19

266 10 1
                                    

Otrzworzyłam oczy. Śnieg nade mną spadał w zwolnionym tempie. Ja sama leżałam na ziemi pokrytej delikatnym puchem. Podniosłam się do pozycji siedzącej i w tej chwili podleciał shen. Gdy tylko dotknął łapami ziemi wielka chmura zasłoniła go. Niedługo potem wyszedł z niej i się do mnie uśmiechną.
Wy myśleliście że shen i jiao są smokami  tak na stałe ?
Otóż nie. Oni urodzili się jako ludzie i dzięki latach medytacji i ćwiczeń poznali sztukę transformacji.
Kiedyś i ja się jej nauczę. Oby szybko bo to jest całkiem fajna sprawa. Dla shena najważniejsze są lata praktyki i dyscypliny a dla jiao jest ważna swoboda i zabawa. Dlatego zajęcia z braćmi long są całkiem zabawne i ciekawe. Obaj różnią się zarówno z charakteru jak i z wyglądu ale łączy ich chęć zatrzymania równowagi w świecie. Niestety obaj już dawno nie żyją a przez nie obecność ich następcy równowaga została zachwiana bo nie było kogoś kto by się zajął nawadnianiem naszego świata. Ale urodziłam się ja. Niestety nie byłam paranormalna (jeśli tak mogę to nazwać) i nie mogłam przejąć ich obowiązków. Może zachowuje się jak jakaś pojebana dziewczynka ale tak naprawdę oddałabym życie dla dobra ogółu co podobno będzie moim przeznaczeniem. Jako opiekun nie wolno mi zakładać rodziny. Dopiero po mojej śmierci mogę tchnąć moc w jakieś dziecko które będzie moim zastępcą. Nie powiem nie byłam z tego zadowolona. Ale co mogę zrobić ?
-Widzę ze podoba ci się nowe miejsce do ćwiczeń.- stwierdził shen.
-Jest przecudowne.- powiedziałam.- gdzie jest jiao?
- Jak zwykle pewnie się spóźni. Zawsze tak było i za życia i po śmierci.
- Okey... to co dzisiaj przerobiomy?
-Kontrole nad ludzkim ciałem.
Zdziwiłam się odrobine bo zawsze kazał mi wytwarzać chmury burzowe albo kontrolować fale. Teraz to było co innego.
Shen uśmiechną się widząc moje zaskoczenie. Powiedział mi później ze zasłużyłam na coś innego niż chmurki i fale. Stwierdził ze mam już to w małym palcu.
Uśmiechnęłam się do niego a on tylko poczochrał mi włosy i się zaśmiał.
Potem stanął na krawędzi jeziora i stworzył człowieka ale ten człowiek nie miał w sobie duszy wiec stworzył ciało. Nie wiem jak wiec nawet mnie o to nie pytajcie.
-Ludzkie ciało w większości składa się z wody a jako ze tobie wolno ją kontrolować to nauczysz się jak tego używać. Zamknij oczy.- powiedział shen stając przede mną i patrząc na mnie z góry. Bo niby jak inaczej- był wyższy ode mnie o jakieś 40 centymetrów. W sumie jakbym miała go opisać to był całkiem przystojny.
Miał siwe włosy i grzywkę zaczesaną do góry i w prawy bok.
Oczy miał błękitne co było dość ciekawe bo był Azjatą a oni mają z reguły ciemne albo czarne.
W każdym razie zrobiłam to o co mnie poprosił i usłyszałam jak podchodzi za mnie. I poczułam jak łapie mnie jedną ręką za ramie. Zawsze tak robił jak próbowałam czegoś nowego.
-Skup się na każdym mięśniu, każdej komórce.-podpowiadał mi.
I po chwili wniknęłam w mózg tego człowieka kazałam mu wstać z tego co usłyszałam za sobą to chyba mi się udało. Potem kazałam mu się przejść. Zrobil to.
I nagle usłyszałam huk. Otworzyłam oczy zrywając więź.
Okazało się że to jiao przyszedł i walną w naszego krolika doświadczalnego.
- Sorry za spóźnienie. Przegapiłem coś ?- spytał się otrzepując się ze śniegu.
Nie będę was nudziła braterską sprzeczką o dyscyplinie i po prostu powiem ze to zajęło im trochę.
-Ehhh dobra Alex. Nauczysz się teraz regenerowania ciał.

Cdn

😜😜😜😜😜😜😜😜😜😜😜😜😜😜😜😜😜😜😜
Tara!
Kolejny rozdział mam nadzieje ze wam się spodoba. Wpadłam na pomysł ze skoro to już 19 rozdział to może macie jakieś pytania do bohaterów ? Jeśli tak napiszcie je w komentarzu a ja zmuszę ich do odpowiedzi 😈.
Bayo, love you guys 😘

FUCK (LOVE) YOU || Theo RaekenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz