21

260 11 0
                                    




-Theo?

Nie mogłam w to uwierzyć. To jest Theo. Mój przyjaciel i crush z 4 klasy. Ale jak? Stałam tam w ciężkim szoku. On tylko się do mnie uśmiechał ze łzami szczęścia w oczach. Nie mogę sobie nawet wyobrazić, przez co musiał przejść. A jednak cierpliwie czekał na ten moment. To przecież jest prawie 7 lat! Musimy to nadrobić. O super zaczynam ryczeć.

- Ej księżniczko nie płacz.- powiedział ten hipokryta. On sam przecież też płacze!

- Zamknij się i mnie przytul.

Zrobił jak poprosiłam. Nie wiem jak długo staliśmy w tej pozycji ale na pewno nie krótko. Postanowiliśmy nadrobić ten czas rozłąki i obejrzeć jakiś film.

-Ale nie możemy iść do mnie.- powiedziałam

-Czemu? Przecież nie wiedzą kim jestem.- stwierdził theo. No debil.

-A pamiętasz wydarzenie pod sklepem?-Chłopak tylko się zaśmiał- no właśnie. Poza tym co by powiedział mój brat widząc mnie z jakimś chłopakiem w moim pokoju samych w domu?

- Że się dobrze bawimy.- odpowiedział i poruszył brwiami. No ręce mi opadają.- Czekaj od kiedy ty masz brata?

- Yyyy długa historia. Nie na dzisiaj.

- No okey. To idziemy do mnie ale zanim to zrobimy to idziemy do sklepu. Nadal lubisz chips ahoy co nie ?

-Pamiętasz że je lubię?

- Trudno zapomnieć po tym jak prawie mnie zabiłaś po tym jak chciałem od ciebie wziąć jednego.

- Jedzenie zawsze jest na 1 miejscu.

Poszliśmy do sklepu ale theo oczywiście nie wspomniał że mieszka w swoim aucie. Wiec i tak skończyliśmy u mnie w domu. Puściliśmy jakieś stare horrory i śmialiśmy się z tego jakie słabe są. Co z tego że ich się boje ale szukanie błędów i niespójności w filmie mi pomaga a theo o tym dobrze wie. Oczywiście nasze spotkanie nie obyłoby się bez słuchania twenty one pilots i green day (tak głośno że głośnik mógł wybuchnąć) i śpiewania a do tego wygłupiania się do piosenek tych autorów. Oczywiście w moim pokoju powstał taki meksyk że chyba będę 2 dni sprzątać ale będę się tym martwić później.

Wszystko wyglądało jak kiedyś kiedy byliśmy w 4 klasie. Do momentu kiedy tańczyłam a raczej skakałam po łóżku i śpiewałam "tear in my heart" twenty one pilots, theo siedział i się ze mnie śmiał bo się mocno wczuwałam w piosenkę. Oczywiście, jak to ja ,spadłabym z łóżka gdyby mój theo mnie nie złapał.

chwila, chwlia

Lex ogarnij się, on nie jest twój.

- Jak zawsze niezdarna.- powiedział zielonooki gdy trzymał mnie na rękach w stylu panny młodej.- Gdybyś była krasnoludkiem to bym cie nazywał gapciem.

-Ta, a ja ciebie gburkiem.

-Tak chcesz się bawić? Dobra- To mówiąc "rzucił" mną na łóżko i zaczął łaskotać. Dobrze wie że mam ogromne łaskotki i to moja jedyna słabość. No może poza czekoladą.

- Theo...prze..przestań!- starałam się powiedzieć pomiędzy napadami śmiechu.

Na moje szczęście posłuchał mnie i przestał ale nie podniósł się i dalej był nade mną pochylony. Z zamkniętymi oczami odwróciłam głowę w jego kierunku a on oparł swoje czoło na moim i po raz drugi mnie pocałował. Jego usta były szorstkie i suche ale i tak spodobały mi się one bardziej niż powinny. Co ja z robiłam z faktem że mnie pocałował ? Najzwyczajniej w świecie oddałam pocałunek.

Gdy się oderwaliśmy od siebie usłyszałam jak stado wróciło.

Cdn

FUCK (LOVE) YOU || Theo RaekenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz