✨Quinze✨

333 47 25
                                    

Ważna notka na samym dole.

-Dlaczego? - Jimin próbował się do mnie zbliżyć, ale ja cofałem się coraz dalej od niego- Musiałeś mieć jakiś powód, więc dlatego?
-Czy to ważne? Nie żyje przeze mnie... PRZEZE MNIE! - atak paniki był coraz gorszy z każdą chwilą. Miałem wrażenie, że ból rozerwie mnie od środka a poczucie winy strawi resztki zdrowego rozsądku. Muszę odejść, nie chcę skrzywdzić nikogo więcej.
-Yoongi uspokój się proszę- wyciągnął rękę w moją stronę a ja na jej widok odsunąłem się jeszcze bardziej.
-Nie podchodź Jimin- warknąłem a mój demoniczny, koci ogon machał na wszystkie strony.
-Okej rozumiem nie chcesz mi nic mówić, ale przestań uciekać. Przecież nic się nie stanie.
-Boję się, że skrzywdzę kogoś jeszcze. Jestem demonem, ale to nie upoważnia mnie do zabijania tylko z rządzy mordu. Piekło ma swoje zasady a ja złamałem je już wielokrotne.

Jimin szybkim krokiem podszedł w moją stronę, zanim zdążyłem się odsunąć, i złapał mnie za rękę.
-Patrz na mnie i oddychaj. Nie wiem co się stało, ale coś mi mówi, że to nie twoja wina.

-Przepraszam Jimin, ale nie mogę z tobą zostać. Naparwdę chciałbym być spokojny, ale nie potrafię. Przypadkiem przełamałeś blokadę, która miała zostać nienaruszona od śmierci Hoseoka- kiedy chłopak patrzył na moją twarz ja chodziłem tak aby narysować nogą pentagram. Kiedy już mi się to udało pstryknąłem palcami zapalająć jego krawędzie.

-Przepraszam- wyszeptałem zbyt cicho żeby mnie słyszał. Chwilę później pochłonął mnie piekielny ogień.
                          ****
Wychowywałem się w Piekle, ale po przeniesieniu się na Ziemię nie tęskniłem za bardzo za wieczną duchotą i zapachem rozkładającego się ciała. Dziadzio Lucyfer niezbyt często tu sprząta dlatego dookoła bramy Gehenny walały się kawałki ciał grzeszników.

-Panie Yoongi! Dawno pana tutaj nie było, wszyscy tęsknili a Pan Lucyfer już czeka- podbiegł do mnie niski chochlik. Był ubrany w czerwony frak przez co wyglądał zabawnie w połączeniu ze swoją skórą koloru brudnej kałuży.

-Powiedz mu, że nie mam ochoty się z nim widzieć- westchnąłem i szybkim krokiem ruszyłem do tylniego wejścia piekielnego pałacu.
-Ale Pan Lucyfer...
-Nie. - przerwałem mu i odszedłem wlokąc za sobą swój ogon. W piekle moja demoniczna forma była dosyć przerażająca. Po przejściu granicy przestaje czuć jakiekolwiek dobre emocje. Nie czuje też paniki, poczucia winy i żalu. Chyba właśnie dlatego uciekłem od Jimina. Ta mała Czarownica stoi teraz pewnie na pustym polu zastanawiając się gdzie mnie wcięło a ja nie czułem zupełnie nic.

Czarny, puchaty ogon ciągnął się za mną niczym płaszcz utkany z cienia.
A kocie uszy sterczały bacznie wschłuchjąc się w dalekie krzyki agonii. Złote, połyskujące, kocie oczy były szeroko otwarte śledząc każdy ruch najróżniejszych demonów.

Dookoła chodziły poczwary od kikimory do biesa. Ta część pałacu była zdecydowanie moją ulubioną. Słowiańskie demony były okropne. I to dosłownie. Leszy był blady, szczupły i ogromny jak drzewa do których się upodabniał. Bannik wyglądał jak rozczochrany i bardzo stary, na dodatek upośledzony, Święty Mikołaj. Jedynym plusem tego całego zamieszania były śliczne rusałki, które co pięć sekund mrugały w moją stronę.

-Yoongi!- usłyszałem czyiś krzyk- Zatrzymaj się, wiem, że słyszysz jak do ciebie wołam!
Obruciłem się na pięcie spoglądając zmęczonymi odmrugiwaniem do rusałek oczami na  czarnowłosą Samael. Anielica śmierci jak zwykle wyglądała nienaturalnie chudo, ale mimo to dziwnie pięknie.

Samael przyciąga ludzi, przez co popełniają samobójstwa, ale także zbiera dusze grzeszników  z całego świata.
-Co chcesz, nie widzisz, że jestem zajęty?- warknąłem w jej stronę.
-Och no daj już spokój, nie widzieliśmy się chyba z całe stulecie! - zaśmiała się klepiąc mnie przyjacielsko po ramieniu.
-Co cię tutaj sprowadza ? Wkraczając tutaj bez ostrzeżenia wywołałeś niemałe zamieszanie.

-Powiedzmy, że mam do pogadania z Babą Jagą na temat jej wnucząt.

///////////
Ten rozdział miał być wstawiony w zeszłym tygodniu. Nie mogłam zebrać się do kupy żeby to napisać a moja wena wysiadła.  Mam nadzieję, że czekanie chociaż trochę się opłaciło i rodział się podoba.

Dedykuję go Kate_Hiro i DaeguBoy_3

Ważne
Jaki chcielibyście side ship w tym opowiadaniu? Mogę napisać każdy więc liczę na propozycje.

✨A little bit Magic✨ [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz