~9~ 😨

5.7K 312 75
                                    

Po chwili się ubrałam; o dziwo w szafie były ubrania, czekające na mnie.

Długi, biały sweter i ponownie czarne jeansy. Spojrzałam na szufladę w nadziei, że będzie tam jakiś koc. Moim oczom ukazał się rządek damskich butów. Nowitutkich. Czerwone szpilki, czarne obcasy, sportowe, creepersy, pół-glany lekko nad kostkę i na środku białe balerinki.

Wtedy do pokoju wszedł Jimin.
– Widzę, że znalazłaś buty – uśmiechnął się i postawił na szafce nocnej dwa rażąco-żółte kubki.
– To dla mnie?... Znaczy... moje? – dopytałam, pokazując na idealnie ułożone buty.
Spojrzał na mnie, udając, że nie wie o co chodzi.
– Raczej nie moje – powiedział z uśmieszkiem.

Wzięłam do ręki czarne creepersy i usiadłam obok niego na łóżku. Przymierzyłam jeden but. Idealny wręcz.
– Proszę bardzo – podał mi kubek. – Ostrożnie, gorąca.

Spojrzałam na herbatę. Cokolwiek od niego będzie wyglądać idealnie, pachnieć idealnie... będzie idealne. Dziwne...
– Co Ci się śniło? – zapytałam z czystej ciekawości.
Spojrzał na mnie z uśmiechem i stresem na raz.
– Nic ciekawego – odpowiedział ze spokojną miną.
Odłożył kubek i wyszedł. Już ledwie po chwili wrócił z grzebieniem w ręce.
– Pij sobie, a ja się pobawię – powiedział siadając za mną.
Wziął do ręki trochę moich włosów i zaczął je czesać.
– I fryzjerem też byłeś?
– Tylko dla jednej osoby.
– Jimin...
– Tak? – przerwał na chwilę.
– Mogę zrobić Ci zdjęcie... jak będziesz spał?

Zaśmiał się cicho i kontynuował czesanie.
– Po co? – zapytał z szczęściem w głosie.
– Żebym mogła je dać na kolokwium. Zdjęcie.
Znów przerwał.
– Że niby jestem piękny jak śpię? – wydukał.
– Tak, ale nie kojarz sobie tego z czymkol...

Gdy się odwróciłam zobaczyłam jego zarumienioną twarz. Odgarnął sobie włosy do tyłu i spojrzał w ścianę z lekkim uśmiechem.
Wzięłam łyka herbaty. Była już odpowiednia do picia.
– Będę czuł się zaszczycony, możliwością bycia Twoim modelem – powiedział – ale pół sali dostanie zawału, bo jakby... jestem dość rozpoznawalny – dodał, śmiejąc się lekko.
– O tym nie pomyślałam...
– Ale to nic! Możesz powiedzieć, że wszystko na legalu, mogę wydać nawet pisemną zgodę na robienie mi zdjęć podczas snu! –  zapewnił z uśmiechem.

Wzięłam kolejny głęboki łyk i znów odwróciłam się w stronę drzwi.
– Jimin, a Ty przypadkiem nie jesteś też modelem? – zapytałam.
– Hmm... za dużo powiedziane. Pozowanie do albumów i przy kolaboracjach z jakimiś markami się chyba nie liczy.

Znów przypomniało mi się to, co powiedział w nocy. Nie dziwię się, że mnie zatkało. Wciąż nie umiałabym odpowiedzieć. Nie wraca do tego, może był na tyle zmęczony, że nie pamięta?
– Chodźmy na spacer – zaproponował nagle.
– Na spacer? – podważyłam jego pomysł, ale to zignorował.
– Bierz buty i idziemy – uśmiechnął się ponownie.

W przedpokoju przypomniałam sobie, że on też ma creepersy i czarny płaszcz. No doskonale. Jednak nie odezwałam się, przecież nie pójdę bez "kurtki", tylko dlatego, że Jimin ma taką samą.

Po założeniu płaszcza wyjęłam z kieszeni rękawiczki. W grudniowy ranek wiało po pysku zimnym powietrzem.

Jimin od razu mi je odebrał.
– Am – powiedział podstawiając mi jedną pod nos.
– Nie?...
– Trudno – przytrzymał ją zębami.
Zaczął mi zakładać drugą rękawiczkę.
– Sama też potrafię – powiedziałam.
On jedynie na mnie spojrzał. W końcu jak miał odpowiedzieć z rękawiczką w zębach?
Chociaż nie wyglądał, jakby miał coś do powiedzenia.

Po delikatnym założeniu mi rękawiczek otworzył mi drzwi.
– Nie masz jakiejś czapki..? – wysnułam niepewnie.
– Myślałem, że podobają Ci się moje włosy – spojrzał na mnie.
– Rzucają się w oczy...
– Aj tam, aj tam – machnął ręką. – To nie centrum miasta. Mniej ludzi będzie zwracać uwagę.
Podobają się? Kiedy powiedziałam coś takiego?

Kim jesteś? |♡| Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz