Jak już wiecie dużo się zmieniło w moim życiu.
Co ja pierdole przecież ja nawet go nie pamietam.
Jedyne co to Vic się martwi ale go uspokajam ze wszystko będzie ok. Musi być. Chyba ze Shen i Jiao kłamią w co wątpię.
Mam do nich zaufanie.
Tak wracając do tego co teraz robię to leżę na łóżku i bazgrze na kartce.Czasami człowiek czuje się jak w klatce. Tylko ,że nie wiemy co to za klatka i jak z niej wyjść. Dlatego zaczynamy się zmieniać z wyglądu i zachowania. Szukamy powodu chociaż możemy mieć go po nosem. Każdy kto tak ma nigdy się do tego nie przyzna ale i tak będzie czuł że tak jest.
Przez całe życie boimy się zmian ja np. przeprowadzka. Ale czy one nie są nową przygodą ? Szukamy samych siebie przez całe życie i temu zawsze będą towarzyszyć zmiany mniejsze czy większe. Ludzie boją się tego czego sami nie rozumieją wiec stają się potworami dla innych. Jakby nie można było akceptować. Nie którzy nie rozumieją co robią źle, a może po porostu nie chcą zrozumieć bo to ich przerasta?
Dobra koniec tych mądrości. Wstałam i zeszłam na dół, zrobiłam sobie tosty i usiadłam na kanapie. Wpatrywałam się w Jesienny widok za oknem. Był jednym z najpiękniejszych widoków jakie kiedykolwiek widziałam. Zabrałam się za jedzenie a kiedy skończyłam zrobiłam sobie herbatę i usiadłam znowu na kanapie. Zobaczyłam coś na linii lasu. To był ten chłopak. Patrzył na mnie ze smutkiem. Mam mieszane uczucia do tego chłopaka. Wstałam i wyszłam żeby z nim porozmawiać i przy okazji się dowiedzieć czego on chce. Gdy byłam wystarczająco blisko zauważyłam że płakał. Nie jestem osobą bez serca wiec postanowiłam być dla niego miła bo jednak musiałam być dla niego kimś bliskim jeżeli nadal czegoś ode mnie chce.
-Hej -powiedziałam cicho lekko zachrypniętym głosem.
- Cześć- odpowiedział- Zafarbowałaś włosy.
- Stwierdziłam że potrzebna mi zmiana.
-Wolałem cię jako brunetkę, ale tak też ci ładnie.
-Dzięki ale ... czemu przyszedłeś?
-Zaatakowałem cię i... potem cię nie było w szkole więc chciałem sprawdzić czy wszystko w porządku.
-Jak widzisz jest ok.- Chłopak pokiwał tylko głową, odwrócił się i już chciał odejść- Dlaczego cię tak obchodzę ?
Przystanął i odwrócił się do mnie.
- Bo jesteś moja Lex. Ta która była moją przyjaciółką w 4 klasie a potem ratując mi życie sama wpadła pod samochód i przez wypadek straciła pamięć i zapomniała o mnie. Po mimo tego przychodziłem pod twój dom gdzie bawiłaś się ze Stilsem. Nie chciałem na siłę tobie o mnie przypomnieć wiec stałem z boku i patrzyłem. Ale i tak cieszyłem się twoim śmiechem i znajdowałem twoje zawsze gubiące się ołówki. Potem twój ojciec mi ciebie zabrał i nie było chwili żebym za tobą nie tęsknił i ciebie szukał.
Nawet nie zauważyłam kiedy podszedł. Był na tyle blisko że stykaliśmy się klatkami. W oczach zakręciły mi się łzy.
-Wybacz mi ale marzyłem o tym od dnia kiedy cię poznałem.- to mówiąc delikatnie się schylił i równie delikatnie mnie pocałował. Nie kryłam już łez i wiedziałam że on też nie.
Stało się coś czego się nie spodziewałam. Gdy oderwaliśmy się od siebie , oświeciło mnie.
-Theo?
CZYTASZ
FUCK (LOVE) YOU || Theo Raeken
FanfictionAlex Foster - 17 latka , która przez nie przyjemną sytuacje z ojcem uciekła do miasteczka zwanego Beacon Hills . Tam ma zamiar odnowić stare znajomości i rozpocząć swoje życie od nowa . Historia pełna zwrotów akcji i tajemnic . Opowieść oparta na se...