*One-shot dla Tvelve*
~~~~~~~~~~
Narysuje mnie
~~~~~~~~~~
Leżę na plaży. Wokół mnie słyszę szum morza. Wyciągam nogi przed siebie, a między stopami czuję piasek. Jak cudownie mieć wakacje. Żadnych zmartwień, lekcji, a co za tym idzie - wkurzających nauczycieli.
- Czy pannie Koji nie za wygodnie?
- Nie - szepnęłam, bez przerwy mając zamknięte oczy.
Po chwili usłyszałam śmiechy, co oznacza tylko jedno. Znowu zasnęłam w czasie lekcji. Jeśli tym razem nauczyciel nie wezwie rodziców do szkoły to będzie prawdziwy cud.
Podniosłam głowę z ławki, po czym wyprostowałam się opierając plecy o krzesło. Przygłaskałam dłonią swoje czarne włosy, bo na pewno każdy kosmyk odstawał w inną stronę.
Rozejrzałam się po klasie. Siedziałam w środkowej ławce od okna. Wszystkie pary oczu patrzyły w moją stronę, a głównie palił mnie wzrok senseia. To trzecie raz z rzędu, kiedy zasypiam na historii.
- Czy możesz mi powiedzieć, o czym przed chwilą mówiłem? - zadał pytanie retoryczne nauczyciel, bo przecież doskonale zdawał sobie sprawę, że tego nie wiem.
Udałam zamyśloną minę.
- Na pewno o historii Japonii, sensei.
Po sali ponownie rozniosły się ciche śmiechy.
- Po raz ostatni cię ostrzegam. Jeszcze raz zaśniesz na mojej lekcji i pójdziemy do dyrektora. - Po czym odwrócił się i wrócił do swojej przerwanej czynności jakim było zapisywanie dat na tablicy.
Tak, mówi to za każdym razem. Czyli trzeci raz w tym tygodniu. A dziś dopiero wtorek.
Chichoty oraz szepty ucichły i słychać było tylko gadaninę nauczyciela.
Odwróciłam głowę w prawo. Siedział tam bowiem mój ulubiony kolega. Jak zawsze zasłuchany lub zaczytany. Chyba, że na boisku to wtedy skupiony na grze. Wiele razy próbowałam go rozśmieszyć, ale z marnym skutkiem. Nigdy nie widziałam jego uśmiechu. Chodzę do klasy 2-6, bo nauka jakoś tak sama wpada mi do głowy. Poza tym dziękuję losowi, że on też jest tu razem ze mną.
Po chwili rozbrzmiał dzwonek oznaczający koniec lekcji. Każdy zaczął pakować książki i zeszyt do torby jak najszybciej, bo była to nasza ostatnia godzina lekcyjna. Mi w sumie się nie śpieszyło do domu, ale chciałam jeszcze zaczepić na chwilę mojego kolegę.
Kiedy zobaczyłam, że on już wychodzi, pośpieszyłam się i wybiegłam za nim.
- Akaashi! Czekaj na mnie!
Zatrzymał się, a po chwili odwrócił. Na pewno wiedział, że to ja, bo tylko jedna dziewczyna może za nim krzyczeć. Inne, jak chciały z nim pogadać to podchodziły do niego spokojnie i mówiły przeuroczym głosem: "Akaashi-kun, może pomożesz mi w lekcjach?" Lecz on zawsze odmawiał.
Szybko dobiegłam do niego, aby nie musiał na mnie długo czekać.
- Stało się coś, Hanako? - zapytał znudzonym głosem. Ciekawe, czy było to spowodowane nudną lekcją czy tym, że nie miał ochoty ze mną rozmawiać.
- Nie, nic. Chciałam tylko wracać z tobą do domu. - Uśmiechnęłam się przyjaźnie, ale on i tak swojej miny nie zmienił. Patrzył na mnie z góry, bo był trochę ode mnie wyższy.
CZYTASZ
One-shoty z Haikyuu!! ✖
Fanfiction✔ - przyjmuję zgłoszenia X - nie przyjmuję zgłoszeń Okładka: @Psycho_Yumiko