^OC x Sugawara^

1K 83 7
                                    

*One-shot dla Dark_2002_Rabbit*

~~~~~~~~~~

Nie zapomnij mnie

~~~~~~~~~~

Drogi Koushi

Nie wiem, czy mogę zwracać się do ciebie po imieniu, ale to tylko list, więc powiedzmy, że sama dałam sobie pozwolenie.

Nie wiem od czego zacząć, ale to chyba normalne, bo nigdy do nikogo listu nie pisałam. Nie wiem, czy mnie pamiętasz. Spotkaliśmy się tylko parę razy, więc jeśli jesteś zapominalski to raczej moja twarz może wylecieć ci z głowy. Jestem raczej zwyczajną dziewczyną niewyróżniającą się niczym. Jeśli kojarzysz taką dziewczynę z długimi, brązowymi włosami i ubraną na czarno to jestem właśnie ja.

Nie mam pojęcia, po co to robię. Po co piszę, skoro nigdy tego listu prawdopodobnie nie zobaczysz. Nie wyślę go, ani nie podrzucę ci go do szafki w szkole. Piszę to, po części dla siebie. Nie zniszczę tego kawałka papieru nigdy, ponieważ już zawsze czytając go będę przypominała sobie o tym, co takiego do ciebie czuję.

Pamiętasz, jak się poznaliśmy? Zgubiłam się w szkole, a ty zjawiłeś się niespodziewanie i zapytałeś, czy czegoś nie potrzebuję. Wytłumaczyłeś mi, że masz teraz wolną godzinę i z chęcią mi pomożesz. Przytaknęłam i podsunęłam ci pod nos mój plan zajęć. Wziąłeś go, po czym złapałeś mnie za dłoń i zaprowadziłeś pod odpowiednie drzwi. Kiedy czułam twój dotyk na swojej skórze... To było nie do opisania. Serce miło mi szybciej i bałam się tylko tego, że poczujesz jak zaczynają pocić mi się dłonie. Wiem, głupie to, ale naprawdę bardzo się tym martwiłam.

Czy wierzysz, że można zakochać się w osobie, którą widzi się po raz pierwszy w życiu? Ja myślałam, że to bzdury dopóki nie zobaczyłam ciebie. Twoje srebrne włosy i uśmiech na twarzy tak bardzo są moim przeciwieństwem, ale wiedziałam, że coś musi nas łączyć. Przecież ot tak sobie byś do mnie nie podszedł. Musiałeś poczuć to, co ja wtedy poczułam.

Kiedy dotarliśmy na miejsce roześmiałeś się i zapytałeś, czy jest to mój pierwszy dzień w szkole. Wtedy po raz pierwszy  skłamałam. Nie chciałam tego, uwierz mi, ale nie wiem, czy byś mnie zrozumiał. Odpowiedziałam, że tak, bo jak inaczej wytłumaczyć to, że nie wiedziałam, gdzie jest moja własne klasa do której chodzę od kilku tygodni? Nie znałam cię i w sumie nadal cię nie znam i nie wiem, czy kiedykolwiek poznam.

Nie przyznałam ci się do tego, ale mam zaniki pamięci krótkotrwałej. Pamiętam gdzie mieszkam, jak się nazywam, albo jak wyglądają moi rodzice, lecz zapominam imiona i twarze nowo poznanych osób. Między innymi. I właśnie dlatego nie wiedziałam, gdzie mam się udać na lekcje.

Po tym jak skłamałam ci, że jestem nowa odparłeś, że mogę wpaść na twój trening. Jesteś rozgrywającym i vicekapitanem drużyny. Pochwaliłeś mi się tym dumny i z uśmiechem. Ja również uwielbiam ten sport, więc zgodziłam się. Powiedziałeś, że po mnie przyjdziesz. Byłam ci wdzięczna, bo nie miałam pojęcia, gdzie jest hala, w której macie treningi.

Miałam tylko nadzieję, że nie zapomnę o tobie szybciej niż zazwyczaj. Kiedy tylko usiadłam w ławce, wyjęłam zeszyt i to wszyściutko sobie zapisałam. Chciałam pamiętać wszystko to, co mi powiedziałeś.

Tak jak obiecałeś, przyszedłeś do mnie około piętnastej. Akurat skończyłam lekcje, więc dobrze się złożyło. Jeszcze przed wyjściem z klasy zauważyłam te zazdrosne spojrzenia dziewczyn. Pewnie się zastanawiały, jak to się stało, że niby taka dziewczyna jak ja już zaprzyjaźniła się z chłopakiem z drużyny.

W drodze do hali zapytałam cię o to, o co powinnam zapytać na samym początku. Jak się nazywasz? Odpowiedziałeś, że Koushi Sugawara, ale dałeś mi pozwolenie zdrobnienia twojego nazwiska.

Suga. Powtarzałam to sobie bez przerwy mając nadzieję, że chociaż to zapamiętam. Przecież nie mogłam przy tobie wyjąć zeszytu i sobie tego zapisać. Uważałbyś mnie za dziwaczkę, a tego nie chciałam. I tak myślała tak o mnie cała klasa. Wychowawca im powiedział, bo musiał. Ale chociaż przy tobie chciałam czuć się normalnie.

Ja również podałam ci moje imię, Amaya, czyli nocny deszcz. Odparłeś, że na pewno go nie zapomnisz, bo jest śliczne jak właściciela. Zarumieniłam się, ale wstydziłam się tego, więc ukryłam twarz za włosami.

Poszłam z tobą do hali. Już zdążyłeś się przebrać, kiedy ja czekałam na zewnątrz. Przedstawiłeś mnie reszcie swoich kolegów, że jestem twoją przyjaciółką, ale w twoich ustach brzmiało to jak "to jest prawie moja dziewczyna".

Ucieszyłam się i pierwszy raz od dłuższego czasu, uśmiechnęłam.

Zaczęliście ćwiczenia, a ja przyglądała ci się z uwagą. Czułam się jak dawniej, dopóki nie wykryli u mnie choroby. Wtedy też grałam, ale potem rodzice mi zabronili. Patrzyłam jak opiekujesz się swoimi przyjaciółmi i pomagasz im. Wydałeś mi się taki... idealny.

Podczas przerwy podszedłeś do mnie i rzekłeś żebym poczekała. Po chwili wróciłeś do mnie z własnoręcznie zrobionym bento. Twierdziłeś, że zrobiłeś go dla siebie, ale ty nie jesteś głodny, a ja wyglądam na chudzinkę. Uśmiechnęłam się z wdzięcznością i podziękowałam ci, biorąc od ciebie pudełeczko.

Nie powiedziałam ci tego, ale było to najlepsze bento jakie jadłam.

Po treningu wyszliśmy razem. Przebrałeś się, po czym postanowiłeś mnie odprowadzić do domu. Dobrze, że przynajmniej to pamiętałam. Byłoby mi wstyd gdybym zapomniała, gdzie mieszkam. Niestety, po drodze spotkałam jednego z chłopaków z mojej klasy. Przynajmniej tak mi się wydawało, bo się ze mną przywitał. Znał również ciebie. Powiedział w żartach do mnie, czy go pamiętam, a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć, bo naprawdę go nie kojarzyłam. Początkowo nie rozumiałeś jego głupiego śmiechu, ale on wyznał ci mój sekret. Powiedział, że mam zaniki pamięci. Byłam tak strasznie zła, bo sądziłam, że przestaniesz mnie wtedy lubić.Uznasz mnie za dziwaczkę tak jak reszta.

Ale ty zachowałeś się inaczej. Nawrzeszczałeś na tamtego, że ma przestać ze mnie żartować i ma się ode mnie odczepić. Objąłeś mnie ramieniem i ruszyliśmy przed siebie.

Rzekłeś mi tylko jedno i tego nie musiałam sobie zapisywać. Odparłeś: "Wiem, że jesteś chora. Znajomy mi powiedział. Polubiłem cię i nawet jeśli ty zapomnisz mnie to ja nie zapomnę ciebie." Wtedy popłynęły mi łzy, ale nie ze smutku, ale z radości, bo w końcu ktoś mnie zrozumiał.

To wydarzyło się dzisiaj, dwie godziny temu. Boję się, że zapomnę o tym, dlatego powstał ten list. Chcę cię pamiętać, ale nie mogę sprawić, aby stało się to rzeczywistością. Martwię się, że jutro, po otworzeniu oczu rano, nie będę wiedziała kim jesteś.

Tylko jedno jedna myśl podtrzymuje mnie na duchu. Mam nadzieję, że ty nie zapomnisz mnie.

Twoja Amaya

~~~~~~

Pierwszy one-shot w formie listu. Mam nadzieję, że się podobał :-)

One-shoty z Haikyuu!!  ✖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz