Ines siedziała w przytulnej knajpce, niedaleko skoczni.
Denerwowała się teraz jeszcze bardziej, niż gdy zostawiała Michaela samego. Minęły już ponad dwie godziny, a On nie napisał nawet esemesa. Wiedziała, że to dobry znak, jednak była bardzo zniecierpliwiona by usłyszeć finalną decyzję tej trudnej rozmowy.
Co chwile nerwowo sprawdzała telefon, popijając herbatę. W tle usłyszała, jak dwóch nastolatków, siedzących za nią, rozmawia o Michaelu.-Normalnie widziałem dzisiaj Hayboeck'a!- Ekscytował się jeden z nich.
-Myślisz, że wróci do skakania?- Zapytał drugi.Ines wyjrzała przez okno, obserwując przygotowania do konkursu.
„Została niecała godzina. Michael powinien zaraz być" Pomyślała, spoglądając na zegarek.
-Coś jeszcze podać?- Zapytał przechodzący obok stolika kelner.
-Nie, dziękuje.- Odparła wyrwana z zadumy dziewczyna.
Gdy myślała, bawiła się włosami, to ją uspokajało.
Przez to wszystko, co ją spotkało, nauczyła się panować nad stresem i kontrolować emocje, kiedy jest taka potrzeba. Zastanawiała się nad tym, o czym rozmawiali w samolocie. To nie prawda, że wpakowała się w kolejną toksyczną relacje. Była zdeterminowana by zmienić swoje życie. W końcu była na prawdę potrzebna. Dawała od siebie 100 procent, ale to tylko ją umocniło. Stała się pokorna i cierpliwa, a to wszystko dzięki Michaelowi. Może i jego charakter był ciężki i chwilami nie do wytrzymania, ale jakby doskonale uzupełniał jej osobowość. Ich zupełnie różne poglądy na życie i kompletnie inny sposób patrzenia na świat, zneutralizował ich oboje. Nikt nie jest idealny, ale uzupełnia nieidealność w relacjach. Michael starał się być łagodniejszy, a Ines stanowcza i asertywna. Dawali sobie nawzajem to, co mieli najlepsze, w czasie, gdy obydwoje byli w swoim życiu najgorsi.Dziewczyna uśmiechnęła się. Cztery miesiące wspólnego mieszkania niesamowicie ich do siebie zbliżyły. Nie wiedziała co będzie, gdy Michi spakuje swoje rzeczy i wyprowadzi się, by zacząć wszystko od nowa.
Wtedy ona też będzie musiała sobie poradzić sama, a zostanie samemu ze sobą było dla niej najgorszym koszmarem. Nie chciała przyznać tego sama przed sobą, ale mocno go pokochała.Spojrzała na telefon. Cisza.
Do zawodów zostało pół godziny. Ines zapłaciła za kawę i udała się w stronę trybun.
Na zawodach w Norwegii nigdy nie było zbyt wielu kibiców, a szczególnie w lecie.
Ines zajęła więc miejsce najbliżej barierki i wypatrywała przyjaciela.
„Gdzie jesteś" - szeptała.Gdy dostrzegła go w oddali, zaczęła energicznie skakać, wymachując rękoma tak, że ten dostrzegł ją już po kilku sekundach.
Gdy zbliżał się do dziewczyny, na jego twarzy zagościł szczery, szeroki uśmiech.-Jezus, już myślałam, że się nie doczekam!- Powiedziała Ines, gdy ten przechodził przez bramkę.
-Mieliśmy dużo rzeczy do obgadania.- Odpowiedział spokojnie Michael i uśmiechnął się tajemniczo.
-Nie gadaj, że Cię przyjął?!- Krzyknęła podekscytowana dziewczyna.
Michael uśmiechnął się szeroko.
Ines rzuciła się na jego szyje, całując w policzek. Po chwili jednak, speszona, odsunęła się.
-Każdy zasługuje na drugą szansę, szczególnie wy. Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę!- Dodała po chwili, drżącym głosem.Michael odkrzyknął. Zbliżył się do dziewczyny i delikatnie objął ją w pasie. Odważył się przytulić ją do siebie.
Ines zastygła, stała się marionetką w ramionach skoczka.
Michael otulił rękami jej głowę i delikatnie uniósł jej twarz w objęciu. Zobaczył radość w jej zielonych oczach.
Uśmiechnął się delikatnie, chociaż był aż czerwony z przejęcia.
-A czy... czy my zasługujemy na drugą szansę?- Spytał cicho.
Ines pogładziła dłońmi jego policzki. Nie mogła ukryć radości. Zaśmiała się cicho.
Ich oddech się wyrównał.
-Kocham Cię.- Powiedział po chwili chłopak.
-A ja kocham Ciebie, głupku.- Wyszeptała Ines.
Ich usta spotkały się w najpiękniejszym pocałunku, jaki mogliby sobie wtedy wyobrazić.
Tam, gdzie rok temu Michael stracił wszystko, co miał, zyskał nowe życie.Mogliby tak trwać bez końca, lecz z głośników nad ich głowami rozległ się komunikat, że właśnie rozpoczyna się konkurs.
CZYTASZ
Podwójna dusza/ M. Hayboeck [ZAKOŃCZONE]
Fanfic„Jak bardzo ten młody mężczyzna różnił się od chłopaka, którego ona tak kiedyś uwielbiała, którego zdjęcie miała zapisane na telefonie. Sportowcy są przecież idealnymi idolami. Pomimo porażek, walczą dalej. Z Michaelem jednak tak nie było."