#08 ― i hate

656 13 0
                                    

o p i s :

w której dwójka kochających się ludzi, rozstaje się

i n t r o / p r o l o g :

- Chcę, żebyś o mnie zawalczył. I dodał, że jednak wolisz być samotny, niż z kimś innym - ośmieliła spojrzeć się w jego oczy.

Oczy, które chowały urazę, gniew i jakiś rodzaj smutku. Oczy, które wcale nie chciały na nią patrzeć.

- Tak bardzo chcesz wiedzieć, czemu nie widzisz mnie całymi dniami? - zapytał, unosząc głos.

Dziewczyna pokiwała głową, a łzy zaczęły zbierać jej się w oczach.

- Tak - odpowiedziała krótko, bez zastanowienia.

Widziała, że może tego żałować, ale lepiej poznać prawdę niż żyć w kłamstwie. Przynajmniej dla niej był to oczywisty wybór.

Chłopaka wybiło z rytmu. Drapiąc się po karku, spanikowany spojrzał na swoje buty. Zaczął nerwowo bawić się swoimi lokami na karku, pociągając je, tak aby skupić się na bólu, a nie na wbijającym sztylety w jego klatkę, spojrzeniu nastolatki.

- Bo nie znoszę widoku twojego bólu - wziął głęboki wdech, aby pokonać chęć rozpłakania się, po chwili jednak kontynuował. - Bo nienawidzę widoku twoich zbolałych oczu, twojego chudego zniszczonego przez ludzi ciała, nienawidzę patrzeć na twoje codziennie bardziej umierające ciało.

Zaciął się, ponieważ poczuł, jak słone łzy zaczynały spływać po jego policzkach.

- Ja... Nie wiem... - ucichła, trawiąc to, co powiedział jej chłopak. - Więc odejdź, jeśli chcesz, idź! - uniosła się, nie powstrzymując już łez.

Krzyczała w jego stronę, bijąc jego klatkę najmocniej, jak mogła. Nie wiedziała, co chciała osiągnąć, ale czuła, że musiała jakoś odreagować.

Próbował mówić szeptem, ale jej głos podnosił się z każdym wykrzykiwanym słowem.

Podszedł do niej i przytulił ją gwałtownie.

- Jeszcze nie teraz. Teraz zostanę - wyszeptał ciepło do jej ucha i wiedział, że tak nie powinien.

Jednak sam nie wiedział, co ma zrobić. Wiedział jednak, że dziewczyna nie zniesie swojego cierpienia, po jego odejściu.

Ona z drugiej strony stwierdziła, że jeśli w tamtym momencie potrafiła go zatrzymać, to w przyszłości też da radę i w ten sposób sama się uspokoiła.

pisząc szeptem  ― story ideasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz