-Smakuje ci kawa?- zapytał Jimin z uśmiechem.
- Tak, nawet dobra- odmruknąłem, choć w głębi serca pomyślałem, że to jedna z najlepszych kaw w moim życiu. Miała w sobie coś tak dobrego, że nie mogłem oderwać od niej ust.
- Nawet bardzo dobra - odezwałem się znów po chwili z ledwo widocznym uśmiechem.
-Cieszę się, dawno nie robiłem kawy, pije tylko herbatę, więc cieszę się, że jej nie zepsułem- zachichotał uroczo róźowowłosy zasłaniając buźkę ręką.
- Kawa to moja codzienna rutyna- dokończyłem napój i odłożyłem kubek na stół. Nagle coś zaczęło mnie swędzieć za moim ludzkim uchem. Starałem się tam podrapać, ale nie potrafiłem trafić w to miejsce. Musiało wyglądać to komicznie, ale niestety jako człowiek jestem bardziej nieogarnięty niż jako kot więc nawet takie czynności sprawiają mi trudność, kiedy nagle wracam do ludzkiej skóry po długim przebywaniu w ciele kota.
-Zawsze masz problem z drapaniem się za uchem w ludzkiej formie? - zapytała mnie czarownica bawiąc się poprzez podnoszenie husteczki bez rąk. Na około papierka unosił się jakby różowy błyszczący proszek, który ją podnosił.
-Często- nadal próbowałem trafić ręką za ucho. Jimin westchnął tylko po czym podniósł się z siedzenia i podszedł do mnie. Popatrzył porozumiewawczo w stronę mojego ucha.
-Mogę?- przez chwile mrugałem nie spodziewawszy się takiej reakcji ze strony chłopaka.
- W sensie, że mnie podrapać?- upewniłem się.
-Tak, skoro masz z tym takie problemy to w domu ktoś ci z tym pomaga, prawda?
-Zwykle przesiaduje całe dnie w formie kota, a jak już to mój współlokator Jungkook- odpowiedziałem zmieszany. Jimin delikatnie pochylił się nademną i dotknął opuszkami palców skóry za ludzkim uchem. A z mojej buzi automatycznie wydobył się niekontrolowany dźwięk zadowolenia, a raczej mruknięcie.
-Widzę, że ci się podoba- uśmiechnął się Jimin i drasnął wrażliwe miejsce paznokciami. -Smakuje ci kawa?- zapytał Jimin z uśmiechem.
- Tak, nawet dobra- odmruknąłem, choć w głębi serca pomyślałem, że to jedna z najlepszych kaw w moim życiu. Miała w sobie coś tak dobrego, że nie mogłem oderwać od niej ust.
- Nawet bardzo dobra - odezwałem się znów po chwili z ledwo widocznym uśmiechem.
-Cieszę się, dawno nie robiłem kawy, pije tylko herbatę, więc cieszę się, że jej nie zepsułem- zachichotał uroczo róźowowłosy zasłaniając buźkę ręką.
- Kawa to moja codzienna rutyna- dokończyłem napój i odłożyłem kubek na stół. Nagle coś zaczęło mnie swędzieć za moim ludzkim uchem. Starałem się tam podrapać, ale nie potrafiłem trafić w to miejsce. Musiało wyglądać to komicznie, ale niestety jako człowiek jestem bardziej nieogarnięty niż jako kot więc nawet takie czynności sprawiają mi trudność, kiedy nagle wracam do ludzkiej skóry po długim przebywaniu w ciele kota.
-Zawsze masz problem z drapaniem się za uchem w ludzkiej formie? - zapytała mnie czarownica bawiąc się poprzez podnoszenie husteczki bez rąk. Na około papierka unosił się jakby różowy błyszczący proszek, który ją podnosił.
-Często- nadal próbowałem trafić ręką za ucho. Jimin westchnął tylko po czym podniósł się z siedzenia i podszedł do mnie. Popatrzył porozumiewawczo w stronę mojego ucha.
-Mogę?- przez chwile mrugałem nie spodziewawszy się takiej reakcji ze strony chłopaka.
- W sensie ze mnie podrapać?- upewniłem się.
-Tak, skoro masz z tym takie problemy to w domu ktoś ci z tym pomaga, prawda?
-Zwykle przesiaduje całe dnie w formie kota, a jak już to mój współlokator Jungkook- odpowiedziałem zmieszany. Jimin delikatnie pochylił się nademną i dotknął opuszkami palców skóry za ludzkim uchem. A z mojej buzi automatycznie wydobył się niekontrolowany dźwięk zadowolenia, a raczej mruknięcie.
-Widzę, że ci się podoba- uśmiechnął się Jimin i drasnął wrażliwe miejsce paznokciami.
