pisząc szeptem ― story ideas

#11 ― don't care ↻

⁂

❝w której bogata dziewczyna obserwuje biednego chłopaka.

+ + +

Lubiła przychodzić do tej kawarni, ale tylko i wyłącznie ze względu na niego. Zawsze przychodziła o tej samej porze, kiedy nikogo nie był w lokalu. Zajmowała to samo miejsce i przyglądała mu się. Tańczył tak jakby nikogo nie było wokół. Zachowywał się tak jakby nic go nie obchodziło, jakby jego życie było beztroskie, chociaż wcale takie nie było.

Matka wyjechała do Włoch, ojciec do Holandii, a on został sam z braćmi. Przynajmniej jakiś plus prawda ? Nie zupełnie... Bracia, Ben i Jack, wcale nie są tacy fajni, jakby mogło się zdawać. Wciągnęła ich ciemna strona świata wyścigów. Długi, gangi, mafia. Nie brzmi dobrze, prawda ? Oczywiście, że nie, ale Luke się tym nie przejmował.

+ + +

Weszła do kawiarni i ruszyła w strone swojego stolika. Chłopaka nie był nigdzie widać. Stanęła przed stolikiem i rozejrzała się dookoła.

"Buu !" Ktoś krzyknął szeptem do jej ucha.

Podskoczyła lekko i natychmiast się odwróciła.

"Jestem Luke. A ty przychodzisz tu codziennie," uśmiechnął się, wyciągając dłoń w stronę dziewczyny.

"Właściwie mam na imię Kelsey," zaśmiała się."Ale jak, kto woli."

+ + +

Luke usiadł na murku w parku i wpatrywał się w fontannę. Nagle w radiu, przy którymś kawiarni w prarku, zaczęła lecieć piosenka Shawna Mendesa, Life Of The Party.

"Zatańczymy ?" Blondyn uśmiechnął się, podchodząc do dziewczyny.

"Tu przy wszystkich ludziach ?" Spytała, kiwając głową na ludzi chodzących w różne kierunki.

"Nie musimy być zwyczajni," zaśmiał się i poprosił mężczyznę z kawiarni o podgłoszenie piosenki.

Zaczęli tańczyć, śmiać się, aż w którymś momencie, nie wiadomo, których z nich nachyliło się, le ważne było co zrobili. Pocałowali się. ❞

Hah ! Nie mam KOMPLETNEGO pojęcia do jakiego to opowiadania, jednak mi się podoba :D Mam nadzieję, że wam też przydało do gustu.

⁂