiś 40 % ta technika powinna unieruchomić go zmieniając mu ręce i nogi w gałęzie i korzenie. Nad 2 panuję w jakiś 60% polega na kontroli czakry  przeciwnika, mogę nakłonić go do wszystkiego  co zechcę, dopóki jej nie opanuję  całkowicie by kimś sterować muszę robić coś na wzór lalkarzy z suny. A nad 3 panuje w jakiś 90 % jest najłatwiejsza do opanowania, a efekty są nieziemskie polega na manipulowaniu  ziemią wpływając na jej twardość, im więcej czakry użyję tym twardsza się staje. Macie jeszcze jakieś pytania?

W tym momencie wszyscy patrzyli na niego z szeroko otwartymi buziami na szczęście mieli maski więc nie widać było  ich min.
- czy ty naprawdę masz tylko 7 lat? – spytał się kruk- mnie nazywano geniuszem i chlubą mojego klanu a przy tobie czuję się jak przeciętny shinobi. -powiedział ze smutkiem kruk
- tak mam7 prawie 8  lat zacząłem trenować w wieku 5 lat na początku tylko ciało przez pół roku po tym czasie kupiłem ciężarki których nie zdejmuję praktycznie wogule.- ty pokazał na nogach i rękach ciężarki- obecnie jest z jakieś 70 kg na 1 ciężarku. A przez 2 lata do utraty przytomności trenowałem i ciało i techniki, potrafię jeszcze klony cienia i wodne pociski to wszystko co umie na ten moment. Wracajmy już misja zakończona sukcesem
Wilk podszedł do ciał nadal przebitych kolcami – mógłbyś usunąć te kolce z ich ciał?
Blondyn tylko machnął tylko ręką  i kolce znikły. Po zapieczętowaniu wracali do konochy a wszyscy byli pogrążenie w swoich myślach. 5 z nich myślała o tym nowym członku był młody ale strasznie silny bez problemu mógł rywalizować już z joninami i anbu, jego wiek też działa na jego korzyść przeciwnicy go będą lekceważyć co potrafi wykorzystać. Jeśli by tylko ktoś go wyszkolił to by był nie do pokonania. Będę musiał pogadać z hokage o specjalnym treningu anbu którego już się niestosuje z powodu niebezpieczeństwa utraty życia podczas niego.  Tak to jest to ten trening będzie dobrym początkiem jego rozwoju. Teraz tylko będę musiał przekonać hokage. Jeśli by się zastanowić kruk też mógłby na tym skorzystać. Jest niewiele starszy od Naruto. Obydwoje doskonale będą się motywować do rozwoju. Itachi z jego sharinganem i  Naruro z jego umiejętnościami to może być najlepszy duet jaki widziała ta wioska- tak sądził wilk.
Powrót do wioski minął im bez żadnych niespodzianek. Wszyscy udali się do gabinetu hokage. Wilk zdał raport i hokake pozwolił im odejść wszyscy zniknęli oprócz wilka
-coś się stało wilku?
- i tak i nie hokage- zaczął niepewnie wilk niepewnie- sądzę że Naruto i Itachi powinni przejść ten trening.
-CO PROSZĘ? -spytał  głośno Sarurobi- przecież został zakazany z  powodu wysokiej śmiertelności uczestników.
-wiem hokage ale ich potencjał jest tak duży, że jeśli go niewykorzystany i niepokierujemyy to mogą zejść na złe tory w szczególności Naruto.   Już jest wstanie walczyć na poziomie jakiego nie osiągają niektórzy jonini. Ta dwójka jeśli się zgra i pozna swoje mocne i słabe strony to będzie nie do zatrzymania. Nikt ich nie pokona ale by to się stało muszą poznać się w ciężkich sytuacjach. Wieże że dadzą radę.
- to nadal zbyt niebezpieczne nie zgadzam się.
-hokage proszę zrozum to, że on jest w anbu. Nie możesz trzymać go jako anbu będzie narażony na większe niebezpieczeństwo niż ten trening. Proszę to przemyśleć.
- wiem że sobie poradzi ale martwię się o niego. Dobrze wyrażam zgodę na to ale jeśli jednemu z nich coś się stanie urwę ci głowę.
-hai- powiedział niepewnie- idę ich poinformować że prze najbliższe 2 lata będą ciężko trenować.
W domu naruto.
Nagle pojawił się wilk
-stało się coś?
-nie przygotuj się jutro z samego rana ty i kruk odbędziecie tajny 2 letni trening anbu.
- co on mi da?- spytał zaciekawiony
-zobaczysz nie będziesz żałować  ale przygotuj się kilka naście lat temu został zakazany bo 60 z 70 anbu zginęli  podczas tego treningu.-mówiąc mu to zniknął by powiedzieć Itachiemu to samo co Naruto

Naruto do Kuramy
- może być ciekawe nie?
-nie wiesz młody na co was skazali- powiedział z lekkimi dreszczami kyuubi- w porównaniu z tym treningiem to co przechodziłeś pod moim okiem to rozgrzewka. 

-------------------------------------------------
No to kolejny rozdział za nami
Mam nadzieję że akcja wam się podoba.

Naruto inna historia jego życiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz