o p i s :
Okropne rzeczy dzieją się, kiedy im pozwalamy. Okropne rzeczy przytrafiają się nieszczęśliwie zakochanym. Okropne rzeczy spotykają w życiu tych cichych i tych biednych. Okropne rzeczy przytrafiły się Johnowi, który zobaczył w swoim prześladowcy, pięknego człowieka, kiedy znienawidził i pokochał tę samą osobę.
„John nienawidzi Jordana każdą komórką swojego ciała. Dlaczego więc jego serce bije szybciej, kiedy jego wróg jest w pobliżu?"
p r o l o g / i n t r o :
– A więc do zobaczenia w poniedziałek – zdążył powiedzieć nauczyciel, zanim wszyscy uczniowie pośpiesznie wyszli z klasy.
Z ostatnim dzwonkiem zaczął się weekend, więc dlaczego mieliby siedzieć w klasie pięć minut dłużej. O pięć minut za długo. Mieli czekać tylko, dlatego że nauczyciel chciał sobie pogadać. Mowy nie ma. John wyszedł z klasy jako ostatni, nawet nie racząc pożegnać się z nauczycielem, który nosem dotykał wręcz monitora komputera. Przed postawieniem całego ciała przed klasą, rozejrzał się jeszcze dokładnie, a kiedy nikt nie szwendał się po korytarzu, chłopak wyszedł. Ruszył szybkim krokiem w stronę głównych drzwi, chowając dłonie do kieszeni bluzy.
Zaraz po wyjściu na dwór, został zaciągnięty na bok. Jordan poprowadził go za pierwszy budynek szkolny i przycisnął go do ściany, mocno zaciskając dłonie na ramionach młodszego.
– Jak się ma mój ulubiony drugoklasista? – sarkastyczny uśmieszek pojawił się na twarzy bruneta, ukazując kilka białych zębów.
Blondyn nie odezwał się słowem, zagryzając nerwowo dolną wargę. Bał spojrzeć się starszemu w oczy, obawiał się, że jeśli w nie spojrzy, to rozbeczy się niczym małe dziecko. A tego chciał najmniej. Spróbował wyrwać swoje ramiona z objęć Jordana, ale mało mu to dało. Uścisk zszedł z ramion na nadgarstki, które zostały przygwożdżone do ściany, na wysokości ramion Johna.
– Jak zagryzasz tę wargę, to wyglądasz – przerwał, podnosząc głowę blondyna do góry, nadmiernie ściskając jego brodę – jak mała pizda – zaśmiał się, a po chwili jego pięść zatknęła się z nosem ofiary.
Jordan wyszeptał całkiem standardową wiązankę przekleństw i wyzwisk w ucho jasnowłosego. John zsunął się w końcu po ścianie i zacisnął ręce wokół swoich nóg. Spojrzał na brutala, a jego oczy zaszkliły się, kiedy ten splunął młodszemu koło nogi. Starszy uśmiechnął się delikatnie, kiedy drugoklasista zagryzł dolną wargę, bo mimo wszystko wyglądał uroczo, jak tak robił. Ale Jordan nie mógł tak myśleć, po prostu nie mógł.
A John zawsze, kiedy widział, choć najmniejszy uśmiech na twarzy Jordana wybaczał chłopakowi wszystkie krzywdy, które mu wyrządził. Jego serce biło wtedy znacznie szybciej. Ale dlaczego skoro był to jego wróg?
CZYTASZ
pisząc szeptem ― story ideas
De Todopisane szeptem ― pomysły na książki części oznaczone "↻" idą jeszcze do odświeżenia okładka: xvenom © xvenom