"Dziś spadnie deszcz, a później pewnie znowu łzy"
Yoongi nie wiedział, dlaczego wciągnął Jimina do mieszkania. Prawdopodobnie zrobił to by żaden z obserwujących przez wizjer sąsiadów, nie zareagował na całą sytuację. Wymierzył mu drugi policzek targany niespodziewanymi, ale bardzo silnymi emocjami. Przeczesał włosy, rozglądając się nerwowo po korytarzu.
- Yoongi... -
- Zamknij pysk. - syknął młodszy nieco drżącym głosem.
- Posłuchaj mnie do cholery! - podniósł nieco ton, przez co dostał w kolejny policzek.
Yoongi pokręcił blond czupryną, kierując się w głąb mieszkania, a konkretniej do salonu. Był przystrojony bardzo skromnie jak na święta Bożego Narodzenia, ale wynikało to tylko i wyłącznie z ograniczeń finansowych. Na komodzie stała niewielka choineczka przystrojona srebrnymi bombeczkami oraz gwiazdą, a na bordowych, zniszczonych firankach pozawieszane były małe aniołki z filcu. Kolację wigilijną Mina stanowił ramen instant oraz puszka coli light z pobliskiego spożywczaka. Smukła postać stanęła przy oknie cały czas mrugając, by odgonić słone łzy bólu i złości. Fotograf nie mógł pojąć jak w ogóle Park śmiał pokazywać mu się na oczy po tym jak go zostawił praktycznie bez słowa.
Jimin ze swojej bezradności i myśli, że już nie ma nic do stracenia, poszedł za nim. Odwrócił go do siebie odpłacając się za uderzenia tak samo, a następnie przytulił go mocno. Chłopak szarpał się oraz próbował się wyrwać, lecz nic mu to nie dało. W końcu się poddał, wisząc jak lalka na jego rękach, bo już mu było wszystko jedno.
- Nie uwierzę w nic co powiesz. - zaznaczył pretensjonalnym tonem.
- Dlaczego nie chcesz mnie wysłuchać? -
- Bo zawsze mówisz tylko o sobie. Zawsze były ważne tylko twoje problemy, emocje, czas i te zasrane kwiatki, które prędzej czy później i tak zdychają. Nigdy nie poświęciłeś mi wystarczająco uwagi, nie pytałeś jak się czuję, czy mi w czymś pomóc... Zawsze ty, ty i ty. To obrzydliwe. - wyrzucił z siebie, zaczynając szlochać. - Nienawidzę cię, choć kochałem. -
Czarnowłosy zamarł. Nie sądził, że aż tak go skrzywdził i nawet przez głowę mu nie przemknęło, że Yoongi mógł go darzyć tak głębokim uczuciem choć przez sekundę. A jednak to się sprawdziło i teraz stoi z zapłakanym chłopakiem w jego mieszkaniu, w którym chyba nikt nie sprzątał do kilku ładnych tygodni i dostrzegł to dopiero teraz. Rozejrzał się po "świątecznym" salonie zauważając już wszystkie zbite ramki z ich zdjęciami, porozrzucane papiery oraz inne, zupełnie niepotrzebne śmieci bądź nadgniłe ogryzki z zielonych jabłek. Westchnął ciężko, ale wzmocnił uścisk.
- Przepraszam, że cię niepokoję w taki dzień. Że w ogóle przyszedłem. Masz rację, jestem śmieciem i nie powinno mnie tu być. - powiedział z żalem.
- Znów to robisz! - odepchnął go, obejmując się ramionami i zsunął się pod parapet.
- Co? -
- Pierdolisz tylko o sobie... Myślisz, że dam ci teraz wyjść? - pociągnął nosem.
- A-ale... -
- Oh, przymknij się już. - wytarł twarz. - Siadaj, chyba mam jeszcze jakiś ramen. -
Min wstał z podłogi, kierując się do kuchni po instant. Jimin nieco skołowany usiadł na krześle, bo liczył na kolejny strzał w twarz. Bacznie obserwował młodszego, który po chwili przyniósł gotową zupkę wraz z sokiem pomarańczowym, a następnie zajął swoje miejsce.
- Smacznego. - powiedział tylko.
- Ale przecież przed chwilą chciałeś mnie zamordować. -
- Nie będę tego robił kiedy będziesz miał pusty żołądek. - uśmiechnął się pod nosem.
////
Kwarantanna auuu
CZYTASZ
Unexpected || Yoonmin ||
FanfictionYoongi jest fotografem i szuka nowej twarzy do swojego portfolio na studia, a Jimin codziennie robi zakupy w tym samym spożywczaku co on. Parring: Yoonmin Uwagi: Jimin jest starszy od Yoongiego; top!Yoongi bottom!Jimin