5th floor ☆ payne

1.3K 212 13
                                    

liam james payne, zamieszkały na piątym piętrze wraz ze starszą siostrą, ruth anabelle payne, i jej kotem edgarem, miał dość. nie życia, na taki patetyzm chyba nikt nie liczył; liam james payne miał dość swojej starszej siostry ruth anabelle payne i jej kota edgara.

kiedyś rozmawiał o tym z malikiem, tym gościem z trzeciego piętra, i obaj doszli do wniosku, że kobiety albo mają fioła na punkcie porządku, albo mają porządek w miejscu, gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę. potem spotkał harry'ego, kumpla z pubu i sąsiada z dołu, który stwierdził, że kobiety są zbyt skomplikowane jak na jego gust.

co prawda, to prawda.

ruth, jak to ruth, nie umiała nic odłożyć na swoje miejsce, co doprowadzało pedantyczny zmysł liama do szału; edgar dzielnie swojej pani sekundował, zrzucając z półek każdą rzecz, którą tylko jego tłuste łapki mogły dosięgnąć.

a gdy zrzucił kolekcję filmów quentina tarantino, liam miał ochotę odegrać na tym przeklętym kocisku kilka scen z "bękartów wojny".

- ruth, weź to kocisko! - wrzasnął liam, zbierając pudełka z podłogi; zadowolony z siebie edgar rozsiadł się na półce i zapadł w pośniadaniowo-przedobiednią drzemkę.

- co on ci znowu zrobił? - ruth wychyliła się zza futryny, dzierżąc w dłoni drewnianą łyżkę ze sporawą resztką sosu bolognese. - przecież śpi, a te filmy i tak wypadałoby schować, tylko zasłaniają ścianę.

- co?! - pisnął liam nienaturalnie wysokim głosem, jednocześnie upuszczając wszystkie pudełka. - co?!

- to co słyszałeś, matko, niby jesteś młodszy, a słuch masz gorszy od babci payne - rzuciła ruth od niechcenia i wróciła do przygotowywania obiadu. liam z wręcz boskim namaszczeniem odłożył pudełka na ich miejsce, uprzednio zganiając stamtąd egara, po czym z wyrazem najwyższej irytacji na twarzy, poszedł do kuchni.

- słuchaj ruth, ja rozumiem twoją "ciężką sytuację" - liam nakreślił cudzysłów w powietrzu, na wypadek gdyby sarkazm i ironia nie okazały się wystarczające - ale to moje mieszkanie, mimo wszystko i...

- słuchaj liam, ja rozumiem twoją zajebistą sytuację - ruth obróciła się tak, by móc spojrzeć na brata - ale to mieszkanie kupili ci rodzice, mimo wszystko.

- wiesz co, mam to gdzieś - westchnął chłopak - dzisiaj będę długo w pracy, jest jakiś całonocny maraton filmów allena i pewnie nie będzie mnie na kolacji. ani śniadaniu. w sumie, to już teraz wychodzę.

i z tymi słowami liam wycofał się z kuchni, w myślach układając mowę, którą sprzeda rodzicom po tym, jak wyrzuci ruth na bruk, razem z jej upierdliwym kocurem, jednocześnie przechodząc do swojej sypialni z zamiarem wyciągnięcia z szafy swojego służbowego uniformu.

liam james payne nie należał do osób nerwowych, jednak gdy ruth anabelle payne zjawiła się w pomieszczeniu, zwabiona krzykami młodszego brata, zobaczyła jak wygląda furia w czystej postaci.

i uniform w nieco mnie czystej.

- RUTH ANABELLE, ZABIJĘ TEGO KOCURA.

/ tenth floor /Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz