^OC x Ukai^

1.1K 54 23
                                    

*One-shot dla SavannaSummers00*

~~~~~~~~~~

Stracone dni

~~~~~~~~~~

Kiedy tylko otworzyłam oczy wiedziałam, że będę w podłym nastroju. Takie coś czułam od razu. Usiadłam na łóżku, po czym przetarłam oczy. Jedyna co każe mi dziś wstać to mój ukochany brat Asahi oraz własny warsztat samochodowy. Zawsze o nim marzyłam, więc nic mi więcej do szczęścia nie trzeba.

Po kilku minutach siedzenia bez celu w tym samym miejscu, wyszłam z pościeli i biorąc ubrania z szafy, poszłam się ubrać. Był jeszcze wczesny poranek, ale jako osoba odpowiedzialna za wszystko, musiałam wstawać przed wszystkimi.

Wstąpiłam jeszcze raz do pokoju. Podeszłam do szafki, po czym wzięłam swój kolczyk, który powinien być w języku. Wszyscy się dziwią, jak mogłam przekuć sobie tą część ciała, ale to tylko i wyłącznie moja sprawa. Otworzyłam usta i wystawiłam język, by następnie włożyć kolczyk na swoje miejsce. Po wykonanej czynności, ruszyłam do kuchni.

Podczas robienia śniadania usłyszałam kroki na schodach. Tylko jednej osoby mogła się teraz spodziewać, bo rodzice budzą się może około ósmej.

- Nie za wcześnie, Asahi? - zapytałam nawet nie patrząc w tamtą stronę.

- Tak, Hana - odpowiedział cicho, po czym ziewnął. - Dużo za wcześnie.

- To dlaczego tak szybko się obudziłeś. Dopiero szósta.

Odwróciłam się z talerzem z tostami w dłoni. On już siedział przy stole podtrzymując głowę dłonią. Postawiłam talerz na środku blatu, po czym usiadłam naprzeciwko niego.

- Daichi mnie obudził. Powiedział, żebym wcześniej przyszedł do szkoły. Jakieś sprawy związane ze zbliżającym się meczem. - Miał zamknięte oczy, więc gdyby nie to, że do mnie mówił pomyślałabym, że zasnął.

Był dużo wyższy ode mnie. Czasami się z niego śmieje, że zabrał mi cały wzrost. On ze swoim metrem osiemdziesięcioma czterema jest gigantem przy moim wzroście metr pięćdziesiąt siedem. Czuję się przy nim jak krasnal, ale nie mówię mu tego, bo pewnie sam to widzi.

- W takim razie powodzenia. Jesteś świetnym asem, więc nie wiem, czy jest sens trzymać kciuki, skoro mogę się założyć, że wygracie. - Wzięłam tosta i posmarowałam go dżemem wiśniowym.

- A jeśli o mecz chodzi. Pomyślałem, że może wpadniesz i nam pokibicujesz. Nigdy jeszcze na żadnym nie byłaś, a już jestem w trzeciej klasie.

Zobaczyłam nadzieję w jego oczach. Miał rację, bo nigdy nie miałam czasu, aby poświęcić jemu choć chwilę i popatrzeć na jego ataki. Chyba nie mogę mu teraz odmówić.

Uśmiechnęłam się.

- Przyjdę, tylko powiedz gdzie i kiedy.

Asahi również odwzajemnił ten gest. Wytłumaczył mi wszystko co i jak. Mówił to tak podekscytowanym tonem, a zazwyczaj go takiego nie widzę. Teraz rozumiem, ile siatkówka znaczy dla niego. Pewnie ja tak samo bym się czuła mówiąc o naprawie samochodów.

***

Siedziałam w warsztacie mając nadzieję, że ktoś będzie potrzebował mojej pomocy. Nie żebym była złośliwa. Po prostu, ja też muszę z czegoś żyć. Niestety, ostatnio nic mi się w tej dziedzinie nie układa. Nie jest to ogromne miasto, ale znajduje się w nim parę innych warsztatów. Większość wybiera bardziej popularne, które swoją popularność nie zdobyły skutecznymi naprawami tylko tym, że pracują tam mężczyźni. Wszyscy myślą, że jeśli jestem kobietą to nie potrafię nic zreperować. Akurat!

One-shoty z Haikyuu!!  ✖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz