Dean nie pamiętał bunkra. Kiedy zaparkowali w miejscu, w które sam nigdy by się nie zapuścił i które nie miało nawet adresu, na chwilę zwątpił - co jeśli Cas wcale nie jest jego przyjacielem tylko chorym psycholem, jak sądził początkowo?
Nie, to niemożliwe. To przecież był Cas. Ufał mu. Czuł, że anioł nigdy by go nie skrzywdził. Wierzył w to. Mimo to jakaś jego część kazała mu zachować czujność.
- Dean? - spytał anioł, wyrywając go tym samym z rozmyślań.
Chłopak potrząsnął mocno głową, żeby się ogarnąć. Żeby wyrzucić te wątpliwości, które nie miały tutaj prawa bytu.
- Wszystko w porządku, Cas - powiedział, a anioł pokręcił nieznacznie głową, patrząc na niego z troską.
- To nie prawda - powiedział łagodnie.
Dopiero teraz Dean spojrzał na Castiela i kącik jego ust na bardzo krótki moment minimalnie uniósł się do góry.
- Może i masz rację - powiedział, jakby nieco zmęczony. - Ale dam radę.
Anioł ostrożnie skinął głową i zapadła chwila ciszy. O dziwo nie była ona zbyt niekomfortowa, jak to zakładali na początku.
- Tu mieszkaliśmy? - Dean przerwał ciszę, a anioł ponownie skinął głową.
- Przez kilka ostatnich lat razem to był nasz dom - potwierdził.
Dean przytaknął, jednak jedna myśl nie dawała mu spokoju.
- Dlaczego tutaj? - spytał. - W sensie... To jakieś kompletne odludzie.
- Właśnie dlatego - odpowiedział Cas. - To bunkier Ludzi Pisma. Pozostawali w ukryciu. Razem z bratem byliście ich dziedzictwem. W pewnym sensie odziedziczyliście ten bunkier.
Przytaknął i zamyślił się przez chwilę. To miało sens. Dodatkowo głos Casa brzmiał szczerze. Postanowił więc tym bardziej odrzucić wszelkie obawy, że anioł mógłby go skrzywdzić. Nie było to jednak takie łatwe - rodzice skutecznie wpoili mu brak zaufania do obcych. Rodzice... To nawet nie byli jego rodzice. A Cas nie był przecież obcy.
Wziął głęboki oddech i wyłączył w końcu silnik, po czym otworzył drzwi samochodu i spojrzał w stronę anioła, który się nawet nie ruszył.
- Wysiadamy czy nie? - spytał Castiela.
Dzień dobry!
Wrzucam taki bardzo krótki rozdział z rana i deklaruję się, że wieczorem dodam kolejny, już trochę dłuższy.
Miłego dnia! ❤
CZYTASZ
Pamięć [Destiel]
FanficRok 2041. Od śmierci Sama i Deana Winchesterów minęło 21 lat. Castiel widział ich śmierć, jednak nie mógł nic zrobić. Do teraz pamięta słowa skierowane do starszego z braci wypowiedziane przez wiedźmę, która ich zabiła. Słowa wypowiedziane tuż przed...