Obudził się rano i w pierwszym odruchu spanikował. Gdzie on był?
Rozejrzał się nerwowo po pokoju i ujrzał Castiela siedzącego na krześle w rogu pokoju, który wpatrywał się w niego łagodnie.
Cas pamiętał, że Deana często nawiedzały koszmary. Nie pamiętał jednak by kiedykolwiek było ich aż tyle, ile tej nocy. Odganiał każdy z nich. Chyba, że snem były złe wspomnienia - tych nie odganiał. Uważał, że do tej konkretnej rzeczy nie ma prawa. Szczególnie, że zależało mu na tym, by Winchester odzyskał pamięć.
Dean uśmiechnął się delikatnie do przyjaciela, a Castiel odwzajemnił uśmiech.
Nie potrafił tego wytłumaczyć, ale przy aniele czuł się bezpieczniejszy. Wiedział, że może mu zaufać i że Castiel zrobi wszystko, żeby nic mu się nie stało. Nie musiał nawet mówić tego głośno - Dean po prostu to wiedział.
- Jak się czujesz? - spytał anioł, a blondyn uśmiechnął się nieco szerzej.
Ta troska, która biła od Castiela... Naprawdę dawno nie czuł czegoś takiego. Możliwe, że nawet nigdy. A przynajmniej nie w tym życiu.
- Trochę chaotycznie - przyznał. - Ale poza tym dobrze.
Anioł skinął głową.
Nie dziwiła go ta odpowiedź. Domyślał się, że Dean ma w głowie ogromny chaos. Wiedział, że potrzebuje czasu, by sobie wszystko poukładać. Zamierzał mu na to pozwolić. Nie chciał naciskać. Nie chciał nic przyspieszać. Chciał po prostu być oparciem, którego Dean tak bardzo teraz potrzebował.
- Potrzebujesz czasu - powiedział łagodnie.
- Ile? - spytał od razu Dean. - Ile czasu potrzebuję, by wszystko sobie przypomnieć?
- Nie wiem - odpowiedział ze słyszalnym smutkiem i w istocie była to prawda. Nie wiedział. - Niektóre wspomnienia już do ciebie wracają, ale trochę potrwa nim wrócą w pełni i nie jestem w stanie przewidzieć ile. Wciąż nie pamiętasz wielu osób.
Dean skinął głową.
- Ciebie pamiętam - powiedział, wpatrując się w anioła, który na bardzo krótki moment szczerze się uśmiechnął.
- Szybko sobie przypomniałeś kim jestem. Trochę mnie tym zaskoczyłeś - wyznał anioł.
Dean nie spuszczał wzroku z Castiela i przypatrywał mu się uważnie. Był jego najlepszym przyjacielem, który (jeśli wierzyć streszczeniu książek, które znalazł) poświęcił dla niego wszystko. Nie potrafił sobie nawet wyobrazić jak anioł musiał się czuć, gdy kazał mu się wynosić ze swojego życia argumentując tym, że go nie zna. Zranił go wtedy, a on i tak z niego nie zrezygnował. Miał wrażenie, że nie zasługiwał na tę przyjaźń, ale był za nią ogromne wdzięczny. Gdyby nie Cas to albo żyłby teraz w nieświadomości, albo by świrował próbując zrozumieć co się dzieje. Jedna i druga opcja nie brzmiała zbyt optymistycznie.
- Nie mógłbym zapomnieć cię na zawsze, Cas.
Dzień dobry!
Znowu krótki rozdział z rana i zapowiadam kolejny na wieczór.
Miłego dnia!
CZYTASZ
Pamięć [Destiel]
FanficRok 2041. Od śmierci Sama i Deana Winchesterów minęło 21 lat. Castiel widział ich śmierć, jednak nie mógł nic zrobić. Do teraz pamięta słowa skierowane do starszego z braci wypowiedziane przez wiedźmę, która ich zabiła. Słowa wypowiedziane tuż przed...