-Hmm- odpowiedziałem tylko zapominając o swojej dumie. Od dawna nikomu nie pokazywałem tej "rozpuszczonej" strony, ale teraz nie warto było o tym myśleć. Moja głowa powędrowała na bok zostawiając czarodziejowi więcej miejsca do drapanie.
-Jak dobrze, że nie jesteś teraz kotem. Bałbym się, że znowu mnie ugryziesz.
- Bolało? - zapytałem, przymykając oczy.
-Nie, ale zostanie mi ślad na małym paluszku- stanął za fotelem i zaczął mnie drapać też za drugim uchem.
- Hmm, ale mi dobrze...-wymruczałem tracąc zupełnie kontrolę, byłem w siódmym niebie bo Jimin odnalazł mój słaby punkt.
-Chyba wymaże ci później pamięć, bo zwiejesz mi ze wstydu- westchnęła czarownica i przerwała pieszczotę.
- Czemu przerywasz?- zapytałem oburzony odwracając się do niego i wydąłem dolną wargę.
-Bo zaraz dojdziesz od samego dotykania za uchem, czego bym nie chciał. To znaczy... Nie miałbym nic przeciwko, ale najpierw wolałbym się lepiej poznać- mrugnął porozumiewawczo.
- Ale to jest przyjemne... -szepnąłem, ale niestety Park wrócił na swoje miejsce, a raczej przesunął sobie fotel jednym ruchem ręki.
-A więc, jak to jest być kotem?
- Najlepiej - odpowiedziałem krótko- A jak to jest być czarodziejem ?
-Nie jestem czarodziejem, tylko czarownicą. Czarodzieje to ci z długaśnymi brodami, czy ja mam brodę?
- Nie, raczej nie. W takim razie jak wyglada życie czarownic?
-Nie znam innych czarownic, więc powiem ci z własnego doświadczenia, że łatwo jest rozkręcić magiczny biznes. Ja mam swój mały magiczny sklepik, w którym siedzę całe dni i nie robię nic innego poza spaniem, jedzeniem, otwieraniem sklepu i szykowaniem magicznych przedmiotów.
- Nie nudzi ci się to ?
-Nudzi, ale co mam zrobić? Muszę zarabiać jakoś na życie, a poza tym nie wiem co mogłoby nagle zmienić moją rutynę.
- A moja rutyna mi nie przeszkadza- powiedziałem przeciągając się.
-Spanie cały dzień?
-Jeść też muszę, ale tak na ogół śpię. Co innego miałbym robić?
-Pracować? Szukać partnerki życia? Założyć małą kocią rodzinkę?-na wspomnienie kociąt rozczulił się.
- To brzmi tak pięknie ale nie mam powodzenia u kobiet...
-Jakiś dachowiec na pewno by na ciebie poleciał- zachichotał rozbawiony swoim genialnym żartem, na co odfuknąłem.
-Nie chce jakiegoś tam kota z ulicy.
-A masz inny wybór, skoro mówisz, że nie masz powodzenia?- na moment chłopak przerwał i spojrzał na zegarek- Jest już trochę późno, zagadaliśmy się. Możesz zostać na noc, chyba, że wolisz towarzystwo przystojnych dachowców.
-Jest aż tak ciemno?-mruknąłem niezadowolony, wolałem jednak spać u siebie w domu.
-Spójrz za okno. No i na dodatek wokół mojego sklepiku stoją strasznie słabe światła.
- Ehhh a może wezmę taksówkę ?- powiedziałem niezbyt przekonany
-Jak chcesz, myślałem że jesteś spłukany- uśmiechnął się promiennie. Ta małpa doprowadza mnie do szału.
- No bo jestem. Nie wiem co zrobić.
-Możesz spać u mnie na kanapie, to nie problem. W każdym razie ja idę spać, zrobisz co chcesz- zacmokał po czym przysunął w moją stronę kocyk. Oczywiście użył magii, bo tak było zdecydowanie prościej.
A ja jednak postanowiłem zostać. Położyłem się na kanapie, swoją drogą była wygodna, i powoli odpływałem.
Niestety zauważyłem jakim jestem debilem dopiero na skraju snu.Jestem pieprzonym kotem, a koty widzą w ciemności.
✨✨✨✨✨
im_sorry_bae chciałbym ci podziękować za pomoc z tym rozdziałem, bo gdyby nie ty to nie umiałabym się zebrać i tego napisać.
CZYTASZ
✨A little bit Magic✨ [Zawieszone]
Fanfic"Just say fuck it and sprinkle a little M̮a̮g̮i̮c̮ on it" Gdzie Jimin ma swój własny magiczny sklepik, a Yoongi to trochę nienormalny zmiennokształtny, który nie może uleczyć złamanego serca. ✨Yoonmin witch/shape-shifter au✨ Twitter posts;Fluff; ma...