Are you okay?

342 44 16
                                    

"Don't worry even if I leave
You'll do well on your own
I remember when I first met you"*  

Ludzie są niewdzięczni i myślą tylko o sobie. Są też zwykłymi idiotami oraz kłócą się o byle gówno. Niewdzięczni, głupi, samolubni, nietaktowni.. Nie zwracają uwagi na uczucia drugiej osoby. Przyjaciele, którzy odchodzą, bo nie wiedzą jak pomóc kiedy ma się kłopot lub jest się załamanym. Ukochana osoba, która zaczyna oskarżać o rzeczy, których nigdy się nie zrobiło. Przypominają sobie o twoim istnieniu jak czegoś potrzebują. Rodzina, która ma w dupie to co się dzieje... Bezsenność, nałogi, nieodpowiedizalne decyzje, apatia. Brak chęci na rozwój osobisty, na poznawanie samego siebie. Coraz więcej czyta się o samobójstwach młodych ludzi, którzy naprawdę mieli piękne pasje, talenty. 

Coraz więcej wymagań, coraz mniej zrozumienia, pomocy i czułości. 

Yoongi znowu palił pod tym samym sklepem co zawsze i ignorował wszystkich dookoła. To był jeden z tych dni, w którym miętowowłosy rozmyślał nad swoim nędzym życiem. O tym jak rodzice zapisali go na lekcje pianina, o tym jak wpadł po uszy w fotografię, o tym jak rodzice tego nie akceptowali, bo chcieli żeby ich syn był muzykiem. O tym jak zarobił na pierwszą lustrzankę... O tym jak po raz pierwszy się zakochał i jak po raz pierwszy jego serce było złamane. W domowych warunkach po prostu zacząłby pić i płakać, ale teraz stał pod tym cholernym spożywczakiem i palił spokojnie fajkę jakby na kogoś czekał. A czekał tylko i wyłącznie na przypływ inspiracji. Nic więcej. Trzymał zwoje uczucia zamknięte gdy wychodził na zewnątrz lub pracował. Był porcelanowym chłopcem. Nie pozwalał się dotykać obcej osobie. Nic nieznaczące, przypadkowe otarcie się ramieniem mogło spowodować, że kurucha bariera ochronna Yoongiego by pękła.

W pewnej chwili z pseudofilozoficznych rozmyślań wyrwała go widziana już kilkukrotnie pomarańczowa czupryna, której pożądał. Podczas spaceru natknął się przypadkowo na mężczyznę i widział jego profil. Ładnie zarysowane policzki, zgrabny nos i pełne usta. Chciał go mieć na zdjęciach i koniec. Nastolatek odepchnął się od murka i ruszył w stronę swojego celu. Westchnął, poprawił włosy, starał się być pewny siebie jak zawsze. 

- Przepraszam pana bardzo. - odezwał się - Ma pan może chwilkę? -

Pomarańczowowłosy zatrzymał się i odwrócił w stronę szczupłego chłopaka, a ten zapomniał jak się oddycha. Ta twarz, oczy, usta, policzki. Chyba marzenie każdego fotografa. 

- Tak, jasne. O co chodzi? - do uszu chłopaka dotarł miły, ciepły głos. 

- Jestem kandydatem na studia fotograficzne i kompletuje swoje portfolio. Czy nie zechciałby pan poświęcić maksymalnie dwie godziny na to bym zobił pany zdjęcia u siebie w domowym studio? - 

Yoongi czekał na odpowiedź dłuższą chwilę. Wykorzystał to na przyglądanie się starszemu. Zdawał sobie sprawę, że taki dzieciak jak on może spotkać się z odmową, jednak odpowiedź go mile zaskoczyła.

- W sumie to czemu nie. Mam trochę czasu. - uśmiechnał się nieznajomy.

Młodszy podziękował i zaczął prowadzić swój fotograficzny obiekt pożądań do domu. W trakcie drogi odpowiadał na pytania oraz pokazał część swoich prac. Jimin, bo tak na imie miał pomarańczowowłosy, wydawał się być osobą bardzo miłą i towarzyską. Yoongi oczywiście robił swoje i chował wszystko za wyćwiczoną maską obojętności. Wreszcie dotarli do mieszkania. 

- Przepraszam za bałagan, ale nie spodziewałem się, że ktoś mnie zainteresuje swoim wyglądem i będę robił zdjęcia. - powiedział półprawdę. 

- Nie szkodzi, przytulnie tu. - skomentował gość i udał się w miejsce wskazane przez właściciela. Yoongi był zaskoczony, że ktoś nazwał jego miejsce smutku, cierpienia oraz pasji przytulnym. Ustawił wszystko jak trzeba i zasłonił żaluzję w oknie.

- Może pan stać jak panu wygodnie. - powiedział fotograf i na znak zaczął swoją robotę. Po pierwszych dziesięciu zdjęciach był zadowolony jednak czegoś mu brakowało. 

- Lubi pan kwiaty? - 

- Uwielbiam! Czemu pytasz? - spojrzał na niego zaciekawiony. 

- Brakuje mi czegoś na tych zdjęciach. Mógłby pan zapozować z wiankiem? - 

Kiedy pomarańczowowłosy przytaknął, Yoongi odszedł od aparatu i stanął na stołku przy szafce niedaleko swojego gościa. Czuł na sobie jego wzrok jednak zaczął szukać rekwizytu. W pewnym momencie zbyt gwałtownie obrócił się na krześle i upadłby na hukiem na ziemię, ale tego nie zrobił. Wylądował na rękach swojego gościa. W jednej sekundzie wszystkie mięśnie miętowowłosego spięły się, a on zaczął panikować.

Rozum podpowiadał mu żeby natychmiast wtał i dokończył robotę, a serce krzyczało żeby ten stan trwał jak najdłużej. 

///

Przepraszam, że tak długo czekaliście

Unexpected || Yoonmin || Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz